Hej kochane!
Poszlam za waszymi radami i ruszylam dzis tylek , na dodatek wyciagnelam rowniez moja siostre na dlugie lazenie. Wzielysmy psy i w promieniach slonca obwedrowalysmy cale lesnictwo od Sopotu, przez Lesna Polane do Gołebiewa i z powrotem. Przy czym nie byl to spacerek ale bardzo szybki marsz , a miejscami trucht wiec w sumie zabralo nam to tylko dwie godziny. Troche czuje teraz moje nozki , szczegolnie kolana ale co tam.Chociaz to co dzis zjadlam trudno nazwac dietetycznym ale szczerze mowiac juz mam absolutnie dosyc , dobily mnie ochydne czekoladki - potwornie slodkie. Szukalam takiej nadziewanej alkoholem i sprobowalm po jednej z kazdego rodzaju czyli okolo 10 . Nie dosc , ze nie znalazlam , to jeszcze potwornie sie zamulilam i probuje teraz zabic ten ochydny slodki smak gorzka zielona herbata. I tak tegoroczne swieta byly bardzo skromne w porownaniu z poprzednimi latami , bo po ostatnim obzarstwie bozonarodzeniowym, gdzie wszyscy je odchorowali poszlismy po rozum do glowy i kupilismy bardzo malo . I akurat wystarczylo - lodowki puste a nie zapasy na najblizszy tydzien.
Toffi- tez wybieram sie do fryzjera , bo cos po zimie wygladam jak ulizana dziunia . I chyba zrobie sie na krotko
Szane- wiesz , to ciekawe ale moje potworki tez wczoraj tak spaly, ze pytalam sie rodziny czy cos im dosypali do jedzenia . Chyba jakies pogodowe przesilenia ich zwalily . Bo moje mordki sa juz wiekowe 12 i 9 lat.
Pozdrawiam was bardzo serdecznie !!!!
p.s. a jutr wazenie - juz to sobie wyobrazam