Mam tylko nadzieje, ze na tym rowerku nie przyjedzie zlodziej, ktory mi ten rower ukradl jakis czas temu
Jedyne szczescie jakie jest z tego, ze jestem sama, to, to ze mnie nikt slodyczami nie czestuje hihihi
A co do slodyczy i grubscioszkow :P To jesli sie je jakiegos batona na osobnosci czy wsrod znajomych to jeszcze ok, ale mnie sama obrzydza widok takich tluscioszkow jedzacych slodycze czy hamburgery ( czytalam, ze to objaw nie akceptacji swojego wygladu ). Ja nigdy nie jem slodyczy przy ludziach, nie jem bulek, hamburgerow, lodow, bo wiem, ze niektorzy reaguja tak samo jak ja na taki widok, pulchniaczek, spocony, zmachany ze Snickersem w lapce
Wlasnie ostatnio widzialam taka dziewczyne, ok 90 kg. ( nie obrazajac tych wazacych tyle lub wiecej, bo Wy sie laseczki odchudzacie i walczycie z pokusami ), cala mokra od potu, zmachana, ledwo z siebie slowo mogla wydusic i.... z batonem w rece. No rece i nogi mi opadly.
Moze jestem dziwna, ale jak pisalam, ja wiem, slodycze poprawiaja humor ( na chwilke ) ale widok wlasnie taki powoduje, ze wielu ludzi zywi niechec to nas, bo mysla: oho, nie dosc ze gruba to jeszcze wpierdziela tuczace.
A faceta nie widzialam grubiutkiego z batonem ( )
Troche chaotycznie napisalam, ale chyba wiecie o co mi chodzi
Przepraszam za bledy i jesli kogos urazilam, a nie powinnam bo sama jestem grubiutka
Zakładki