-
anemia to może nie...to dopiero 6 dzień mojego "skromnego jedzonka"
dziś zjadłam w sumie:
herbatka
marchewkę
kawalek cukinii na surowo (lubię)
pól puszki kukurydzy (150g)
potem:
sałatka: (ogórek, pomidor, salata)
ze 100g chudej szynki
ps... czulam się źle i slabo...niski poziom cukru we krwi
zjadłam 4 orzeszki w czekoladzie takie ala' m&ms
ale przysięgam ze tylko 4
i co?
i jestem z siebie dumna
dobranoc kochane moje
-
kopenhaska
dzień 7
hej, hej, hej!
wstałam raniutko, bo jadę po swieżuchna rybuchę
łososia, pstraga albo "persico" (nie mam pojecia jak to się nazywa po polsku, ale jest pyszniutka!)
i zjemy dzisiaj, nie bedziemy czekać do jutra, choc ryby niby w piatki sie wcina
dni do wyjazdu: 10
waga: 67,6
mysli: nie za wolno chudnę?
zastanawiem sie co tu zrobić zeby potem jo-jo nie było...
plan mam taki, zeby wprowadzic sniadanie.
póki co zjadam 2 posiłki dziennie. ok 1.00 i ok 19.00
myslę nad tym zeby dołączyc owoc na śniadanie.
i tak przez parę dni.
potem wprowadzic kolejna rzecz...
stopniowo...
myslicie ze to jest wyjście?
-
Aniu, uwazam, ze chudniesz w prawidlowym tempie. Gratuluje
A jak smakuje cukinia? Nie moge sobie przypomniec
Tylko zastanawia mnie czy dobrze robisz nie jedzac sniadan Ja od poczatku diety nigdy nie pominelam tego posilku i jest ono u mnie najbardziej kaloryczne
Mnie bylo slabo jak probowalam SB. Wymieklam po 3 dniach
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Hej
nie pisalam bo pracowalam bez przerwy...
zauwazylam...wiem ze to glupie..ale chyba caly stres w pracy "odreagowalam" pozniej w kuchni... wiem ze to glupio brzmi, ale w pracy przez 12 godzin nie mialam czasu nic zjesc, najwyzej 1 kromke a potem jak wracalam glodna, zmeczona, zla do domu i siadalam w kuchni i zaczynalam jesc... a tam tyle smakolykow i slodyczy...jakos mi sie blogo robilo...
ale wiem ze to jest zly nalog.
a z nalogami trzeba walczyc....
w kucni lezy czekoladowy croissant,moj ulubiony.
mam na niego wielka ochote...
ale chyba go nie tkne co?
mam wrazenie ze ostatnio pokusy jedzenia sa duzo silniejsze ode mnie....
musze to przerwac...
Ania widze ze tobie sie udalo...
ja juz nie pamietam czasow kiedy mi tak ladnie szlo...
cos sie popieprzylo...
chcialabym tez do tego wrocic....
tylko owoce, warzywa....
ale przyzwyczailam sie juz do slodyczy...
nie brakuje ci ich?????????
ale ci zazdroszcze ze sie przemoglas...
tez musze...
-
dziubusia- robaczku mój...ja tam niedługo wpadne do krakowa i zrobie z toba porzadek
a i pokażesz mi gdziesa najlepsze obwazanki...
bo pamiętam ich smak...sa pycha!
powiedz nam gdzie pracujesz, co robisz?
jest to dla mnie teraz bardzo ciekawy temat, bo sama szukam roboty
obiecałam sobie ze pojde do pracy tuz po powrocie z urlopu.
dosyc siedzenia w domu
moze od razu nie znajde pracy "własciwej"
ale przynajmniej bym poszła do opieki do dziadków.
zawsze to coś.
choćby miesiąc tak popracować, dwa...
zanim sie normalna praca nie znajdzie....
dziubulku, nic się nie łam.
jesli cie to pociesz tu przyznam ci sie ze słodyczy mi brak bardzo.
mam ochote na tabliczke białej czekolady,
potem 3 pączki z dzemem z rózy
następnie pochłonęłabym ket-kata
potem wzięłabym szklankę mleka i maczła w niej biszkopty...
a potem rzuciłabym sie na lasagne,
pierogi ruskie,
krokiety,
pizze,
śledzia w śmietanie,
a potem znów batoniki....
zjadłabym pewnie tez racuchy z jabłkami posypane cukrem pudrem i cynamonem....
(co nie, aaggii ?)
wypiłabym litr pepsi...
i tak w kółko...
ale nie opłaca się.
zobacz, dziubulku-
7 dzień diety.
waga pokazywała wczesniej 70-72kg.
teraz, po 6 dniach głodóweczki- rano ujrzalam na niej 67,6kg
i mam to zmarnować?
niee...
chciałabym powoli zwiększac ilość jedzonka...
powoli... i dazyc do 1000kcal...
bo jak z takiej "głodóweczki" przejde od razu na 1000kcal..to obawiam się ze może byc jo-jo
najgorsze tylko jest to ze za 10 dni jade do polski...
a tam jest to, za czym tęsknie od 7 miesięcy...
pierogi ruskie, kotlety "teściowej", krokiety...maslanka i biale sery...
chciłabym jeśc to do woli, bo potem kolejny rok nie zobacze tych specjałów na oczy...
nie mówie o jogurcikach, o deserkach, o ciastach, o czekoladkach...bo to wszystko tutaj jest....
ale pojadłabym polskiego chleba, tutaj we włoszech nie ma tak pysznego pieczywa...
pojadłabym pierogów...
i co ja mam robićććć?
figus, czemu nie jesz cukinii?
sniadania wprowadze chyba od jutra- jakis owocek...
-
jestem po obiadku
ugotowalam sobie 300g brokuł
i ukroiłam 100g szynki
zrobiłam jeszcze salatke z 2 pomidorów i kawalka zółtej papryki...
ale nie zmieściłam...
zjem potem
jeju, juz tak niedlugo do polski pojade...
a tam maslanka i bialy ser...
cała masa imprez przy grillu
piwko i kiełbaski...
eh... ja sobie bede grillować chude miesko.
-
czesc
oj tak aniu ja tez uwielbiam krakowskie obwarzanki i moja wizyta na ryneczku sie bez tego nie obejdzie , bo wlasnie tam sa najlepsze , najbardziej pulchne i swierzutkie , a z rana jeszcze cieple jakby dopiero z piecyka wyjete ............... rozmarzylam sie bo bym sobie zjadla no ale nic , wiesz co aniu ?
jak przeczytalam to co napisalas tos twierdzillam ze nie dam sie jutro tortowi ani innym slodkoscion , bo nie oplaca sie , poprostu nie warto i tyle
zwlaszcza ze juz mi tak ladnie idzie wszystko
i zrobie sobie 3 dni sb tak od jutra ( bo na obiad bedzie rybka ) a potem bede jadla tysiac ale wg zasad 2 fazy to powinno przyspieszyc chudniecie , zwlaszca ze jestem typem bialkowym i zeby schudnac powinnam jak najmniej weglowodanow jesc i to sie zgadza bo ja na sb chudne 0.5 kg na dzien i chcialabym bardzo teraz wytrwac zeby skonczyc juz ta diete bo mam dosc tego ze od 3 miesiecy mecze sie z tymi przekletymi 2 kg
ale koniec tego dobrego , bierzemy sie za siebie raz i dwa i nie ma to tamto
-
Hej
ale tchnienie optymizmu... uuooo prawie mnie zwialo z krzesla
tego mi bylo trzeba!!!
tak Ania,swieta racja...
nie warto!!!
...
nie warto... jesc tak duzo zeby potem miec nadmiar sadelka, zly humor, za obcisle ciuchy...
a jedzenie niskokaloryczne? i jest sie najedzonym, i zadowolonym i sie chudnie i czuje sie lekko i fajnie...
tylko ze niestety rano poleglam ta bitwe z crossaintem i hitami... ale to byl ostatni raz... przegrane bitwy to jeszcze nie przegrana wojna,nie?
ale od teraz koniec.
zrobie dzis glodoweczke.
na gloda jablko lub nektarynke i tyle,i tak mam brzuch napchany smieciami... :/
Aniu a Tobie ogromnie gratuluje...
ja mam 7 dni do wyjazdu, musze choc 2 kg spasc, trzy bym chciala
a moja praca... dorywcza, wakacyjna i bardzo meczaca... 12 godzin w pelnym sloncu rozdaje ulotki... no comments... napewno znajdziesz cos lepszego
-
Dziubusiu, nawet nie wiesz jak mi brakuje slodyczy Co drugi dzien mam ochote w tym 1000 kcal zamiescic tylko czekolade, budyn, manne, ale nie mozna
Aniu, a nie lepiej zjesc sniadanie, obiad i nie jesc kolacji? Ja tak robie od zawsze. Sniadanie dostarcza Ci energii na caly dzien. Brak tego posilku powoduje, ze czlowiek jest slabszy. A kolacja Ci sie odlozy. Tak mysle
A cukini nie jem, bo u nas nie jest az tak bardzo popularna
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Figuniu to moze pozwalaj sobie na odrobinke slodyczy? bo ja np nie jadlam NIC slodkiego kilka miesiecy... wszystko fajnie ale jak potem zaczelam, to stopniowo stopniowo nie moglam juz przestac... tak mnie cholerstwo wciagnelo :/ i teraz niezle sie mecze
a co do cukinii - wlasnie zrobilam pychotke na obiad - polecam - pokroj cukinie na kawaleczki, do tego pieczarki, pomidory, papryka, mozesz cos jeszcze wrzucic, duzo przypraw,koperek na wierzch i... mmmm pycha, a kalorii brawieze brak
Ania a jak u Ciebie????
dziewczyny, ja tak jadlam i jadlam... czuje sie teraz zle, ciuchy obciskaja... trzeba cos wreszcie zdzialac...
dotarlo do mnie ze mam tylko tydzien... jak go zmarnuje bede miala zmarnowane wakacje bo juz widze jaki bede miec humor na plazy jezeli nie schudne, a teraz czuje sie zle w swoim ciele....
musze i juz...
zaczelam...
trzymajcie kciukasy za mnie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki