-
Zgadzam się w pełni z Martą. Rzeczywiście porządny wysiłek fizyczny daje do myślenia, gdy stoimy przy kasie i patrzymy na te Marsy i MilkyWaye i inne Kitkatty. Szkoda po prostu tego potu. Choć przyznam się, że czasami działa to zupełnie w przeciwną stronę. Mówię sobie: "tak się dziś namęczyłam, więc jak zjem jeden taki mały batonik, to chyba od razu nie spuchnę?" No i kupuję. I doznaję tej rozkoszy jedzenia, którą znają tylko osoby odmawiające sobie. W pracy ze mnie to juz nawet śmieją się ze mnie, gdy jem np. codziennie rano dokładnie 4 łyżki musli z pół szklanki mleka i łyżeczką cukru i zachwycam się tak, jakby to były najwspanialsze na swiecie słodkości.
A wracając do tematu, to powiem Wam Kochane Kobitki, że życie bez słodyczy naprawdę nie ma sensu i ktoś, kto je lubi nie będzie potrafił wyrzec się ich na zawsze. Ja już przestałam z tym walczyć. Też imałam się wszystkiego, między innymi chromu, ale nic nie dawał. Bo to w głowie na widok czegoś słodkiego zapala się lampka że to przecież jest takie pyszne. Nauczyłam się więc dogadzać sobie od czasu do czasu - jem czekoladę, ciastko czy batonik raczej rzadko, a na co dzień - kanapeczkę z dżemem lub miodem. I życie jest słodkie...Pozdrawiam Was wszystkie!!!
-
marbitez tak mam czasem, ze jak stoje w sklepie i mysle sobie, że nie kupie słodyczy bo nie po to sie tyle pociłam to czasem jest tez tak (a szczególnie gdy juz uda mi sie sporo zrzucić) ze myslę sobie: ok, jeden Snickers nie zaszkodzi, przeciez od niego nie utyję...a to jest najgorsze jak sie chce zrzucić koncowe "2-3 kg".Ja tak miałam własnie latem w tamtym roku-do wymarzonej wagi brakowało mi 2-3 kg mniej...chodziłam codziennie na siłownię i nic....obwody nie malały-bo w zasadzie przy ćwiczeniach to o obwody sie licza nie kg- bo miesnie tez sporo ważą a nie nalezy sie tym sugerowac. Moje obwody wtedy nie malały bo codziennie albo co drugi dzien zjadałam Snickersa(małam wtedy jakąś jazdę na ten batonik)....i w sumie wiedziałam,że nie powinnam, bo zalezała mi zeby miec perfekcyjna figurke a i tak jadłam usprawiedliwiając się ćwiczeniami. Z tymi slodyczami to jest troche takie błędne koło...i tak jak piszesz ten kto je kocha, nie uwolni sie od nich tak raz na zawsze....tak mi sie wydaje...a sposoby jakie Ty masz marbi (kanapka z dzemem czy miodem itp) tez stosuję .....i jest oktyle ze teraz nie mogę....bo sie zawziełam z ta siłownia i dietą kurczakową zobaczymy....
może zabrzmi to trochę nieladnie i nieskromnie ale tesknię za męskimi spojrzeniami na ulicy i siłowni na mój widok a tak było latem-i powiem Wam Dziewczyny ze to tez mobilizuje!mobilizuje jak cholera
Buźka!Trzymajcie się!
-
Moja imienniczko właśnie przeżywam to samo co Ty rok temu. Chciałabym zrzucic jeszcze 3 kilo ale właśnie zaczynam podjadać jakieś dobroci.Ale od dziś koniec słodycze raz w tygodniu nawet z deserka bakomy(ktory jem codziennie) zrezygnuje.
-
MartuśNo jeśli już własnie finiszujesz z dietka i brakuje Ci tych paru cm w obwodach do ideału to owszem czemu nie rzucić deseru i osuiagnąć cel.Ale jesli cięzko Ci rzucić słodkosci to mysle ze od czasu do czasu taki deserek nie zaszkodzi...bo kurde nie tak sie tak zupełnie rzucić słodkości jak papierosów np?nie ?zawsze ans bedzie cigneło....byle tylko naczyć sie je jeś w rozsądnych ilościach i z umiarem i bedzie git!
Pozdrawiam!
-
no brakuje mi 3 kilo Juz spadło 12 kg.Martha wiem ja nie jem tego deserku ponad norme (1200 kcal) ale czasem mysle ,że to znowu początek rzucania sie na słodycze .Miałam tak w ubiegłym roku dokładnie ta sama waga i potem 12 kg do przodu
-
Hej Dziewczyny! Przechadzajac się po tym forum można zauwazyc ze nasz slodyczowy problem jest bardzo powszechny, watek ten pojawia się w wielu postach. Zauważyłam absurdalność sytuacji i wkurzylo mnie to, tym bardziej ze sama jestem slodyczoholiczka. Cholera! Co to jest, ze słodycze tak nami rzadza? Mechanizm jest prosty: chodzi o przemiany biochemiczne glukozy i podwyższanie poziomu insuliny. Niektórzy twierdza, ze cukier to legalnie sprzedawany narkotyk. Powoduje on wiele niekorzystnych procesow, miedzy innymi utrate mikroelementów z organizmu, które zużywane sa na wyrównanie poziomu cukru we krwi po obfitym dostarczeniu sobie tegoz. No i okazuje się tezy o uzaleznieniajacym dzialaniu cukru (batoniki poprawiaja nam humor) nie sa bezpodstawne.
Trzeba cos z tym zrobic! Nie prawda ze się nie da. Znam kobiete, która całkowicie wyrzekla się słodyczy. Wiec do boju! Tylko ze sa rozne szkoly i zastanawiam przy stosowaniu której jest najmniejsze prawdopodobieństwo ‘rzucania się na slodycze’:
1 – jedz słodycze raz w tygodniu (raz na jakis czas itp.)
2 – zapomnij co to slodki smak
No i jeszcze trzecia: substytuty w postaci bakalii, ewentualnie gorzkiej czekolady.
Ja nie wiem do której się przychylac, a przeciez startując z oduzaleznianiem trzeba mieć okreslona strategie.
A Wy do czego się przychylacie?
-
Hmm... zapomnialam sie zalogowac, ten gosc to bylam ja
-
ja pokonałam ten chory nałóg
CZYTAM I CZYTAM.. I WAS DOSKONALE ROZUMIEM
rozumiem co to jest niepohamowana chec na słodkiego snickersa, 3 bit, krówki, czekolade...naprawde
Jesli ktoś chce wiedziec jak mi sie udało pokonac ten nałóg to niech sobie poczyta
Od kilku lat bezskutecznie próbuję powrócic do wagi z czasów szkoły sredniej, bo czułam się dobrze i szczupło...jednak byłam uzalezniona od słodyczy do bólu- nawet na diecie wskazówka wagi zamiast opadać to wzrastała bo nie mogłam sie powstrzymać i w diecie 1000 kcal zawsze było 300 zarezerwowane dla słodyczy...obowiazkowo co dzień do wyboru: grzeski princessa, snickers etc Choć zaczęłam od nowego roku i wytrzyamałam na tej diecie przez 3 tygodnie to coś mnie podkusiło i spałaszowałam na raz cały tygodniowy zapas wafelków byłam zrezygnowana bo w kilka dni nadrobiłam to, co straciłam przez te 3 tygodnie na moje szczęscie poszłam do szpitala na operacje...przyzam że jeszcze wieczór pzez operacja poprosilam mojego chlopaka zeby mi nakupował czekolade, ciastka, pączki i to wszystko spałaszowałam chociaz nie wolno mi było bo miałam nie jesć kolacji...jednak nie mogłam się powstrzymać tak bardzo odczuwałam brak słodkości...nastęspnego dnia po udanej operacji 13 lutego w piątek wymiotowałam tym całym syfem...a potem nie miałam ochoty nawet na miód ktory lezał w nakastliku uznałam że to znak : skoro nie czuję takiej potrzeby więc musze to wykorzystać i przestac teraz jesc słodycze organizm potrzebował prostego jedzenia jak chleb z masłem...kilka dni i wróciłam do domu. Bałam się tego, ale uparłam się że skoro nie zjadłam przez te kilka dni to uda mi sie przez tydzień a potem następny odżywiałam się tak żeby nie przytyć bo żadnego ruchu nie miałam więc tylko bułki pełnoziarniste, troche owocków i twarożki wsłuchałam się w potrzeby orgaznimu i pomogło potem dodałam tylko kiełbaske, fasolkę i tłuste sery typu camembert.
Nie schudłam dużo ale zmieniłam nawyki żywieniowe nadal nie jem nic słodkiego i teraz po zdjęciu gipsu zaczynam chodzić, jeżdzić na rowerku, ćwicze brzuszki i wiem że schudne
w moim wypadku tak jak poloninka sugeruje- skuteczne okazało sie rzucenie słodyczy do 100 diabłów
UWIERZCIE ŻE WARTO
WSŁUCHAJCIE SIĘ W SWÓJ ORGANIZM
DOJRZYJCIE DO SWIADOMOSCI ZE MOZECIE BYC SZCZUPLE JESLI TYLKO POKONACIE SŁABOŚCI
najfajniejsze jest to że rekalmy słodyczy mnie nie kuszą
teraz wiem, że podczas świat nie rzuce sie na ciastka, tylko zjem pełnowartosciowy posiłek. u mnie w kuchni zawsze leżą świeże pączki domowników, a mnie to nie rusza- czuje sie wyzwolona i tego wam wszystkim życzę
-
Hej! U mnie niestety, ze słodyczami podobnie - po jedzeniu MUSZĘ, po prostu muszę zjeść np kostkę lub dwie gorzkiej czekolady, a już nie daj Boże, żeby na mojej drodze pojawiło suę otwarte pudełeczko waniliowego ptasiego mleczka....
W tym kontekście nadchodzące święta przerażają mnie ...
Pozdrowienia dla Was wszystkich.
Magda
-
witam Ja ostatnio też mam napady na coś slodkiego.Ale pora z tym skonczyć .Obiecuję,że słodycze będą raz w tygodniu a nie jak ostatnio codziennie(choc wliczone w dawkę kcal ,którą obecnie stosuję)bo czuję,że brzydko mówiąc przegne pałkę i jak tak dalej pójdzie to zjem całe opakowanie ptasiego mleczka KONIEC OBIECUJĘ
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki