A gdzie się podziała mała ??? Polarna ??? i neserere ??
A gdzie się podziała mała ??? Polarna ??? i neserere ??
Waga 59,0
Bieganie kwiecień -100 km
Gaja - super tatuaż, super zdjęcie a jak tam samo tatuowanie zniosłaś?
Dziewczyny moja walka samej z sobą nadal trwa, wczoraj po moim wpisie na forum pożarłam 100g żurawiny (w której 48% to cukier!) + 1/2 camamberta, myślałam, że się popłaczę. Aż boję się co będzie dziś, póki co dobrze, ale dzień jeszcze trwa....zobaczymy. Retsina - też demotywuje mnie brak znacznych efektów mimo tego, że moim celem jest nie tylko zrzucenie kilogramów, ale stała zmiana nawyków. No nic, potrzebuję teraz włożyć w to jeszcze więcej wysiłku niż dotychczas. Jak sobie pomyślę, że rok temu udało mi się osiągnąć cel i go tak łatwo zaprzepaściłam. ....Mam wrażenie, że wtedy było mi dużo łatwiej osiągnąć spadki.
Gaja wow super .. Miło Cię widzieć )
Ja wczoraj osiągnęłam szczyt złego samopoczucia , beznadziei i użalania się nad sobą.
Po pracy dzielnie wrociłam do domu miałam w planach HH a pożniej bieganie. Zaczęło się dobrze, Przebrałam się pokręciłam 10 min kółkiem dzwoni telefon...i się zaczęło
Na początku lutego nasz dyrektor wymyslil wyjazd szloleniowy do Sopotu - dla czterech osob) termin podali , pozniej zmienili i ost przyszedł mail ze szczegóły podadzą po 20 tys a wyjazd ma byc 24 lutego Myslę sobie szkoda że nie poźniej . Napisałam maila do koleżanki czy transport i hotel są finansowane z własnej kieszeni czy przez firme bo jak z własnej to ja nie mam w tym momencie takiej kasy . Okazało się ze prezesi płacą , co nie zmienia faku że nie chce mi się jechać, I rozmawiałam własnie z nią że nie chce mi się , Ona na to że chętnie by się rozchorowała ale na dwa dni to nie wypada , ja mowie ze najlepiej jakby biletów zabrakło, Pozniej zadzwoniła druga kolezanka ze jedzie z nami ale też jej się nie chce , pozniej trzecia żeby o niej pamietac ale tez wolałaby w Warszawie i wczoraj przyszedł mail od mojego "prezesiny" do niektórych kierowników że on płaci cięzkie pieniądze za szkolenia a pracownicy kombinują jak nie jechać że może biletów nie będzie (moje słowa ) albo że zachorują . I to dziwne bo kolezanka która powiedziała ze myslała zeby się rozchorować zaraz była wymieniona jako ta która chętnie jedzie i widać ze chce się po fektach jej pracy Nie wiem czy to Ona tak na mnie nagadała czy moja kierowniczka która jest paplą ale mam już tego dosyć
Mam 33 lata , nie lubię koperkowych sytuacji , jakieś ploteczki, wymysły, no kurw..... Oczywiscie prezes napisał ze dla takich osob nie ma miejsca w jego firmie.
Czekam , czekam aż przyjadą mnie zwolnić. Nie ślinię się na widok mojego 30 letniego prezesa i jego przydupasa dyrektora wiec jestem czarną owcą
PS. Dziś w lidlu ciuchy i sprzety do ćwiczeń, planuje się wybrać po pracy
Waga 59,0
Bieganie kwiecień -100 km
Laski, ja już wczoraj lepiej. Upiekłam pasztet upiekłam chlebek i staram się trzymać jakoś. Fakt, powolny spadek demotywuje, mnie również, choć staram się o tym nie myśleć i cieszyć się, że coś tam leci. Choć pamiętam czasy kiedy na początku waga spadała błyskawicznie. Może to nie tłuszcz był, a woda, ale waga pokazywała mniej siak czy srak, a to motywuje. A teraz bida po 0,5 kg tygodniowo. No ale cóż, może u mnie już przemiana materii nie ta.... skoro w wyniku jakiś zaburzeń hormonalnych mam trądzik to może to wpłynąć też na inne aspekty. W końcu 31 już skończone.... i choć ja na tyle się nie czuję, to takie są fakty.
Gaja tatuaż fajny, w ogóle ładnie wyglądasz Odważnie zaszalałaś. W sumie to wzbudziłaś we mnie już rozbudzone refleksje właśnie na temat ryzyka, odwagi i robienia w życiu co się chce.
A Ty Retisna z kolei dołożyłaś do tych refleksji przypominając mi jak to jest pracować u kogoś. I właśnie jestem na etapie szukania pracy, póki co jakiejkolwiek, nawet nie w zawodzie, bo to graniczy z cudem...ale chciałabym ruszyć z czymś swoim... a odwagi brak.
Berni moim celem też jest trwała zmiana nawyków żywieniowych, to mnie trzyma przy " życiu" jak nie ma efektów, to mówię sobie, że lepiej się czuje fizycznie i jem zdrowo, że cera się poprawiła, doszukuję pozytywów. To mi pomaga. Absolutnie nie wolno rozpamiętywać złego, bo to tylko sprawia, że czujemy się źle, a jak czujemy się źle to nie chce nam się nic, tylko żreć, bo przecież jest już tak beznadziejnie, ze gorzej być nie może. Otóż może!!!!!! więc takiemu myśleniu stanowczo dziewczyny mówimy NIE!!! Trzeba szukać pozytywów nawet w najbardziej beznadziejnej i trudnej sytuacji, w każdym aspekcie życia!
I tym miłym akcentem kończę i idę się szykować co by wyjść jak najszybciej z domu, bo pode mną robią remont i od rana wiercą a mam już takie ciśnienie, ze zaraz mi żyłka strzeli!!!!!!!! lalalala.....grrrrrrrr
retsina, awersja - dzięki
awersja właśnie ja zaczęłam dążyć do swoich marzeń, tych co są na wyciągnięcie ręki, tych co nie potrzebują nie wiadomo jakich nakładów finansowych i są realne. Po prostu chcę robić też coś dla siebie nie oglądając się na innych a czy będę żałować czy nie to czas pokaże, jednakże to są moje decyzje i to ja się z nimi rozliczam. Czas ucieka a młodość jest tylko jedna, kiedy jak nie teraz????
Oki, teraz spowiedź, pobiegane ok 7 km Po południu trening siłowy dołożę
Hej dziewczyny trochę mnie tu nie było ale jak tu u Was sporo się dzieje
U mnie waga bez zmian i dopadł mnie kryzys, ale nie dietetyczny tylko coś z organizmem nie tak - jem mało ale regularnie a boli mnie ciągle żołądek i ogólnie cały brzuch.. Woda 2 litry dziennie. Jem zdrowo bez słodyczy i przetworzonej żywności a bóle jakoś nie mijają. Martwi mnie to i brak spadku wagi.. No cóż ale nadal walczę.
Gaja - fajny tatuaż i ogólnie fajne zdjęcie i powiem Ci że wcale nie wyglądasz na ponad 30 lat Super
Dziewczyny co do nawyków mi też zależy na ich zmianie, wiem że czekolada szkodzi mojej cerze - wypryszcza mnie, tłuste jedzenie powoduje zgagę i niestrawność więc zmiana nawyków to konieczność - nawet nie dla utraty wagi ale dla lepszego samopoczucia.
Awersja - co do pracy to niestety już tak jest że ciężko bez znajomości znaleźć fajne stanowisko w zawodzie, ale życzę powodzenia.
Retsina - urlop na Jamajce - wspaniały pomysł, zazdroszczę takiego odpoczynku w takim miejscu
Wszystkim Wam gratuluję spadków - tych większych i tych mniejszych, ważne że trzymacie się postanowień i zamierzeń i że walczycie. No i niestety szkoda że kg nadprogramowe rosną już po jednym dniu odstępstw,a spadać tak lekko nie spadają.
Życzę Nam wszystkim jeszcze większych spadków i lepszego samopoczucia
Mala - lecę na Kubę , ale na Jamajkę też bym mogła tak czy siak to Karaiby. Co do odchudzania to cóż, u mnie też niezbyt kolorowo , nie mam w sobie nawet szczypty motywacji i entuzjazmu do ćwiczeń czy biegania. Kryzys jak nic kryzys. Liczę na to że mi się znowu w mózgu poprzestawia i będę chętnie ćwiczyć
U mnie wczoraj 20 min HH , ledwo się zmusiłam
Waga 59,0
Bieganie kwiecień -100 km
Zakładki