-
hmm jak walczę? Zaczynam tygodniową ostrą dietą, pozniej juz stopniowo 1000kcal. Chodze na aerobic 2 razy w tygodniu. Wszystko fajnie tylko jak dlugo wytrzymam?
-
Witam, jeśli można to ja też się dołączam bo tak samej to raczej ciężko...
razem może będie łatwiej
-
Witam, m0505 ależ ty pięknie schudłaś!!!!! Jak Ci się to udało i jak długo się odchudzasz??
Pozdrawiam
-
Darka71 trzymaj się razem damy radę i nie przerywaj choć czasem będzie cięzko. Masz bardzo pomysł : 1000 kcal jest najlepsza, najskuteczniejsza i przede wszystkim najtrwasza bo nawet jak czasem coś sobie podjesz to nie zniweczy to Twojej walki.Trzymaj się i pisz jak Ci idzie
m0505 przede wszystkim witam serdecznie . Powtórzę pytanie dziubaska JAK CI SIĘ TO UDAŁO ?? GRATULACJE!! To Ty możesz być inspiracją w naszym odchudzaniu. Cieszę się, że tu zajrzałaś.Napisz coś o sobie
A Tobie dziubasku jak idzie?? Napisz o swojej walce
Pozdrawiam
-
Jak narazie zjadłam śniadanko-150 kcal
potem kawa z mleczkiem-50 kcal
i zrobiłam dziś light naleśniki zjadłam dwa więc liczę ok 200 kcal
Suma 450 kcal jak na razie
Ale już mnie ssie w żołądku
Nie bedzie mnie od jutr do niedzieli wieczór więc się o mnie nie martwcie ale Wy bądzcie-będzie mi baaardzo miło potem czytać
Oczywiście wieczorkiem się odezwę
-
Ale ze mnie gapa
Schudłam kilogram !! Wiem wiem ,że to pewnie woda ale nieważne -waga wskazuje 66 kilo!!
HUUUUURRRRRRRAAAAAAAAAAAAa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Strasznie chce schudnąć, bo bardzo źle czuję się w swoim ciele. Chcę być bardzo szczupłą osobą, na której wszystko wspaniale leży i za którą z podziwem oglądają się ludzie na ulicy...
-
Witam Cię Kojaniskatsi
My wszystkie tego chcemy i dlatego tu jesteśmy.Żeby się wspierać, pomagać i mobilizować się nawzajem.Musisz uzbroić się w cierpliwość.Proponuję Ci dietę 1000 kcal bo jest najskuteczniejsza.Nie odchudza w jeden tydzień ale z każdym dniem się chudnie i co najważniejsze trwale.Zaglądaj do nas i opisuj swoje zmagania.W grupie zawsze łatwiej
-
Może ja opowiem moją historię...
W wakacje między drugą a trzecią klasą Liceum jedno wydarzenie sprawiło, że zaczęłam się odchudzać. Ważyłam wtedy 73 kg przy 164 cm wzrostu. Prócz tego że do minimum ograniczyłam jedzenie, wykorzystywałam każdą chwile na różnorodne ćwiczenia: jazda na rowerze ( czasami nawet 20 km dziennie), brzuszki, przysiady. Gdy we wrześniu weszłam na wagę, wskaźnik zatrzymał się na 63 kg. W tym samym czasie mój tata, który musi dbać o formę, bo jeździ na misje pokojowe, namówił mnie, bym towarzyszyła mu w codziennych biegach. Każdego dnia wstawałam o 5 rano, by wraz z tatą przebiegac ok 4 km ( tzn na początku wyrabiałam tylko 2, ale potem się to poprawiło). W tym okresie jadłam normalnie, tzn śniadanie i obiad. Przez 2 miesiące schudłam do wagi 53 kg...i odpuściłam... Zaprzestałam wszystkich diet i ćwiczeń, jadłam to na co miałam ochote i stało się... Dziś jestem studentką. Gdy kilka dni temu stanęłam na wagę, znów pokazała 60 kg. Przestraszyłam się i postanowiłam znów zacząć moją dietę... i mam nadzieję, że się uda. Tym razem próg wagowy wynosi 45 kg... i mam nadzieję, że mi się uda...
-
Droga Kojaniskatsi 45 kilo to stanowczo za mało dla Ciebie !!Zazdroszczę Ci zapału do ćwiczeń
Ja dziś zjadłam 3 racuchy i jestem wściekła z tego powodu a jak mnie brzucha bolał o matko już nigdy nic takiego bleeee
Trzymajcie się. W niedzielę się odezwę pa pa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki