-
Chcę wyglądać jak modelka.
jem do 500kcal dziennie i dobrze sie czuje. Nie jestem głodna. Mam mnóstwo silnej woli. Czy samą dietą schudnę 8kg? Chodzi o brzuszek i pupę. Po pół roku silowni ciągle na brzuchu mam oponkę jak siedze. Może dieta cos z tym zrobi? Z pupą też nie umiem sobie poradzić. Włąsnie tego niecierpię. Można mi żebra liczyć, ramionka chude, buzia mała, a na brzuchu opona i wielki tyłek. Czy to nie może być równomiernie rozłożone? Mam 170 wzrostu, waże 58 kg i co z tego jak mam wrazenie że polowa tego jest na pupie? Spodnie L bluzki S.. jak mam sie tego pozbyć? Co mam zrobić zeby te kilogramy wywalić z tych cześci ciała? Pozdrawiam warszawe i reszte polski :*
-
Stuknij się dziewczyno w głowę, i to tak porządnie.
500 kcal dziennie ? Śmiertelna dawka.
-
Stuknij sie w głowe?
Chyba w życiu sie nie odchudzałaś wiec sobie daruj takie hasła. Wiesz ile w 500kcal mieści się soków, marchewek, sałatek i owoców - śliwek, arbuza, czereśni ??? Jem same warzywa i owoce i jestem najedzona. Co dwie godzinki wcinam owoce albo jakieś warzywko. Wiec nie obrażaj mnie jeśli wiem co robie i ile jem - a co najważniejsze nie czuje głodu. To dieta a nie sposób odzywiania caly rok.
-
Ale my na tym forum nie tolerujemy diet typu 500 kcal i jeśli nie rozumiesz podstawowych zasad zdrowego odchudzania to nie drażnij nas tylko zmykaj stąd !
-
Mysia, 500 kcal to prosta droga do jojo i zaburzeń odżywiania.Mając taki deficyt kaloryczny organizm przerzuca się na tryb oszczędnościowy-spowalna przemianę materii.Później jedząc choć odrobinę więcej bardzo szybko się tyje.
Poza tym jeśli jesteś niezadowolona z bioderek , brzucha i ud- najlepiej zacznij ćwiczyć i modelować te części ciała, odchudzanie nic tu nie da.
-
gorzej mi się robi jak czytam takie głupoty
-
Biorę Mysię170 w obronę
Na początku odchudzania stosowałam diętę 500-600 kal. przez ok. półtora tygodnia, potem zwiększałam stopniowo ilość kalorii do 1000-1200. Nic złego się nie stało. Na krótką metę nie jest to szkodliwe, więc nie atakujcie tu dziewczyny, tym bardziej, że sama napisała, że chodzi jej o zgubienie tylko paru kilogramów, a nie o odżywianie na najbliższy rok.
Dla mnie te 10 dni na 500-600 kal. oznaczało zgubienie na początku diety 3 kg. Nie ważne, czy to woda, czy wypróżnienie jelit, ważne, że na wadze było 3 kg mniej, co mnie zmobilizowało do dalszego odchudzania, jak już pisałam opartego na diecie 1000 kal.
Mysia, oby rozsądnie
A budowę ciała mam podobną i też się użeram z nadmiarem "ciała" w donych partiach.
Łączę się więc w bólu
-
Ja tez robilam tak jak ty...osłabienie jeszcze przyjdzie, zobaczysz. posypiesz sie i rozwalisz metabolizm, w koncu zaczniesz slabnac a jak zwiekszysz dawke kalorii bedziesz tyć bo metabolizm bedzie do dupy za przeproszeniem. ale chyba musisz sama przez to przejsc zeby zmadrzec, ja to rozumiem bo robilam tez tak. pojawia sie tez zaburzenia w psychice czy tego chcesz czy nie, nawet tego nie zauwazysz na poczatku. ogolnie to bedzie katastrofa dla ciebie i psychicznie i fizycznie ale wiem ze moja gadanie nic nie da, bo ty tego nie zrozumiesz dopoki sama przez to nie przejdziesz.
-
Wiecie co? czlowiek uczy sie na wlasnych bledach , nie ma co jej nic mowic bo ona i tak zrobi swoje. Jest swiecie przekonana ze jej sie uda to okej... to jest jej organizm niech sobie wyniszczy.. Wage masz okej jezeli masz wielka pupe itp to chyba czas wziasc sie za cwiczenia a nie diete
-
Nie masz nadwagi i jak sama piszesz jesteś szczupła na górze, chcę Cię oświecić, że dietą na bank nie zrzucisz pupy i brzucha tylko zmniejszysz się tam gdzie tego nie chcesz. Dlaczego?? Bo taka jest złośliwość natury, to co najbardziej chcemy żeby zeszło to najdłużej się utrzymuje a spadają inne części ciała.
Co zrobić?? ĆWICZYĆ!!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki