-
tak strasznie motywuje
-
hej
miłego dnia!
ciekawa jestem jak się będziesz czuła po oczyszczanku i czy da to już jakieś rezultaty w postaci ubytku choćby kilograma. To bardzo prawdopodobne
-
niestety dietę oczyszczającą mogę zacząć po weekendzie bo mam jeszcze jeden egzamin i muszę sie uczyć, a wyczytałam że taka dieta bardzo osłabia i dekoncentruje. Ale jak tylko zalicze to nie ma wymówek
-
Tak sobie myślę.. niedawno miałam w planach dietkę oczyszczającą, ale się zniechęciłam, bo byłam akurat w kompulsywnym dołku.. może byśmy się umówiły na wspólne oczyszczanie od poniedziałku? powspierałybyśmy się, bo to jest dość restrykcyjna dietka wprawdzie przeżyłam całą kopenhaską, no ale tu się prawie nic nie je... więc nie jest łatwo..
Co Ty na to?
-
Pomysł super Ale może od wtorku? Ja nie lubię niczego w poniedziałek zaczynać bo to się zawsze sie udaje. A poza tym mam w poniedziałek wieczorem ten egzamin i dobrze by było być jeszcze w dobrym humorze
-
Chciałbym się Ciebie zapytać jak się czujesz na diecie? Jeśli to dla Ciebie przymus, psychiczna męczarnia postaraj się zmienić nastawienie, w moim mniemaniu najważniejsze jest nastawienie. Jeśli czujesz się dobrze z tym w jaki sposób sie odchudzasz to jest dobra droga. Myślę, że najważniejsze to uświadomić sobie " Odchudzam się, jestem na diecie tzn. dbam o siebie" a kto nie lubi mieć świadomości jak "dbać o siebie" Pomyśl sobie że fundujesz swojemu ciału niesamowicie ekskluzywne SPA, pijąc wodę, zielona i czerowną herbatkę oczyszczasz organizm, jedząc zielone warzywa, przyśpieszasz trawienie i dostarczasz być może wypłukanych składników których tak rozpaczliwie potrzebujesz a ruszając się wprawiasz swoje serce w zachyt (bo nawet 20 min spaceru dla twojego serca 3 razy w tygodniu to niesamowity luksus). Bardzo ważne jest też wsparcie... rodziny. Ja zawsze wstydziłam się przyznać, że jestem na diecie i udawałam przy wszystkich, że ja się wcale nie odchudzam tylko po prostu nie mam ochoty na ten czy owen kawałek ciasta. Zmieniałam to, komunikują każdemu któ mi proponuje cokolwiek słodkiego, że dziękuję ale jestem na diecie. Łatwiej jest sobie utrwalić postanowienie, kiedy wypowiesz je na głos. Powodzenia!
-
no to od wtorku
damy radę razem
-
mikolasia nastawienie to ja mam dobre, sam fakt diety mnie nie przeraża, tylko brakuje mi samozaparcia w dążeniu do celu. Też odkąd pamiętam wałczę z kilogramami, raz w życiu udało mi się schudnąć i byłam z siebie zadowolona, niestety w ciąży sobie pofolgowałam i teraz od roku już na nowo próbuję się zmobilizować.
Moje ostatnie odchudzanie, gdy to ważyłam 61 kilo przyniosło efekty ale niestety było to spowodowane kilkoma czynnikami - zostawiłam zażyczonego po 4 latach związku, byłam na obczyźnie sama, paliłam papierosy (nigdy więcej!!!) i miałam czas tylko dla siebie. Przez cały dzień potrafiłam być na 3 kawach i miseczce ryżu z warzywami. Poza tym koło domu miałam bieżnie i dzień w dzień biegałam. Dieta zapewne wyniszczyłam mocno mój organizm, teraz chce to zrobić zdrowo.
Co do wsparcia rodziny...to można powiedzieć, że mam. Tata ciągle gada "schudnij wreszcie", mama "daj jej spokój przecież ona dziecko urodziła", mąż niby mówi, że rozumie ale ciągle w domu są jakieś chipsy i ciasteczka wiec podjadam, a poza tym mówi mi, że ja go taka podniecam bardzo. Gdyby mi może powiedział - grubasku weź coś zrób ze sobą to było by mi łatwiej.
Ale fakt jest taki, że ja to robie tylko dla siebie, źle czuję sie w swojej skórze, znów chcę chodzić po sklepach i wybierać sobie ciuszki a nie patrzeć czy moją cokolwiek w moim rozmiarze.
trzykolory to ja się psychicznie i lodówkowo przygotowuję
-
w takim razie ćwicz silną wolę i trzymam kciuki
-
Witam
Hmmm myślę, że problem polega na odkładaniu odchudzania, to błąd.... Jeżeli będziesz przekładać swoje plany na początek tygodnia, miesiąca lub innye okazje to cała sytuacja nie bedzie miała końca. Musisz zacisnąć zęby i powiedzieć sobie jestem silna chce być piękna i zacząć wlke od teraz. Nastepnym ważnym elementem jest ruch, najważniejsze żebyś nie siedziala godzinami mozez robic cokolwiek sprzatac, chodzic na spacery itp. Ruch to dobra sprawa, w ogole zajmwanie się czymś ponieważ po pierwsze nie myślisz o jedzeniu, a po drugie spalasz kalorie. Dla mnie dobrym rozwiązaniem sprawy jest kolacja o 17 a jeżeli jestem głodna w póżniejszych godzinach gotuje sobie cały garnek kisielu bez cukru ! Uwierz wypycha zołądek a nic nie tuczy Pozdrawiam i trzymam kciuki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki