Mhm....
Oto ten cud: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Dla tych co mnie nie znają, przez 4 miesiace na 1000 kcal schudłam 17 kg, teraz wróciły 3 kg, nie daje juz rady, mam dość liczenia, choć tabele mam w głowie cały czas i bardzo sie z tego cieszę, bo to pomagają mi jeszcze czasami zachować kontrolę.
Po takim okresie uważania na to co jem, mój organizm zaczął sie domagać, wszytskiego co niezdrowe i tuczące a ja nie potrafię mu odmówić... trwa to juz półtora miesiąca

Znalazłam tę "nową" dietę. Moze to jest sposób?
Trafił do mnie fragment, o tym, ze jedzac np. dużo warzyw rozpychamy sobie żąłądek... chyba coś w tym jest... i, ze szybciej najemy się tym na co akurat mamy ochotę, choć to moze mieć "troszkę" więcej kcal niz to przewidziane w naszym jadłospisie.
Mam cheć zastosować się do tych metod, choć troszkę ją zmodyfikuję.

Co myślicie, warto zaczynać? Moze ktoś by spróbował ze mną?