A ja jestem grubaską... ba, ja zawsze byłam grubaską. Długo też myślałam, że grubaska nie może mieć faceta, a na pewno nie takiego który pokocha ją całą. Wierzyłam w to mocno, nawet na początku mojej znajomości z R.
Mam 165 cm wzrostu, a były czasy kiedy ważyłam 94 kg, albo i więcej... wtedy dołowałam się swoją nieatrakcyjnością, nienawidziłam swojego ciała i całej siebie. Ukrywałam się za maską obojętności. Kiedy poznałam R. myślałam że to będzie taki sobie kumpel, choć czułam coś innego. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś może pokochać grubaskę. Niedługo miną trzy lata odkąd jesteśmy razem, ale dopiero niecały rok temu dojrzałam do decyzji, żeby wziąć się za siebie. (R. nigdy nie powiedział, że chciałby coś we mnie zmienić, zawsze powtarzał, że kocha mnie całą, taką jaka jestem).Po prostu pewnego dnia zrozumiałam, że chcę to zrobić dla siebie Od tego czasu schudłam 15 kg, ale to nie koniec. Mam wyznaczone kolejne cele R. wspiera mnie, nie musi o tym mówić, ja to czuję...Wiem, że cieszy się że wyglądam lepiej, ale nigdy nie dał mi do zrozumiania, że kiedykolwiek wyglądałam źle.
Wniosek: Facet może wspierać, i to nie koniecznie rzucając Was dla Patyczaka. A Wy powinniście to robić dla siebie!! i tylko dla siebie!!
...ale się rozpisałam!
Zakładki