Czytam tak, czytam, co napisałaś i nic logicznego mi do głowy nie przychodzi, tylko jakieś niezidentyfikowane emocje mi przebiegają wzdłuż pleców i wiercą się w brzuchu.... jakiś zachwyt połączony ze strachem. Taka leśmianowska zniszczota: zniszczenie, ziszczenie i pieszczota.
Zakładki