-
Jeszcze jedno pytanie.
Natalka, czy widzisz po tych dwóch tygodniach( bo już prawie tyle jesteś na I SB?) jakąś zmianę, że masz mniejszy brzuch lub coś w tym stylu. Czy na pierwszym etapie SB można jeść marchewkę, jogurt lub kisiel. Bo w jednym artykule czytałam, że marchewki nie można. A jak jest z cykorią? Pozdrawiam, jeszcze raz dziękuję za wszystko.
PS. Jak się jutro zważysz to mi napisz!!
19.08.2009 rusza mój maraton
-
Ja mam taką figurę, że kiedy chudnę, to zawsze najpierw z brzucha. I jest mi najłatwiej brzuch umięśnić. Teraz dążę do tego, żeby na wakacje mieć kratkę na brzuchu i wiem, że mi się uda. Największy problem mam z pupą i udami. To jest katastrofa poprostu. Ale już widzę poprawę. Brzuch mam w miarę płaski a pomiędzy udami robi mi się przerwa Co do jedzenia w pierwszej fazie, to marchewki nie wolno, bo ma wysoki indeks glikemiczny (zawartość cukru), to samo z jogurtami i kiślem. W pierwszej fazie chodzi o to, żeby wyeliminować wszelki cukier. Dlatego zabronione jest pieczywo i owoce.
-
Magrat tutaj masz tabele indeksu glikemicznego [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Dzięki za tabele. Ja też mam straszny problem z odchudzaniem nóg. Pozdrawiam. Was wszystkie! Niech nas będzie więcej. Powiem jeszcze coś nie mam wcale ochoty na słodycze!! Czuję się silniejsza i od tego tygodnia chyba przejdę na SB!! Czytałam na którymś forum że ktoś ma problemy z rzuceniem słodyczy i fast foodów. Ze słodyczami jest ciężej ale fast-foody łatwo da się opanować. Wyobraźcie sobie, że to obrzydliwy ociekający stary tłuszcz który zadomowi się na waszych nogach i brzuchu...ble... Mi to pomogło. I od dawna nie jadłam nic z fast foodów. papa.
19.08.2009 rusza mój maraton
-
To znowu ja, tak ostatnio się zastanawiałam, czy by sobie nie kupić jakiegoś sprzętu do ćwiczeń. Ale wiadomo kosztuje to sporo kasy i może sobie na gwiazdkę zafunduję, bo już mam trochę odłożone. I teraz mam dylemat co jest najlepsze?? Rowerek treningowy czy ten przyrząd do symulacji wiosłowania?? Ostatnio ćwiczyłam na czymś takim i czułam się przyjemnie zmęczona. Zaznaczam, że bieżni sobie na pewno nie kupię bo kosztuje ona ok. 1000 złotych lub więcej, a jak na razie nie stać mnie na to. Pozdrawiam was, papa
19.08.2009 rusza mój maraton
-
Hmmm to zależy od ciebie co wolisz.Ja tam kupuje sobie rowerek stacjonarny do domku Mam nadzieje że pomoże mi on w osiągnięciu mojej wymarzonej wagi.Tak właściwie to nie iwem ile chciałabym ważyc ale musze byc zadowolona ze swojego wyglądu.Jak wiadomo mięśnie ważą więc pewnie dużo heheh bede ważyc A ze słodyczami tez sie nei zgadzam.Ja nie jem od 10 misiaków ( 1 grudnia bedzie 10) no i tez nie schudłam prawie wogóle.Dlatego lepiej zrezygnować ze słodyczy jak się chce utrzymac wage bo wtedy na bank nie przytyjesz chyba że bedziesz się objadać tłustymi potrawami A tak pozatym Magrat16Ilew ty masz wzrostu
-
Ja malutka jestem niestety 155 cm. Ostatnio pielęgniarka mnie mieżyła i ważyła i powiedziała, że wagę mam bardzo dobrą tylko muszę urosnąć.... Jak mam urosnąć?? Schudnąć łatwiej. Bo na mój wiek mieszczę się w dolnej granicy wzrostowej. A tak na marginesie, ciężko mi się powstrzymywać od wchodzenia na wagę... Ja do tej pory codziennie właziłam, tylko że waga często się waha zwłaszcza jak się zatrzyma wodę w organizmie. Pozdrawiam was
19.08.2009 rusza mój maraton
-
Niestety musze zreygnowac z mojej diety 600 kcal dziennie to przegiecie szkoda bo dorwałam do 10 dnia więc 13 była bliska. Ale dzisiaj prawie padłam na polskim:/ troche zmodyfikuję tą kopenhaską
-
Magrat mówiłam, że napiszę Ci ile schudłam, jak się dziś zważę. Więc schudłam tylko 3 kg ale i tak się cieszę Lepsze to, niż nic a pierwszy etap i tak sobie przedłużam. Może to przez moje grzeszki, np piwko, czy coś takiego. Ale to nic, jeszcze mi się uda. Ważne jest, aby się nie poddawać.
Pozdrawaim
-
Hmmm.... A ja mam wielką zagadkę. Wczoraj się ważyłam i miałam 54 kg. Po pięciu dniach bez słodyczy i dosyć ścisłej diety( zwaszcza jak przeszłam na makaron razowy). A później poszłam na Andrzejki.... domyślacie się, słodycze, tort i napojeeeee gazowane.. Buuu. Byłam załamana, wróciłam do domu zwymyślałam sobie od świń, dziś z powrotem dieta i teraz opita wodą niegazowaną patrzę a tu 53!!!!!!!!!!! Jakim cudem??? Po słodyczach?? Trzymajcie się!! aaa, dziś był basen i dosyć ostro płynęłam bo zaliczenia były, wiec troche może tych słodyczy spaliłam.
19.08.2009 rusza mój maraton
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki