-
no te 14 kilosow to od lutego-marca, a to 'przed' i 'po' jakos od 17 maja...
dlugo wiec
-
hej no gratuluje super wynik, a różnica nieziemska, jak się widzi taką zmianę to aż chcę się dalej człowiek odchudzac
a jak u Ciebie z dietą trzymasz dalej?
miłego dnia*
-
Czasem właśnie najbardziej widać te ostatnie kilogramy, ostatnie szlify.
Chyba jednak coś niecoś poćwiczyłaś bo mięśnie zaczynają się rysować
-
jejku, od 17 maja taki postęp?!
jesteś niesamowita
nie wychodząc z szoku życzę miłego dnia
-
Nic nie cwiczylam (wstyd) tylko z synkiem biegalam jak glupek, bo wszystkiego chce dotknac.
jeny, ostatnio nie mam w ogole na nic czasu. Juz do Was zagladam
a co do diety...Carin, zrobilam dzis glupote. Bylam na targu i widzialam gory czeresni. Stwierdzilam, ze ich pozniej nie bedzie i sobie kupilam. Ale czuje, ze dobrze zrobilam, bo w sumie diete moge miec zawsze a czeresnie nie
no ale bede dalej trzymac SB, odzwyczailam sie absolutnie od chleba i makaronu. Marzy mi sie jednak dobic tych 58, ale nie sadze, ze zdolam juz w ciagu 11 dni. Nie martwie sie jednak W sumie do wesela zostaly 22 dni i mam nadzieje, ze w ciagu nich schudne to co pozostalo do schudniecia
-
bieganie z synkiem to też ćwiczenia :P ja po dniu opieki nad 1.5 roczną córeczką mojego kuzyna byłam śmiertelnie wykończona, więc uważam, że opieka nad dzieckiem wymaga co najmniej tyle wysiłku co zwykłe ćwiczenia.
a na weselu na pewno zrobisz furorę, no i na pewno do niego schudniesz tyle ile chcesz, w końcu to jeszcze trochę czasu a Ty ślicznie dietujesz. smacznych czereśni i miłego dnia
-
oj kochana mi też szkoda tych czereśni ale wole 5 z przodu bardziej
a do 22lipca na pewno dasz radę, i będziesz bosko wyglądac
-
Harsharani przy takim malym szkrabie na pewno duuuzo kcal spalilas, wiec mozesz potraktowac jako cwiczenia A to chyba nawet przyjemniejsze niz nudne wymachiwanie nogami :P
-
Rani no moje ogromne gratulacje .
Normalnie bym Cię nie poznała...taka zmiana na plus oczywiśie ...bardzo widać że schudłaś, i do twarzy Ci z tym.
U mnie niestety nie fajnie znów synek w szpitalu ma ostre zapalenie pluc .
Nie mam już siły sama też sie rozchorowałam mam zapalenie krtani i tchawicy i zaczątki zapalenia oskrzeli.
Wszystko teraz na mojej głowie bo mąż z synem w szpitalu a ja zajmuje się zakupami, domem córcią i wszystkim po drodze..plus zmiany szpitalne...wykończeniówka jeszcze w moim teraźniejszym stanie...plus jest taki że kilogramki spadają .
-
oj Mona, trzymaj sie, wpadlam do Ciebie na momencik.
Carin, no ja tez chce miec ta piatke na poczatku. W sumie zeby miec chocby 59.9 zostalo mi...tadaaaaaam : jedynie 0,4 kg. Nawet nie pol
Zobaczymy.
Mysle sobie, ze skoro mierze 167, to chcialabym wazyc 57. Ale na suwakach 58
Po tych czeresniach nie tyle mialam zalamanie, bo odmowilam sobie pizzy na zakupach, ale jakos taka zmeczona dietkowaniem jestem.
Beciu Kochana, szczerze mowiac, to jak pamietam dawno temu jakies cwiczenia (a przyznam sie, ze nawet boks trenowalam ) to nigdy, NIGDY nie bylam tak zmeczona jak wieczorem, po dniu z Olafem.
I nie pamietam kiedy polozylam sie , nie majac nic do roboty.
A dzis to juz w ogole.. Najpierw targ, na pieszo oczywiscie , pozniej posprzatac, a jeszcze pozniej zakupy (nienawidze zakupow!!!!!) z bratem. Caly dzien przebiegany, a ja mialam nadzieje poczytac troszke, bo ksiazki doszly. Jednak co sie uloze na lozku z dzielem w lapie to oczy mi sie same zamykaja.
Wczoraj mnie brat glupimi historyjkami o duchach itp postraszyl, a ze ja sie panicznie boje takich rzeczy, dzis tez nie chce zasnac ostatnia z domu :P
i myslalam nad cotygodniowym wazeniem sie, ale ja nie dalaby rady. Musze widziec postep, musze robic wykresy, suwaki... Juz taki mam rytm dnia nawet..Wstaje, ide siku, rozbieram sie do gaci, na wage...POzniej budzi sie Olo i od nowa kolejny dzien.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki