Ach, Marlenko, Marlenko, jesteś zdecydowanie zbyt uprzejma Moje odchudzanie jest raczej kulejące, może dlatego, że nie ćwiczę. Ale najważniejsze, że w ogóle coś ubywa Tylko zauważyłam, że jakoś tak dziwnie, nieregularnie - tzn. raz wcale, raz sporo. Trochę to zastanawiające, bo zazwyczaj ma się chyba jakieś stałe tempo chudnięcia...
Co do tego normalnego jedzenia - będę się musiała bardzo pilnować, bo zazwyczaj jak już zacznę nie wiem, kiedy przerwać A jak pomyslę o świętach... chyba się nie oprę tym wszystkim pysznościom.Nie wiem, czy utrzymanie tysiąca jest wtedy w ogóle możliwe, chyba nie w wigilię. No, poczekamy, zobaczymy... Zawsze można przecież do diety wrócić, a przez 2 czy 3 dni chyba aż tak dużo nie przybędzie
Zimno mi w łapki, więc już kończę
Pojawię się pewnie po obiadku.
ps. Mam nadzieję, że 1) zrobiłaś się wczoraj na bóstwo, 2) dobrze się bawiłaś, 3) poderwałaś co najmniej trzech super przystojniaków