-
Dzięki Misio
To prawda, utrata kilogramów uskrzydla... tylko oby nie za bardzo, bowiem kilkanaście miesięcy temu całkiem nieźle mi szło, do czasu gdy w nagrodę ufundowałam sobie ucztę ciasteczkowo - czekoladową... po tej wpadce doszłam do wniosku, iż nie mam ochoty na kontynuowanie diety ale wierzę, że teraz będzie inaczej
4 dzień diety powoli dobiega końca. Postanowiłam, iż codziennie będę zamieszczać na forum podsumowanie dnia a w razie chwili słabości siegnę wstecz i zobaczę, jak dobrze mi szło. Dziś:
I śniadanie - actimel + pomarańcza
II śniadanie - jabłko
lunch - serek danio + kiwi
kolacja - zupa z soczewicy
Razem ok. 650 kcal... jakoś do mnie nie dociera, że tylko tyle... wiem, iż to fatalnie, lecz żołądek chyba się powoli przyzwyczaił do tej ilości a zwiększenie kalorii do 1 000 pewnie by zwiększyło mój apetyt (to dziwne zjawisko, ale je obserwuję u siebie... im mniej zjem, tym mniej chce mi się jeść; im więcej, tym zwiększa się moja ochota na słodycze).
Dodatkowo 30 minut rowerku oraz 30 minut hula...
Buziaki dziewczyny, piszcie co u Was
-
hej dziewczyny
wymiękam dowiedziałam się dzisiaj o śmierci przyjaciela to kolejny kopniak od losu w ciągu ostatnich kilku dni wszystko straciło dla mnie sens, nic nie robię tylko siedzę i ryczę
-
-
Laura - ty jesz zdecydowanie za malo i doprowadzisz swoj metabolizm do takiego stanu, ze skonczysz z 20kg nadbagazu jak tak dalej bedziesz robic. to jest jakas glupota! co to za sniadanie ?! actimel i pomarancza?!! sniadanie powinno mniec 300kcal!!! a gdzie jest obiad w twoim jadlospisie?!!!!!!!!
Linkinka Becia - bardzo mi przykro i wspolczuje.
-
Linkinka przykro mi z powodu przyjaciela
U mnie z dietką dzisiaj ok. Bez slodyczy 1300 kcal i 2 h cwiczen jak zwykle. Kupilam sobie ta L-karnityne i po zazyciu czuje sie lepiej niz bez niej, stiwerdzilam ze przy cwiczeniu 2h codziennie musze sie czyms wspomoc bo sie zajade. Pozdro
-
Linkinka bardzo mi przykro
-----------------------
Adzik najgorsze, że ja to wiem (jak wspominałam we wcześniejszym wątku kończyłam pedagogikę zdrowia z dużym naciskiem na dietetykę ). Dziś się poprawię... moje plany:
I śniadanie - pomarańcza +kiwi + 3 łyżki musli (270 kcal)
II śniadanie - duża pomarańcza (100 kcal)
lunch - jogurt + kiwi (200 kcal)
obiadokolacja - zupa pomidorowa z makaronem (130 kcal)
Miało być lepiej, ale wychodzi podobnie kalorycznie - 700
Adzik pytasz gdzie u mnie obiady? Już odpowiadam. Wychodzę do pracy o 6:30, wracam o 17:00, dlatego to, co jem w ramach kolacji, jest również obiadem. Poza tym moje gusta są dość wybredne, gdyż nie jem ryb i mięsa.
3majcie się i do usłyszenia pewnie wieczorem
-
Dzięki dziewczyny <przytula się>
Jeśli chodzi o dietę to jakoś idzie chociaż znowu mam problem: dotychczas tylko 500 kcal. jak ja do wieczora dobije do 1000 kcal? Wszystko przez to że na uczelni strasznie mało zjadłam
Co do ćwiczeń - dzisiaj miasto zafundowało mi trochę ruchu bo był wypadek w moich okolicach i żaden tramwaj nie mógł tamtędy przejechać więc nie miałam jak wrócić z uczelni do domu więc musiałam szybko 2 przystanki przejść żeby dotrzeć do autobusu, a potem z autobusu jeszcze kawał drogi do domu
mam pytanie, do jakiego czasu po obudzeniu się należy zjeść śniadanie?
-
Linkinka, literatura fachowa mówi, że należy zjeść śniadanie do 90 minut po przebudzeniu.
Mnie udaje się to tylko w weekendy. W dni robocze wstaję o 5:20 a śniadanie jem w pracy o 8:00.
Wczoraj upłynął 5 dzień dietki. Plany zostały zrealizowane jeśli chodzi o jadłospis, dodatkowo 30 minut rower i 30 minut hula.
Dziś jestem w pracy do 19:00, dlatego nie zjem niczego ciepłego, ćwiczenia też pewnie odpuszczę.
Dzisiejszy dzień:
I śniadanie - 2 wasa z łyżeczką miodu (wiem, że kaloryczny, ale na diecie też należy się cukier) + actimel + banan - 340 kcal
II śniadanie - pomarańcza - 100 kcal
lunch - szklanka mleka + 3 łyżki frutiny - 220 kcal
obiadokolacja - kanapka z serem i warzywami - 300 kcal
Razem - 960 kcal
Postanowiłam zwiększać stopniowo kaloryczność posiłków do ok. 1000 (700 jest dobre na 3 dni kuracji a nie na kilka tygodni).
A teraz najważniejsze - znów nie mogłam się powstrzymać - rano się zważyłam - mam 60.7 kg. Kolejny pomiar w niedzielę
-
Laura82,
dzięki za odpowiedź, mnie też będzie się to rzadko udawało ale będę próbować
Gratuluję spadku wagi, u mnie waga się niestety nie zmniejsza póki co
-
linkinka zobaczysz że waga spadnie prędzej czy później musi spaść
a co do tego śniadania, to ja akurat nauczyłam się jeść śniadania tylko czasami się zastanawiam, czy jeśli budzę się i nie jestem głodna to też mam jeść śniadanie czy poczekać aż zgłodnieję?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki