Święta, święta i po świętach, a po świętach tłuszczyk został!!!!
jestem zła, okropnie zła na siebie, bo jestem normalny głupek. miałam już 66 na liczniku, i co, i co? i w poniedzialek wieczorem 69!!!!
A obiecywałam sobie że do 1 maja będzie 63. i chyba guzik z tego będzie, bo teraz znowu teściu ma imieniny, potem mąż. ...

Ale chyba po coś ta silna wola w człowieku jest. tylko trzeba umieć z niej korzystać.

Ja się wczoraj znowu zaparłam, i to 63 musi być i już!!!
A to wszystko przez to że forum było nieczynne, i nie można się było psychicznie wspierać. Jak bym poczytała w piątek, to może nie byłoby tak źle.

Niech już się zrobi pogoda, bo chcę na rowerek, z dziećmi.

Te które wytrzymały w święta bez słodkiego obżarstwa to po prostu mają ode mnie złożony hołd.
Trzymajcie się dziewczyny
pa
Gosia