-
czesc!!!! jestem...ciezko mi w domu trzymac sie...wiec wczoraj znow wpadka byla....
ale zaczynam dzis...zmienie mojego tickera....daze najpierw do 65 i potem zobacze czy jeszcze chce chudnac.....a i wage przesuwam na 72 choc nie wiem na 100% czy tak jest bo mamm inna wage tu...no ale czuje ze troszke przytylam
dieta:1500kcal i zasady montignac....
skrupulatnie sprawdzam ideks glikemiczny....
dzis
S;winogrona i nektarynka...pol godziny pozniej(montignac zabrania miszania niektorych owocow z jedzonkiem innym) serek wiejski 5% tluszczu z rzodkiewka i kromka rzowca-takie polaczenie jest dopuszczalne.... Zobaczymy....
Sportu na razie nie moge uprawiac bo mi kregoslup odmowil posluszenstwa...
lalunia glodowka to droga zla........tylko na oczyszczenie dobra ale nie na chudniecie...probowalam kiedys,,,,po trzech dniach wepchano we mnie jedzenie tak zle wygladalam i zle sie czulam(wiem skutki oczyszczania organizmu)...schudlam na moment i wszystrko nadrobilam...odradzam.....
TRzymajacie sie ....
-
kurde....zalozenia mam dobre tylko wytrzymalosci mi brak......
tata dla mnie specjalnie przywiozl mlode ziemniaczki-zjadlama i potem ciasta......a teraz do cioci jedziemy i znow beda slodycze. Wiem ze moglabym odmowic ale nie wiem czy chce-jestem w domu 2,3 razy w roku.....
wiec jutro piekne i wolne od bledow......
bede stosowac rady montignaca na posilki z odstepstwem-gdy juz sie je zle weglkowodany jak je zneutralizowac.....
-
madyiara,
odpusć sobie lepiej dietę narazie, po co sie katować, naciesz sie rodziną i jedzeniem!
Wiem, ze głodówka to zły pomysł ale łapie sie wszystkiego.
Dzis troszkę lepiej mi idzie, ok 500kcal + lody (uległam pokusie! )
wiec tysiaka dobiłam...
Ale jest nie najgorzej... jeżeli juz nic nie zjem bedę dumna!
Wyliczyłam, ze muszę chudnać 2 kg tygodniowo,aby się wyrobić, przy braku ćwiczeń, nie wiem jak tego dokonam
Ważę 70kg, ale juz nie chce mi sie podnosić tickera. Będzie dobrze
-
..::11 przykazań Anorektyczki::..
1."quod me nutrit, me destruit - co mnie żywi, niszczy mnie
2."porażka nie wchodzi w rachubę"
3."jedz mniej, waż mniej"
4."jesteś tym, co zjadasz"
5."kalorie nie są w stanie cię uszczęśliwić"
6."wszystko jedno, gdzie się żyje raz się chudnie, raz się tyje"
7."jedzmy mniej, aby inni mieli więcej"
8."jeśli zaczniesz jeść, nie będziesz mogła skończyć"
9."w ogóle nie myśl o jedzeniu i nie jedz: jedzenie sprawia, że stajesz się gruba"
10."jedzenie jest moim wrogiem"
11."nie wolno mi chcieć
-
madyiara: ja bym chyba też nie wytrwała na żadnej diecie, w której coś jest kategorycznie zakazane
ja muszę jeść wszystko (czyt. moje ulubione słodycze) bym mogła być szczęśliwa
także zdecydowanie wolę ograniczanie kalorii
ja tam znów poszalałam... w niedzielę pojechaliśmy na wieś, na imprezę z okazji 25-lecia ślubu cioci mojego chłopaka. wyobrażacie sobie co się dzieje na takich imprezach???
11 godzin za stołem. sama obaliłam 1,5 litra Sangrii i 2 browce
a normalnie na jedny piwie kończę :P
w ogóle tam wszyscy czystą tylko pili, więc zszokowani burżuj z miasta przyjechał :P
do tego oczywiście mnóstwo placków i mięs itd... a wczoraj imieniny mamy
więc znów 2 kilo więcej
ale dzisiaj wyjeżdżam na działkę i będę pływała codziennie i biegała
i jadła normalne rzeczy. bo sama będę o tym decydowała.
myslę, że te dwa kilo chwilowe jest (od kiedy ja to mówię) i jak wrócę do normy z jedzeniem, to samo spadnie.
więc teraz 17oo, bo na 15oo jest mi trudno wytrzymać
chyba, że nie spadnie waga, to wtedy zacznę znów myśleć...
laluniaa: Ty mi tu z żadnymi przykazaniami anorektyczek nie wyjeżdżaj
dloaczego nie ćwiczysz? nie chce Ci się czy problemy ze zdrówkiem? jeżeli to pierwsze, to zmobilizuj się... chociaż jakieś proste rzeczy, pływanie, warto
idę już sobie, gdybym już nie przyszła się pożegnać, to mówię: "cześć"
wracam w niedzielkę pewnie, trzymajcie się cieplutko :*
-
Wczoraj niestety dojadłam 2 jabłka, 100g fasolki szparagowej, 3 plastry sera z ketchupem
Dziś mam za sobą
-kawę z mlekiem i jogurt 171 kcal
Nie wiem jak Wy, ale ja sie biorę ostro do roboty i zaczynam chudnąć
-
czesc
ja wrcam po woszraszej imprezie z 2700 kcal w brzuchu
wogole wcozraj to blyo tak ze o 12 umowilam sie z kolezanka na zakupy i chodizlysmy po claym krakowie do 19 , wtedy zjadlam lody i obwarzanka , potem u niej w domu zapiekanka i ciasto , na imrecie czkeolada , ciasteczka , serniczke i wgole
i na wage nie staje bo mnie az przeraza co bym tam ujrzala
ale najdziwniejsze jest to ze dzis spodnie np wisza mi jak igdy
niewiem czy to przez to chodzenie wczoraj
bo w sumie 7 godzin chodzenia , ze 3 godziny tanczenia to moze cus tam sie spalilo
ale dzis juz tez sie biore ostro do roboty , 1200 kcal albo mniej chociaz watpie zeby sie mialo uda :
lalunia bioerzemy sie ostro i zadnej wpady
tylko ze ja bede sobie batronika wliczac albo cos bo zero slodyczy = napad na zarcie
-
oj lalunia widzę że skórę to ci chyba przetrzepać trzeba żebyś się w końcu do roboty wzięła!
ja powiedziałam że się nie dam i NIE DAJĘ SIĘ ŻARCIU!
przecież musimy wygrać z tym sadłem- chyba go nie chcemy mieć no nie?!
spotkałam się dziś z koleżanką- powiedziała mi ze bez diety na wakacjach w 2 tygodnie schudła 4kg wygląda na prawdę fajnie :/ grrrr
co ona mogła bez diety TO JA CO?!
z dietą mi się nie uda?!
no co wy!!!!!!! nie mnie!!!!!!!
DAMY RADĘ!!!!!!!!!!!!!
laluniaa- jestem głodna jak cholera.... piję mineralknę z gwinta NIE DAM SIĘ
-
kurde!!! dobrze ze jestescie!!!!
zre jak prosie i dzis obiecuje koniec...metoda montignaca ale bez szalestw bo w piatek beda pierogi z grzybami i zjem...wiec jego metod starac sie bede i kalorie liczyc...teraz chce 1200-1500 ale najstraszniejsze jest to ze mam problem z kregoslupem...w niedziele tak mi cos strzyknelo ze sie ruszyc nie moglam...pogotowie dalo mi zastrzyk i lekarstwa do dzis boli...w tym tygodniu musze z neurologiem sie skonsultowac....mam chyba zdeformowany krag...i boje sie ze mi lekarz zakaze aerobicu i stepu a ja kocham byc instrruktorem aerobicu....to najczarniejszy scenariusz a ja jestem dobrej mysli...wole nie myslec co bedzie...musi byc dobrze....biore sie za diete bo przy mamusi tyje...ale mama nie wpycha do buzi ,sama jem i jak mi smakuje.....
-
Dziewczynki moje kochane,
minimalizuje zliczanie kcal, od dzis szukajcie mnie tutaj
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=59871
zmęczyłam się, choć tysiaczkowi zawsze będę wdzięczna i to co osiągnęłam i te nawyki w które juz wpadłam napewno pozostaną
Półtora miesiaca juz sie meczę fizycznie i psychicznie, chyba czas spróbować czegos nowego, a jest kilka rzeczy które do mnie przemawiają
Zawsze mozna wrócić, a spróbowanie nic nie kosztuje
Gdy pilnuję kcal , do obiadu idzie mi idealnie, ale na kolacje, a raczej juz długo po niej zjadam wszystko na co miałam cheć od rana
A dziś od rana jadłam wszystko co chciałam, fakt za duzo no, ale nie mogłam się oprzeć i muszę sie pochwalić od godz: 17:00 nie miałam nic w ustach (kłamstwo 1 gume )
I czuję się świenie, najedzona i szczęśliwa, a przed chwilą kroiłam sernik na który miałam cheć rano, ale juz teraz mi przeszło, poprostu czuje sie syta
I odnalazłam prosta dietę, spróbuję, boje sie czy wytrwam na 3 posiłkach, muszę to dietkę troszkę podpasować pod siebie, i jestem pełna wiary
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki