-
No wiem wiem, odkładanie to najgorszy problem. Dlatego już od wczoraj pilnuje się by mieścić się w 1200 - 1400 kcal. A od wtorku biorę sie ostro za siebie.
Niestety zawsze jak sobie coś postanawiam to wychodzą niespodziewane okoliczności. Nie chce was nimi zadręczać ale mój cały dzisiejszy entuzjazm, który miałam (nie tylko dotyczący odchudzania ale w ogóle poprawy siebie i otoczenia) wyparował, wyczekuje jedynie by ten dzień się skończył bo może jutro jakoś się to poukłada.
Jedyna dobra rzecz to fakt, że jak jestem smutna to nie mam apetytu.
-
Witaj barola
Widze ze sie jakies oczyszczanko szykuje. Bede 3mala za Ciebie kciuki
-
hej,
witaj. będę Cię dopingować. skutecznie mam nadzieję. mam podobne problemy. już od daaaaawna próbuję się zmobilizować, ale nie umiem i mijają zbędne miesiąca, a waga nic. trzymam kciuki. pa
-
ja tez 3mam za Ciebie mocno kciuki
-
i jaaaaaaa
-
No niestety nie udało mi się dziś wytrwać w postanowieniach dietowych Na szczęście nie było ciasteczek i innych straszności. Dostałam okres i ślęczę nad książkami tak więc mam wymówkę - jak zwykle ;(
A zjadłam dziś:
śniadanie: kawa z mlekiem, parowka i kromka wasy z masłem
II śniadanie: herbatka i kalarepka
III śniadanie : kawa z mlekiem i jogurt z musli
obiad: zupa pomidorowa z makaronem
podwieczorek: garść bobu
i było by wszystko pięknie gdyby nie:
18:00 2 talerz pomidorówki, kromka chleba z masłem i parówka - to są właśnie te idiotyczne ataki głodu
no a teraz to już nie mam humoru i pije sobie lampkę czerwonego wina, to chyba nie ma jakiś kosmicznych kalorii.
Generalnie od jutra znów postanawiam ograniczać jedzenie, może tym razem nie będę miała ataku okupowania lodówki. Powinnam mieć jakąś blokadę na drzwiach do kuchni po 18.
-
O nie właśnie się dowiedziałam, że babcia ma jutro imieniny. A ona robi takie dobre torty aaaaaaaaa
-
ja podczas imienin dziadka robiłam kopenhaską. i w dzień 'imprezy' wyskoczył mi dzień siódmy, czyli całkowity post. makabra, ale dałam radę. Ty też spróbuj.
co do zawalenia dietki ja bym radziła jeść do 17, a potem koniec. definitywnie. najwyzej herbatki. EWENTUALNIE chudy biały ser bez dodatków. po pierwsze to białko, po drugie konkretnie zapycha.
.. tak się mądrzę, a sama wpierdzielałam chipsy podczas oglądania meczu ..
ale mało.
-
Oj mogłas sobie ugotowac kisiel i tez by Ci brzuszek wypchał oczywiście bez cukru najwyzej z owocami. kisiel ma bardzo mało kalorii a jest sycący naprawde polecam na nocne głody
-
aaa to ja też będę wspomagać Cię ;**
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki