-
Klałdia zartuje z tym gonieniem bo jak ja wazyłam 72 to ty tak samo a ty teraz masz 2 mniej chociasz na równi byłyśmy no ale ja wtedy przechodziłam z innej diety to napewno dlatego troche wolniej chudłam teraz jest wporzadku kilo na tydzień chociasz szczeze to wolałabym więcej juz niemoge sie doczekac kiedy będę szczupła.
-
ale dobry początek dnia, na wadze -0,5kg mało, ale zawsze jednak mam nadzieję, że zastój już się skończył i teraz waga zacznie spadać regularnie
a co do tego oszukiwania się itd, to raczej faktycznie ni do mnie, nigdy się nie objadałam, w moim przypadku to raczej skłonności rodzinne;/.
pozdrawiam i całuję;*
-
Hej Kobiety
Nie było mnie długo bo kurcze musialam wyjechac...Co prawda dostęp do netu miałam, ale tyle roboty , ze hoho....
No widzę, że u Was dieta po prostu śśślyyyycznie idzie. Klaudia dla Ciebie szczególne grat bo kibicuje Ci od samego początku.
A u mnie niestety katastrofa...Przez ten wyjazd poletłam z dieta..mimo iż deklarowalam sie tydzien temu. No ale tak wyszło...A wiecie jak to jest Tam nie mialam mozliwosci na dobieranie sobie jedzonka tak jak chccialam , musialam zje ść to co dali
Klaudia dlatego tez az boje sie na wadze stanąć....bo tych 2 kilosków to napewno nie stracilam Apewnie przybylo cosik
Ale na szczescie narazie zadnych wyjazdow...tylko praca na miejscu...i teraz biore sie za siebie na calego
Wracam do liczenia kalorii...ćwiczenia i w ogóle tak jak przedtem wszystko...Muszę wrócic do formy.
Jeszcze raz gratuluje Ci kochaniutka baaaardzo mocno Juz nawet nie bede marzyla o tym żeby Cię dogonic, ale chciaz zblizyc sie bym chciała...
W dodatku okrez mam i wiecie jak to jest czuje jakby nic nie dawało rezultatych..jestem taka "wieeelka"
Ale nic to...nie ma co sie rozczulac tylko spowrotem troche rygoru wprowadzic i sie pilnowac...
Ten tydzien byl do dupy..niestety wykreslic sie go nie da...(ale plus staralam sie troszke ćwiczyć, chociaz tyle... ) Pozostaje zakasac rękawy i do roboty
TERAZ NAPRAWDE SIE NIE PODDAM...
-
pzdr serdecznie
Jak Ty to zrobiłaś że pozbyłaś sie tylu kilogramów??
-
basterka20 no właśnie, nie uważasz że mi za szybko to idzie? kilo na tydzień, niby jeszcze zdrowo, ale mi się wcale nie spieszy... zrezygnowałam z tysiaka już jakiś czas temu bo na 1200 chudnę tak samo, ale żeby po pół roku diety jeszcze zwiększać? boję się, że mi wróci... niby wiosna, lato się zabliżają, sporty, może to utrzymam, ale MOŻE, bo nigdy nie wiadomo co będzie, ale jestem dobrej myśli
basterka nie myśl tak o tym (powiedziała ta co nie myśli.... ) jeszcze tylko trochę co to jest dla nas
jula89 ja też raczej mam skłonności do tycia, ale to też sama nie wiem czy nie jest oszukiwaniem siebie zawsze się tym usprawiedliwiałam i dlatego rzucałam diety, ale teraz jak widać się da normalnie schudnąć, trzeba tylko się zaprzeć
Asiula właśnie za to Ci dziękuję, że jesteś ze mną od początku a za wpadki kopa w tyłek i masz się poprawić potrafisz przecież
agentka81 jak to jak po prostu - dieta + ćwiczenia i tyle
Pozdrawiam
-
Klaudia, moim zdaniem nic za szybko Ci nie schodzi..Tak juz jest ze sa momenty kiedy waga wolniej spada i są momenty , ze spada szybciutko. Jeśli bedziesz robiła tak jak do teraz to nie ma obaw, ze cos będzie nie tak (tylko nie bierz przykładu ze mnie ) Ale spox..ja tez juz powracam do pionu...Tzn. sporo na tyłach zostałam, ale swoje musze osiągnąć :P Przede wszystkim chce W sumie to nie jest wielki problem...bo dieta 1200 to nie jest wielkie wyrzeczenie z mojej strony..jakos łatwo sie do niej przyzwyczaiłam... Co tu duzo ukrywac...najwazniejsze to słodyczom stop powiedziec, bo ostatnio, zwłaszcza na tym wyjeździe, często zdarzało mi sie im ulegać. Wydaje mi sie , ze gdyby nie one to waga wcale by mi sie nie podniosła, ale niestety użyłam sobie chwili przyjemności i teraz pora zapłacic za nią Wierze jednak , ze szybko ten "dług" ureguluję i będzie ok :P Dużą nmotywacją jest fakt iż wiosna tuż, tuż...a kilogramkow mi troche jeszcze zostało
Klaudia Ty to pewnie juz laseczka jesteś.... az Ci zazdroszczę No ja jeszcze ciutek sie przemecze, ale wierze , ze jak ciepełko sie zrobi to bedzie ok...
Powiedz, jak sie fizycznie czujesz, tzn. czy jestes juz zadowolona ze swojego ciałka. No i jak tam Twój...yyyy....facet? Zauwazył już cosik? No chyba , ze nie masz ochoty o tym gadać to luuz, zrozumiem
Narazie pozdrówki Dziołchy Jeszcze później postaram sie cos wyskrobać
-
Witaj Klaudia
Asiula ma rację Tak to czasem bywa, że raz nam spada wszybciej, a raz nie chce w ogóle Ciesz się tym póki możesz :P No właśnie Klaudio... może jakimiś zdjęciami zapodasz, co Asiula, wszystkie czasami sobie używamy... Najważniejsze to iść dalej, nie zaprzepaszczać diety i wcześniejszych wyrzeczeń. Można się cieszyć z tego, że po takim okresie dietkowania nasz żołądek jest mały i fizycznie nie jesteśmy w stanie zjeść czasami wszystkiego tego, na co sobie w tej czarnej godzinie pozwolimy
Pozdrawiam!
-
Asiula też właśnie przyzwyczaiłam się do 1000-1200 i boję się, że tak mi zostanie po osiagnięciu celu, że po prostu będę jadła tyle samo co teraz mimo, że wcale nie będę musiała się odchudzać... w końcu po pół roku można się przyzwyczaić
Co do słodyczy - ja sobie co tydzień w weekend pozwalam na jakiegoś batonika i wcale nie zagraża mojej diecie ale w tym tygodniu chyba sobie odpuszcze, zostawiam miejsce na dużo piwa
Hm a czy jestem już laseczka Ludzie tak mówią, ale może po prostu patrzą na mnie i mówią jak jest w porównianiu z tym co było pół roku temu, bo ja jeszcze widzę kilka kilo do zrzucenia...
W sumie zbliżam się do celu, który kiedyś sobie wyznaczyłam, czyli 65, ale jednak to 60 będzie chyba w sam raz Ale teraz będzie może nie szybciej szło, ale szybciej będzie widać zmiany, bo co innego schudnąć np. z 86 do 80, wtedy nic prawie nie widać... a jak się jest chudszym to zmiana jest bardziej widoczna...
Muszę się tylko wziąć porządnie za rzeźbienie ciałka i likwidację rozstępów, a przynajmniej żeby jaśniejsze były
Czuję się już ok, ale jeszcze takie drobne niedoskonałości trzeba zrzucić
A facet? NIC NIE MÓWI niemożliwe żeby nie widział, po prostu chce mnie wkurzyć chyba...
Ja mu pokażę jeszcze...
A ostatnio się tylko spytal czy mam więcej niż 90 w pasie, więc bez komentarza...
Ciuchów nie mam, WSZYSTKO na mnie wisi, że wcale nie widać jaka jestem laska
Tylko strasznie jestem nieproporcjonalna... W biuście mam 90 coś, w tyłku 90 coś, a w talii 70 coś i nigdy chyba mi ten brzuch nie zmaleje, w ogóle wcięcia nie mam
Demagorgon chętnie zapodałabym jakimiś zdjęciami, ale nie mam takich "sprzed odchudzania" więc żadnego porównania nie będzie może jak zrobię sobie w starych spodniach, w których widać jak na mnie wiszą, to zapodam
Cieszę się, bo jestem motywacją teraz wielu osób jak rozmawiam z mamą, to zaraz dostaje siły na odchudzanie a moja przyjaciółka też zaczęła patrząc na mnie, i bardzo dobrze, chce mi dorównać bo my zawsze byłyśmy dwa takie pulpeciki, wiecznie się "odchudzałyśmy" i nie wychodziło, kończyło się na współnym wpieprzaniu wszystkiego co się da przed telewizorem :] miło tak dodawac komuś sił
A teraz idę kuuuć
Pozdrawiam i piszcie co u Was
-
Klaudia oj jestes motywacja dla innych, jesteś.... Dla mnie przynajmniej motywacją numer 1 N aTwój suwaczek, to bym mogła patrzec i patrzeć...20 kilosków Qrcze toż to wyczyn nie lada...A ten Twój Chłopak, to nie wierze, że nie zauwazył różnicy..po prostu pewnie tak jak mówisz - chce Cie ciutek zdenerwować (wkurzyc, heh) Toc wystarczy , ze spojrzy sie na Tój tickerek i już widać wieeeelką różnicę..a co dopiero pewnie jak Ciebie sie zobaczy w całej okazałości :P
Wiesz..podobnie jak Domagorgon , chetnie obejrzałabym jakies fotki, jak cwygladasz jako laseczka, niekoniecznie porównujace do stanu sprzed dietki Ale spoko, rozumiem, nie nalegam bo wiem jak to jest z tyymi fotami..sama na kompie nic nie mam, wiec od innych nie moge wymagać (zreszta ja nie lubie sie fotografować, dlatego zdjeć mam mało) Ale przy okazji, jak bedziesz miała cosik, to pamietaj o ciekawych Koleżankach i zarzuc tu do nas jakimis
Ztymi słodyczami to tez bardzo dobrze robisz Przynajmniej nie ma wielkiej pokusy...bo wiesz ze w weekend "uprzyjemnisz sobie zycie" jakim małym"bonusikiem" :P Chyba tez tak bede robiła, cos malusiego sobie przegryze...Co prawda jesli jest jakas szczególna okazja to kawałkiem ciasta sie poczestuje, ale chyba dobrze wszystko robic regularnie , no i co najwazniejsze z głowa...
A z ubraniami , podobny problem. Co prawda na mnie aż tak bardzo nie wiszą, ale fakt widac juz róznice...najgorzej na spodniach...wisza i spadaja:P Jak na nie patrze to az nie moge uwierzyc , ze kiedys ich nie dopinałam mimo, ze przeciez az tyle mi nie ubyło jak Tobie... W ogóle chetnie na zakupki bym sie wybrała..tylko kase mi dać :P hehe No i znaleźć takiego, co te kase bedzie chciał mi dac
Ale co tam poczekam sobie do wypłaty i wtedy chyba cosik zaszaleje, ale to jeszcze troche czasu...Jednak cos "na wierzch" to musze juz teraz sobie kupić, bo ciepło sie zrobiło momentalnie. Hmmm... marzy mi sie płaszczyk sztruksowy, taki średniej długości...Ajjj, no nic, musze kiedys wyskoczyc na miasto, a wczesniej do mamusi albo tatusia szczerze i milusio sie usmiechnać :P Mozliwe ze zmieknie im serduszko i kupią córuni
No mam nadzieje Klaudia,ze Ty równiez kaske uzbierasz na szalenstwo zakupów sie wybierzesz...
Pozdrówki i buuziole ...dla Wszystkich, bez wyjatku :P
-
Asiula ja też patrzę i patrzę na ten suwaczek i nie mogę się nadziwić dodaje energii i pomyśleć że nie wierzyłam w siebie, a teraz dokonałam czegoś takiego da się, widzicie, tylko trzeba chcieć a nie tylko narzekać
facetowi to niedługo wszystko ze szczegółami opowiem i mało obchodzą mnie jego komentarze dotyczące "głodzenia się" itp., pół roku męk a on nic nie powiedział, widać była to jakaś próba, o której on sobie sprawy nie zdaje - zawiódł mnie, a już na pewno mi nie pomógł - od najważniejszej dla mnie osoby wcale wsparcia nie miałam, a jedynie kilka dołów przez odwrotność jego myślenia ale przynajmniej mnie to mobilizowało, aby chudnąć dalej, a co on na to powie (o ile w ogóle kiedyś coś powie) to jego sprawa
co do zdjęć - zastanowię się
jutro przekroczę swój limit 2 albo nawet 3 razy, bo zamierzam się upić :P no co, czasem trzeba się oderwać od tego wszystkiego nie ma to jak z przyjaciółką spędzić cały dzień/noc pijąc piwko tylko że na tych plotach to czas strasznie szybko zlatuje
Asiula ahhhh zakupki tylko za co....... narazie nawet na jedną głupią bluzkę z najtańszego sklepu nie mam :P
teraz popróbuję się uczyć.... poćwiczyć.... posprzątać..... nic nowego
Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki