Witaj rodzynku!!!
Tak dobrze, ze zajrzales na te stronke, a jeszcze lepiej, ze chcesz sie z nami odchudzac!
Kochany - najgorszy jest pierwszy tydzien. Wtedy to czlowiek o niczym nie mysli, tylko, zeby sie wreszcie schowac w mysia dziure, zlapac najwiekszy talerz zarcia i jesc, jesc, ale tak, zeby nikt nie widzial ( najlepiej by bylo, zeby sam nie widzial!!!). Ech, ale to oszukiwanie samego siebie!
Jezeli wrociles do jedzenia (tego sprzed odchudzania) to moim zdaniem powinienes notowac sobie wszystkie posilki, zeby zobaczyc ile to kalorii. A potem zrob sobie liste zamiennikow.
Nie szynka z tlustej swinki, a szynka z indyka.
Nie bialy chlebek w ilosci kilku kromek, ale bulka grahamka pokrojona w cieniutkie plasterki. na talerzu tego pelno, oko widzi stos jedzenia, a w rzeczywistosci to tylko jedna bulka.
Smaruj sobie chlebek serkiem light cieniusienko!!!
Jajecznice rob sobie z kilku jak, ale wbijaj tylko jedno zotko, a reszte bialek. Zarcia na talerzu ogrom, ale o ile mniej kalorii!!! A zolte jest dalej.

ja sama sie tak oszukuje, i wcale juz nie chodze glodna.
A z tych moich oszukanczych pomyslow, mozna ulozyc sobie diete 1000-1200 kalorii i wcale nie czuc glodu, bo ilosciowo to jest tego fura!
Mam wiele wolnego czasu, i zabralam sie za opracowanie jadlospisu skladajacego sie z pieciu posikow dziennie, na 7 dni tygodnia - urozmaiconego, ale dietetycznego. Bedzie to "1000 to ALILAT"
Jak bede gotowa, to wam napisze caly jadlospis!
Trzymaj sie Arkadius!
Bedzie dobrze, tylko nastaw sie pozytywnie do zycia!
A jak ci nie wychodzi, to kup sobie rosowki (te robale, na ktore lowi sie ryby!). Postaw sloik z tymi paskudami na stole i jedz przy nich! Moze to pohamuje twoj apetyt!!! Oj, to tylko zart!!!
Pozdrawiam zza wielkiej wody