-
Cześć dziewczyny.
Własnie.Najgorzej jest wieczorem..Na tyle smakołyków ma się ochotę .
Dopoludnia, jak jestem w pracy jem bardzo mało.
Rano - kawa (bez cukru i śmietanki)
kefir z płatkami Fitness & Fruits (uwielbiam)
Póżniej jogurt owocowy albo twarożek.
To wszystko.
Najgorzej, jak wracam do domu i przesiaduję w kuchni..
Mam apetyt na WSZYSTKO
-
no właśnie, najgorzej jest po powrocie z pracy, gdy dostępu do smakołyków nikt nie broni mam ten sam problem, ale postaram się nad pokusą zapanować, trzymam kciuki by nam się udało
pozdrawiam kawka
-
hej dziewczyny! ja najczęściej pracuje w domu, dlatego muszę panować nad pokusą ciągłego zaglądania do lodówki
dziś na śniadanie tost z pieczywa pełnoziarnistego z szynką z indyka i żółtym serem (186 kcal) i kawa z mlekiem
waga znowu się zatrzymała, od dwóch dni ani drgnie ale też troche leniuchowałam, pogoda na rower nieodpowiednia więc miałam mało ruchu
-
zgadzam sie!wieczory sa najgorsze ja od wczoraj postanpwilam zamiast jasc to siadac na rowerek wieczorem i pic wode,herbatki.. i zamykac oczy by nie widziec jak moja rodzinka palaszuje co sie da.
-
Te parę dni mialam spokój, na nic nie miałam ochoty...dziś też na śniadanie zjadłam połowe porcji...po 1,5 godziny wlałam w siebie jogurt coby jakoś łazić...
Wczoraj mnie nie dopadło, nawet te moja tunczykowa -ogorkowa salatke zjadlam , bo musiałam...
Ja jestem w domku od rana do nocy i spowrotem...wokół wszystko pachnie i kusi...
Wszyscy lubia słodycze, wiec chcial nie chciał musze patrzyc....ale wiecie jak mi tylko którys powie "no zjedz kawałek...tylko nie waż" to sie tak zapieram, ze strach...
Nie wiem tylko jak bedzie jak mi to choróbsko przejdzie
-
ja jeździłam godzinę dziennie, codziennie ...
słuchawki na uszy, ulubiona muzyczka i nawet nie wiedzialam kiedy godzina zleciała, teraz zamierzam to powtórzyć
na początku było ciężko wytrzymać na siodełku, najgorzej z niego zejść po godzinnej jeździe , nie powiem co mnie bolało,
ale samopoczucie się poprawiało z dnia na dzień i humorek dopisywał
efekty były coraz bardziej widoczne, a że jadłam około 1200 kcal/dobę to i chudłam
zobaczymy jak będzie tym razem
-
dobrze, że wiosna już blisko, będę mogła codziennie jeździć rowerem po parku nie mam roweru stacjonarnego, wiem, że szybko dałabym sobie z nim spokój
a od jutra zapisuje się na aerobik
-
Hurtowe słoneczko z buziakiem na pochmurny dzień zostawiam
-
podążam za Romką
chyba ją śledze
miłego dnia życzę
dziś kwiatki rozdaję
-
No, nareszcie cos sie rusza moja waga chociaz wolalabym wiecej. no al do niedzieli planuje 0,5kg mniej wiec nic straconego. ale fact ,ze glodu nie czuje.
DAMY RADE!!!! :P :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki