Strona 5 z 6 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 51

Wątek: uzależnienie od słodyczy?!

  1. #41
    earlgrey jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    dziewczynki to przybywanie księzyca do pełni tak działa- naszczęscie dziś w nocy już będzie po wszystkim- uszy do góry- ja też wczoraj zjadłam więcej niz sobie planowałam (choc to nie słodyczowe kalorie ale jednak nadprogramowe )
    od dziś ostra dietka :P

  2. #42
    Awatar Aia
    Aia
    Aia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Olsztyn
    Posty
    3,056

    Domyślnie

    Cholera jasna, dociera do mnie fakt, że te słodycze to faktycznie, jak napisała Poloninka - nałóg taki jak alkoholowy.... I wtedy pozostaje nam jedynie opcja rzucenia ich kompletnego (na czas jakiś...), żeby schudnąć, no a potem próbowanie jedzenia ich z umiarem....Cholera jasna.....Mogę ich nie kupować, tzn. mogę starać się ich nie kupować, ale jak idę na kawę imieninową, a przede mną stoi coś, co uwielbiam, a jem rzadko, np. domowy serniczek, czy faworki- to jak mogę tego nie zjeść???!!!! Przecież życie wtedy straci smak......
    O matko.........

  3. #43
    Nelus20 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    ojej..czyli nie ejstem sama ze swim problemem..a czulam ze zwariowalam ze jestem nienorlana..ja tez uzalezniona jestem od slodyczy.prze nie bardzo przytylam.mysle ze to byla juz jakas choroba.pisze w czasie rpzeszylma bo naprawde postanowilam z tym definitywnie juz skonczyc.a wirze ze mi sie to uda..dzieki wam.dzieki forum..nie moge juz tak dalje zyc.a wlasciwie egzystowac..bo cyz tobylo zycie..?
    kazdy dzien zaczynalam z mysla ze schudne.ze od dzis dieta.a pzonij ..rzucalam sie na slodycze.i to w ilosciach prekraczaajcyh ludzkie pojecie.wydawaam bardzo duzo pieniadzy na te slodkosci.al nimialm sie powstrzyamc.to choroba..obzeraalm sie.bulkami paczkami ciastami czekoladkami wafelkami batonami.bardzo bardzo duzo.wstyd mi.chowam to wszyskto przed rodzinka.niekt o tym nie wiedizalm.a ja czula ze mam problem.ze nie postepuje dobrze.musialm sie napchac.musialam..bylo mi z tmy zle.bardzo utylam.wstydze sie siebie.swojego ciala.steacilam chec do zycia.moj zwiazek bardzona tmy ucierpail.bo ja wlscinie ja odwroiclam sie od oosby ktra kocham.to moze dziwne.ciezkie do zorumienia.
    wciaz po pokoju wala sie mnostwo papierkow po slodzyczach.dzis wszyskto uprzatne.bo dizs zaczelam nowe zycie.boje sie..boje sie ze nie wtram.ae chce zakonczyc ten koszmar.to bledne kolo.chce zyc..nprmalnie..

  4. #44
    earlgrey jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Nelus20 trzymam za Ciebie kciuki- uwierz w siebie i pamiętaj że możesz zapanowac nad łakomstwem i nie pozwolisz na to, zeby słodycze zapanowały nad tobą, głowa do góry

  5. #45
    martha jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-09-2007
    Mieszka w
    Dublin
    Posty
    0

    Domyślnie

    Earlgrey ma rację: nie możemy pozwolić by żarcie (słodycze) nami rządziło!!No do cholery to my mozemy wybierać, my mozemy decydować...więc czemu mamy sie poddawać i ulegać tym pokusom??"ja potrafie powiedzieć słodyczom -nie!!!"-to moja mantra
    Nelusjasne że nie jesteś sama-uszy do góry!Bedzie dobrze i wytrwasz tylko spróbuj powalczyć z tym, nie poddawaj sie takłatwo!!!Uda Ci się!Wszystkim sie nam uda!
    A i Twój związek zyska na tym!Jesli czujemy sie nieatrakcyjne to i nie mamy ochoty na kontakt bliski bo sie wstydzimy swojego wygladu i w ogóle mamy złe nastroje....a po co tak?
    Życie mamy tylko jedno i trzeba z niego korzystać...a korzystamy wtedy jak zyjemy w zgodzie ze sobą...czyli jesli z taka waga jaką mamy czujemy się zle to tzreba coś z tym zrobić, nie??
    U mnie już dziś jest lepiejByłam rano na siłowni po pobiegałam troszkępojezdziałm na rowerku i poużywałam steppera dzieki temu mam dobry humor mimo niedzielnej wpadki
    Dziewczyny, robi sie coraz cieplej...i za chwile nie będziemy chodziły nawet w cieniutkich kurtkach i nie da sie wszystkiego ubraniem przykryć!Niech w tym roku idące lato nas nie frustruje w koncu, że trzeba bedzie wiecej ciałka pokazać...odchudźmy się i cieszmy się słońcem...na plazy też
    Całuję Was mocno i zmykam do pracy!

  6. #46
    earlgrey jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    kochane współodchudzaczki
    martha ciesze się, że postanowials słodyczom powiedziec stop masz moje wsparcie- jak chcesz to mozesz skrobnąc do mnie na gg 7993947, zapraszam
    nelus20ja juz od 18 lutego codziennie wrzucam do skarbonki po 2 zł za to, że nie zjadłam nic słodkiego (bo tyle dziennie wydawałam) dzięki temu do wakacji uzbiera się prawie 300 zł radzę ci- zastosuj taki myk to uziera ci sie na nowy, chudszy ciuszek
    pochwalę się Wam- znalazłam najlepsza formę ćwiczń- spalam w 40 minut 500 kcal i przez cały dzień tryskam energią a moje serduszko bije intensywniejjestem taka szczesliwa chociaż to dopiero 2 dzień i miesnie ud mnie bolą, ale co tam
    czuje się wspaniale gdy wchodze sobie przez 40 minut do góry po schodkach po troszku przypomina mi się to uczucie lekkości jakie towarzyszy mi podczas moich górskich wędrówek teraz wiem, że warto codziennie znaleść czas na schodki bo dzięki temu DO WAKACJI WYROBIĘ SOBIE KONDYCJE I WYRZEŹBIĘ MIĘSNIE UD a potem w nagrode pojadę sobie w Tatry i przywitam się z Orlą Percią , Kościelcem- 2158 m.n.p.m a moze nawet Świcnicą?
    Życzę wam abyscie znalazły tak jak ja ulubiona forme ćwiczeń
    słoneczne pozdrowionka

  7. #47
    Nelus20 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    i tak tez zrobie.dzikuje za rade.od dzis odkladam 4zl.a pod koniec tygodnia bede sobie fundowala 20minut w solarium.no..po co obzerac sie tymi okropnymi slodyczami.
    kurcze..fajowe to maszerowanie po schodach.tylko w moim przypadku to niebardzo mozliwe.w moim bloku wciaz ktos z domku wychodzi wchodzi dzieckia biegja.wiec jakos gupio by mi bylo tak maszerowac w gore i w dol
    za to postanowil codziennie od.18-20"poswiecic czas na jakis spcerek albo rowerek albo bieganie.

  8. #48
    martha jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-09-2007
    Mieszka w
    Dublin
    Posty
    0

    Domyślnie

    Oby mi sie udało EarlgreyZastanawiam się co zrobić w świeta???
    Raz myślę nie ruszę nic, ale juz słyszę to gadanie mojego faceta i rodziców, ze wymyslam jakies głupoty, ze to swieta...poza tym czy dam rade zjesc np po 2 kawałki ciasta po sniadaniu swiatecznym pzrez 2 dni?I nie rzucić się na inne słodości?Czy bede na tyle silna?Jessssuuuuu.... co za dylematy...
    Co robic dziewczyny?
    Jak Wy sie chcecie uporać z tym problemem??

    Buźka

  9. #49
    Guest

    Domyślnie

    No wlasnie martha ja mam to samo
    .....powiedzialam sobie ze robie strajk od jutra slodyczom {no chyba ze od teraz bo wczesniej byla czekoladka}
    Ale swieta to bedzie meczarnia, zjazd rodzinki i widok opychajacych sie ciastami, ciastkami itd. I te glupie docinki z ich strony ze znowu sie odchudzam itd......hmm...jak ja uwielbiam babciny sernik i jak tu nie zjesc kawaleczka? a co najgorsze to wyjezdzam i w chwilach slabosci ine bede mogla wpasc na te forum...ech...

  10. #50
    earlgrey jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    troszke wam wspólczuję bo to świeta idą,,,,ale trzymam za was kciuki
    ja jade chyba na swieta w bieszczady, wiec nie czekaja na mnie ciasta przy stole biesiadnym tylko spacerki po górkach

Strona 5 z 6 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •