-
Hejka Kobietki
No własnie widze , ze znow lekki zastój sie tu zrobił...ale luzik...wazne ze w rezultacie cos sie rusza
Cześć MyLifeIsMusic :P i czurek
Czurek, spokojnie, z czasem pójdzie waga w dół i nawet sie tego nie spodziejesz...Chyba każda z Nas zaczynała odchudzanko z kiepskim raczej nastawieniem. Tzn. nastawienie moze i było, ale wiara w to ze mozna osiągnąć rezultaty to juz troche marniejsza Jednak , jak widac jest to możliwe ...najlepszym przykladem, i naprawde wg mnie godnym naśladowania jest Klaudia. Ta dziewczyna to dopiero efekty osiągnęła i osiaga nadal :P Jest moim wzorem do nasladowania...Zreszta sama dobrze o tym wie. I jak widać takze, przy odchudzaniu , nie trzeba wcale katowac sie jakimis zakazami. Poprostu robic to z głową i nastawic na cierpliwość, co nie Klaudunia?
Tak wiec Czurek..do dzieła
Jak bedziesz z Nami wspólnie dietkowala , uda sie ...to w pewnym rodzaju zawsze jakas mobilizacja. Bo zanim zjesz coś nadto lub niepotrzebnie, zastanowisz sie najpierw, ze bedziesz musiala przyznać sie do tego, przed dziewczynami na forum, jak i takze przed Toba. A to od razu zniecheca do tego kawałka czekolady, czy jednej kanapki wiecej :P Noo...przynajmniej ja tak mam...a raczej miala, bo poczatki sa najtrudniejsze...potem to juz organizm sam sie przyzwyczaja i nie musisz tego kontrolować
Klaudia, no nic tylko pozazdrościc...czasem sobie podjeść możesz..a efekty i tak same przychodzą, heh
Co donastroju, to rozumiem, u mnie podobnie. Tez jakies dzikie hustawki...nawet dobrze nie umiem określic skad one sie biorą...ale widocznie tak juz musi byc. Ogólnie to nie narzekam, tzn. grunt , ze żadne dramaty sie nie dzieją, ale fakt..z humorkiem to różnie bywa. Generalnie to chyba zależy od dnia. Ja od dwóch mam z lekka go zryty, ale wierze, ze pozytyw jakis wystąpi i bedzie ok :P
Dzisiaj na poprawe humoru, poszlam se na solarke i ...chyba z lekka sie spieklam miejscami, bo az lekkie wypieki mam Ale co tam..znikna i (mam nadzieje) bede brązowiutka :P
Jula...z tymi chlopami to juz tak jest Zawróca w głowie, a potem cierp Dziewczyno Ale bez nich to nudno by było... trza przyznac, co nie?
Zreszta taki juz ich urok...ze musismy do nich troche powzdychać Spoko..teraz Ty do niego, ale z czasem, niebawem role sie odwrócą " Przyjdzie kryska na matyska" Jeszcze on bedzie sie płaszczył przed Toba
No to Kobitki..ogolnie nie jest najgorzej..tylko te nastroje zmienne , ale jak samo z tego wynika, na szczęście "zmienne " one są :P
Narazie mykam. Dobrej nocki zyczę
-
Heloł
Kobiety, zabijcie mnie...tak nagrzeszyłam przez ostatnie 2 dni, że po prostu to aż nie jest możliwe... ale waga, teraz za to jej jestem wdzięczna, stoi w miejscu i nie waży się podnieść ale już nie ma prawa, bo od teraz solidna dietka Powrót do SB
Asiula, masz racje, faceci to są okropni, niby spogląda okiem, Ty nie wiesz co masz zrobić ze szczęścia, a za chwilę nie zwraca uwagi...wrr
Ale on taki śliczny jest...
U mnie na razie humor dopisuje, ale to chyba za sprawą nie tylko wyżej wymienionego osobnika płci męskiej, ale też chyba od pogody, takie ładne słoneczko się zrobiło
Kurde, w niedziele idę na Komunię i nie mam co ubrać I będzie mi bardzo ciężko przetrzymać dietowo...tyle smakołyków Trzymajcie za mnie wtedy kciuki, bo planuję się nie poddać, a grunt to nastawienie pozytywne
Ojojoj, Klaudia znów Nam zniknęła
Pewnie imprezuje, hihi
Czurek, optymizm to podstawa
Dietkuj wzorowo (nie tak jak ja ) a obejrzeć się nawet nie zdąrzysz a kilogramków już nie będzie
Wpadnę na Twój wątek zobaczyć jak Ci idzie
A teraz już spadam, francais czeka... mowa zależna... bleeee...
Buziaki, jak zdołam się tego wszystkiego w miarę nauczyć, o dziś jeszcze wpadnę
papaaa;*
-
aaaaaaaAAAAAAA
Boże, Klaudia przepraszam, nie zauważyłam Twojego posta <gafa>
no coż, nie ma to jak ja, zawsze się w czymś walnę
całuski;*
-
hmm ja mam podobny problem z tym ze troche dluzej z tym wlacze;P Bylam nawet u lekarza kiedys, i wiecie co? Nic, zupelnie nic...kazal mi jesc ryby warzywa i takie tam, tylko ze juz od dawan tak jem. Na co lekarz mi ze trudno widocznie ma tak byc, nie musze chyba wspominac ze nie byla to mial wizyta
-
-
Heja!
Ja dopiero po pracy Tzn. w drodze powrotnej przemknęłam jeszcze przez miasto...troche zakupów zrobiłam (codziennych) i oczywiscie wracałam z torbami...Na początku psioczyłam na nie, ze najchetniej to rzuciłabym je na środku chodnika...ale potem uswiadomiłam sobie, ze przecież to dyganie zakupów to nic innegojak tylko przymusowe spalanie kalorii Od razu humorek mi sie poprawil i jakos lzejsze sie zrobiły, hehe
Witaj Sheyenne, widzę, że Ty chyba pierwszy raz do nas tutaj zajrzałaś...Ale powiem Ci że super trafiłaś i mam nadzieje, ze bedziesz cześciej bywała No niestety Kochaniutka z tym czasem to tak cholernie jest. Tyje sie szybko...a stracić to wszystko o wiele trudniej i wiele, wiele dłuzej...
Ja na początku to w ogole miewałam chwile załamki, bo był momeent ze odrobine schudlam (poprostu woda, ktora do tej pory zatrzymywala sie w organizmie zeszla...) a potem długo, długo nic. Myslałam momentami, ze to na nic, ze tak juz bedzie...Ale nie poddawalam sie i wierzylam , ze jednak ..no i tak jakos te 16 kiloskow juz za mna. Nie bylo to w jakims oszalamiajacym tempie, bo zreszta nie o to tutaj chodzi...ale z czasem....Teraz tez długo wskazówka trzymala sie na 70-tce, ale niedawno wlasnie drgnela i kolejne 3 kilogramy poszly dada :P
Nie poddawaj sie Sheyenne i walcz...każda moze sobie z tym poradzic...Ity tez dasz rade. Zreszta widzę, ze juz jakies efekty są
Jula, na tej Komunii zycze przyjemnosci...no i co nieco mozesz skubnąć Tylko wiesz...oby nie za duzoheh! W razie co, jakby tez z różkami cie kusił to przypomnij sobie o nas...i moze sie oprzesz
W ogole Dziewczynki to dzisiaj u mnie nastrój nawet, nawet - mozna powiedzieć...Od dwóch dni pozytywy mnie zpotykają , wiec narzekać nie mogę. Troche zmeczona jestem, bo caly tydzien w pracy zapieprz był, ale w koncu od czego jes weekend, co nie? Odeśpie sobie :P Dietka tez jakos do przodu mknie...Ostatnio żadnych wpadek nawet nie mialam...a przyznam że okazji do ich zaliczen to było...jednak chyba juz wyćwiczyłam swoja silną wole i jak nie chce, nie mam potrzeby to potrafie powiedzieć"nie" Oczywiscie głównie słodycze mam tu na myśli
Z tego właśnie bardzo sie cieszę. Zreszta mam mobilizacje...w końcu lato, ciepełko sie zaczyna i trzeba jakos wygladać w tych letnich rzeczach. Przyznam sie że już pomału sie sobie podobam...Wiadomo, sa jeszcze male mankamenty , które wolałabym poprawic, ale ogólnie chyba nie jest źle. Ahh...no i ten pozytywny nastroj - naprawde wiele on daje
Narazie mykam na kurs...Kurcze nie chce mi sie...ale trzeba :P
Pozdrówki dla wszystkich obecnych i aktywnych Kolezanek...wszystkie wiedzą , o których piszę :P
-
Cześć Wszystkim...
Ololo! Ale tu pustki juz od dwu dni ..Co jest Kobietki. No w sumie tlumaczę sobie ta piękną pogodą, bo grzechem byloby siedziec przed kompem..Pewnie korzystacie z dobrodziejstw aury i na spacerkach wszystkie Ja dzisiaj co prawda jeszcze nie zaliczylam relaksu, ale mam zamiar... nie wiem czy sie uda
W zeszlym roku o tej porze to pewnie w ogole bym sie nie wybrala nigdzie..to był własnie ten kiepski dla mnie okres, kiedy to wszystko mnie denerwowalo...waga byla gorsza nic zla, no i co se z tym wiaze mialam jakąś taką niechec do wychodzenia. W ogole nie lubilam przebywać miedzy ludźmi bo wydawalo mi sie, ze wszyscy na mnie patrza,,,ze niby taka gruba Tak, tak...nie puszysta , tylko gruba, bo inaczej tego nie mozna nazwać Ale na szczescie dzisiaj jest inaczej..waga spada (rano wazylam sie i doszlam do 65 , kurcze jakie to wspaniale uczucie :P )
Tez chyba jednak zaraz mykne sobie sie przejsc, hmm...ostatnio nawet mam z kim spacerować , wiec mobilizacja jeszcze wieksza :P
A Wy Kobitki skrobnijcie cosik, jak juz ktoras tu zajrzy, bo smutnawo cosik sie tu zrobilo
Narazie buziolki...
-
hehe wchodzę sobie na forum, mam zamiar szukać po następnych 10 stronach mojego tematu, a tu widzę laseczki regularnie się wpisują, dziękuję
a ja... mało czasu mam na wszystko, trzeba pogodzić ze sobą wiele rzeczy... praca, nauka, zajęcia, imprezy a sesja niedługo................ facet... z nim bardzo źle ostatnio...
nie odchudzam się już, a i tak chudnę :P tzn. nie opycham się, ale po prostu nic nie liczę i nie morduję się myślami, że czegoś zjeść nie mogę bo ma tyle a tyle kcal... ale do 60tki dojdę a później tylko kontrolne ważonko co tydzień, żeby się przypadkiem znowu nie zapuścić :P ale bieganko mi na to nie pozwoli
Asiula też tak miałam rok temu, a teraz po prostu wypadam z domu kiedy tylko się da a imprezy..... ahh, kiedyś nie potrafiłabym się tak bawić... i nie poznawałabym tylu nowych ludzi - wcale nie chodzi o to, że sami by mnie mieli gdzieś przez mój wygląd, ale teraz jestem po prostu pewniejsza siebie
w ogóle czuję się już laska walić to, ze brzuszek jeszcze wystaje, ale i tak jestem super hehe
teraz wróciłam z zajęć i jestem padnięta... a żadna imprezka się nie szykuje :P no trudno, może się pouczę? :P
dziękuję, że mnie odwiedzacie, piszcie dużo, może nie zawsze szybko i dużo odpiszę, ale zawsze czytam i jestem z Wami
pozdrawiam
-
chyba was zniechęciłam :P
wiecie co... schudłam w 30 tygodni jakieś 20 kg, to chyba nie jest za szybko?
wracam do tysiaka, bo na za dużo sobie ostatnio pozwalałam :P waga mi skacze ciągle między 61 a 63, ale koniec z alkoholem :P trzeba zacząć się uczyć
piszcie coś
-
gratulacje ładny wynik nie ma co ukrywać ja tez sie zawzielam jak osiol i musze schudnac moze moja nadwaga nie jest ogromna ale 5 kilo musze zrzucic najwazniejsze ze kilo mam juz za soba jeszcze tylko 4 pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki