-
;)
Bylam dzisiaj u lekarza... po skierowanie do dietetyka :P
-
I co, Paolinko, dostałaś skierowanie? Kiedy idziesz do dietetyka? Co Ci powiedział lekarz pierwszego kontaktu? Nie wyśmiał Cię?
-
;)
Nio bylam jak narazie po skierowanie.. i poszlam sie juz zapisac
i jestem umowiona na poniedzialek :P to bedzie ta 1 wizyta..
hmm.. w sumie to bez problemu.. dostalam to skierowanie
-
napisz koniecznie jak było u dietetyka!
-
Ja bylam u dietetyka, ktory mi daj diete 1200kcal, zaplacilam 50zl, powiedzial mi wszystko co mam wiedzie, i tak sie nie stosowalam do tego co mi zalecil i schudlam 10kg.. ale potem sie rzucilam na slodycze i znowu przytylam ale to szczegol.
Dodam ze mam 16lat, 160cm i wtedy wazylam ok 60kg
-
Jak juz bede po wizycie to napewno napisze
Wogole to ja tam malo pisalam... wczesniej.. bo mialam popsutą klawiature...
[ teraz ma nową ] więc jutro postaram sie cos wiecej napisac )))
-
Mowilam ze cos wiecej napisze.. wiec pisze :P:P
chociaz i tak pewnie nikt tego nie bedzie czytal... :P:P:P
Ale tak... ochudzac.. sie juz chcialm od dawna.. zawsze bylo te 5 kg za duzo
chociaz wlasciwie to nie wygladam zle... i nie wygladalam..
Zawsze konczylo sie na zamiarach,,, :P
Po ostatnich wakacjach.. przybylo jakies 3 kg :P i postanowilam sie wziasc.. za siebie tak "na powaznie"
Zaczelo sie od diety KOPENHASKIEJ .. wy3malam i schudlam.... ale na marne nie obeszlo sie bez JOJO ;/ (
iiiii wszystko na marne.... mialam ladne geste wlosy... w sumie dalej mam.. ale zaczely wypadac. i w ogole... ;/ powoli zaczynalam miec obsesje.. na tym punkcie...
znowu chcialam schudnac..... zaczynalam.. jesc. po jakies 300 kcl...
roznie.. wazylam.. juz 52/ 53 kg... i juz bulam zadowolona.. najchetnije bym nic nie jadla... krok od anoreksji ?? ale potem stwierdzalam ze jestem juz chuda.... tymbardziej ze znajomi rodzina.. mi to mowili... pozatym osoba "grubszej kosci" nie moze wazyc znowu tez tak malo.. bo bedzie brzydko wygladać... i dlatego.. znowu zucalam sie na jedzenie.. ;/ jak SWINIA Jakas.. ( tak jest do teraz... ;(( )
i zdarzalo sie tak... ze po 2 dniach wracalam na 57/58... a potem na wiecej.....
i tak przez wlasną głupote.. oslabialam swoj organizm...... ;/;/;/
to trwa az do teras... || sorry od jakiegos miesiaca nie waze sie obsesyjnie.....
i zaczynam rozumiec.. jak blad poplenialam w zywieniu.......
Ale juz nie waze sie tak czesto..... bo wiem ze waga wskazuje.. wiecej nioz 60 ;/;/;/
ehh.... ;/ ale do teras odzywiam sie niezdrowo... ;/
ZUCAM sie na jedzenie.. ;/;/;/ zawsze tak jest..... nie umiem sie opanowac...
chyba ze jestem na "DIECIE" ........
tylko wtedy jestem wmiare opanowana.. ;/ wiem ze to GLUPIE...;/
Moje zycie opieralo sie na tym ze bylam na "diecie" idiotycznej... potem byly chwile zalami... i tak wkolko... do teras.. ;/ to juz jakas OBSESJA....;/ nie umiem sobie z tym poradzic....;/;/;/
ALE TERAZ KOOOOOONIEC.....
Teraz juz DUZO wiecej wiem na temat odchudzania..... myslalam wlasnie o diecie 1000 kcl ale swierdzilam.. ze to tez moze byc nie zdrowe w moim wieku ?
a nawet jesli moge ja stosowac.. to pewnie zle ulozylabym sobie jadlospisi i tak nie wyszlo by mi to na dobre... dlatego..
wzielam to skierowanie to DIETETYKA.. chce schudnac ale ZDROOOWO !!
i NA ZAWSZEE !! bez JOJO........ !!
Wiem ze to co robilam.. ZLE ODBILO SIE NA MOIM ZDROWIU.......
TYMBARDZIEJ ZE MAM 15 LAT......
MAM NADZIEJE ZE WY NIE POPELNICIE TEGO BLEDU !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
KOPENHASKA.. TO NAJGORSZA DIETA !!!!!!!!!!! NIE POLECAM... ;/
Pozdraawiam buu$kaa ;**
-
echhh co do dietetyków mam mieszane uczucia... kiedyś poszłam do jednej takiej, zapłaciłam 1oo zeta i w sumie tylko mi powiedziała, że mam jeść wszystko, ale do 12oo kcal dziennie... schudłam dość szybko, bo 18 kilo w 4 miesiące, ale jeszcze szybciej wszystkie kilogramy wróciły
potem przechodziłam przez takie obrzeranie się naprzemian z dietą, dokładnie jak Ty
no... a teraz jem 15oo kcal na dzień, czuję się super nie martwię się tak bardzo jak coś mi nie wyjdzie, chudnę dosyć wolno, ale ważne, że kilogramy spadają
pozdrawiam
-
ja zawalilam rok temu diete, bo sluchalam pani dietetyczki i staralam sie bardzo, zeby najmniejszy batonik nie znalazl sie w moim menu. Efakt - 2 tygodnie wzorowej diety, totalna zalalamka i 2 tyg. obzerania sie czym popadnie. Dzisiaj uwazam, ze nie pomoze mi nawet najlepiej ulozona sieta, jesli nie jest ulozona dla mnie - pewnych rzeczy po prostu nie jestem w sobie zmienic, co poradze na to, ze uwielbiam jesc, pichcic, probowac nowych smakow, ze bardzo lubie slodycze i fast foody - od czasu do czasu. Nie da sie nagle komus powiedziec, ze od dzisiaj ma przestac lubic to, co lubil do tej pory, i zaczal jesc to, czego szczerze nienawidzi.
Teraz stosuje 1200 kcal, jem drobne slodycze jak mam ochote, chudne i nie czuje tego ciaglego strasznego napiecia pt. "przez kilka tygodni nie bede mogla zjesc nic slodkiego!!!".
-
hmmmm ?? czyli nie powinnam tam isc ??? w sumie to poszlam tam dlatego ze juz nie panuje.. nad sobą..;/ ;( jesli chodzi o jedzenie...
Mam pytanko ile sie płaci za wizyte u dietetyka... ??
jesli nie jest on pywatny... ? <lol> ??
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki