-
No fajnie Asinka , ze jestes i postęp widzimy, super Widzę, że po świętach wszystkim sie "ruchnęła" waga, w dól oczywiscie Zobaczysz , będzie tylko lepiej
Co do tortu, kawaleczek przecież mozna ..ja tez akurat dzisiaj skusilam sie na ociupinkę orzechowca :P(ale wliczylam w codzienny limit kalorii) Ale nawet jesli nieco sie przekroczy - spoko ..wszystko przecież mozna spalic
Jowitka, co do tego patyka to hoho...jeszcze duzo mi brakuje ..a poza tym wcale to nie jest moim celem Ale trafnie zauwazyłaś...dietka i odchudzanie jest w pewnym stopniu sensem..moze nie nie zycia (bo nie popadajmy w skrajność) ale jest ważna I napewno tego nie stracę, bo nawet jesli osiągnę juz wymarzony cel, to do konca bede musiala jej przestrzegac. Tego nie mozna olać, bo caly trud na marne, wiem co mówie, bo sama sie o tym przekonalam...Ale tym razem tak nie bedzie
Życze tego sobie i oczywiście Wam wszystkim Nie pozostaje Nam zatem nic innego, jak ogłosić haslo "Z dietą za pan brat" :P
-
umnie tak soibie raz z wiatrem a raz pod!
przyjdzie wiosna przyjdzie wieksza motywacja i wieksza energia do działania a narazie powolutku powolutku w wzynaczonym kierunku!
Asiula no pewnie ze tym razem niedasz sie jojo! jojo u Ciebie niebedzie miało szans!
-
Hej Dziewuszki
Ehhh weekend porazek choc nie do konca ale było za duzo..no cóz jakos to zrzuce i sobie juz nie popuszcze oj nieeee!!!!
Moja motywacja znów rośnie oby tak dalej.
Dzis odsypiałam weekendowe szaleństwa totalny dzien leniucha ale wybawiłam sie i czuje sie cudownie choc mam delikatne wyrzuty sumienia ze wzgledu na to ze poprzekraczałam limity ale jakos to bedzie i jak juz wczesnie pisałamj spali sie, jutro spacery i wieczorne ćwiczenia, troche mniej zjem i bedzie ok .
Asiula22 a ja żyje i jak na razie czuje sie dobrze spadło mi juz około 5 kg ale to tylko woda zapewne, buzia zrobiła sie mniejsza..ehmm reszta mi sie nie podoba ale i na to przyjdzie pora musze wiecej ćwiczyc..kurcze nie lubie swoich rąk i pleców musze nad nimi popracowac, mam szerokie ramiona i te kosci jakies takie grube echh.
Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za troske.
Bziubziaki!!!
-
Jowitka, czyli u Ciebie tak jak u wszystkich ..samo życie Trza sie tylko starać, aby częściej szło z wiatrem :P i będzie gicio, co nie
Noo Agarafka , w koncu sie odezwalaś Koleżaneczko..Ale spoko..wybaczone masz, bo widzę, ze odpowiednio spożytkowalaś ten czas :P Cieszę się, że weekend mialaś udany..a to że w takich momentach przekroczy sie limit to przecież normalne. Najważniejsze aby po wszystkim dojść do normy i nie folgowac sobie dalej Ale widzę, że u Ciebie to "no problem", bo nastawienie na to jest ogromne
Ja dzisiaj też mialam dzień leniuchowania...w sumie nie narzekam , przyjemnie było, ale kategorycznie stwierdzam że aż na taką labę, to się nie nadaję, heh :P Jutro musze zrobić coś pożytecznego, bo inaczej będe miała kaca psychicznego :P
No i co najważniejsze , bardzo fajnie, że Ci te 5 kilosków ubyło..powiem szczerze, że podziwiam...rzeczywiście szybko I nie ważne czy to woda, czy co innego..grunt , że ubyło
Co do niedoskonałości cielesnych to pocieszę Cię, że nie jesteś sama....Moją zmorą są nogi,a konkretnie uda... Boshe ..gdyby można tak sobie wymieniać to co się nie podoba - fajnie by bylo :P Nie powiem , jak ważylam kiedyś te 61, nie bylo najgorzej...w jeansach jeszcze jakoś się prezentowaly ..ale jak przytyłam..poprostu katastrofa Teraz też nie są idealne, ale i tak już zauważam ogromną różnicę, niż przed rozpoczęciem diety. Tak więc, nie pozostaje nam nic innego jak czekać na dalsze efekty. Wierzę, że jak dobijemy do naszych obranych celów, ręce, plecy, uda...i wszystko co tam sie każdej z nas w sobie nie podoba, staną się do zniesienia i nie będą juz takim utrapieniem
No ok Dziewuszki , popisalam sobie, to teraz mykam w kimono..bo miałam to zrobić juz wcześniej, ale jak zajrzalam tutaj... to wprost nie moglam sie oprzeć , żeby nie napisać cosik, heh hmm.. to tez już chyba jakieś uzależnienie :P - grunt , że pozytywne
Pozdro
-
Moją obecną zmorą jest BRZUCH,taki typowo pociążawy,u góry schodzi,a na dole efektów prawie niewidac.I jeszcze w tyłek mi poszło.Na nogach to dużo celulitu mi się pojawiło...Wogóle wszędzie jest za dużo
-
Spoko Kwiatuszku...minie troszke czasu i wszystko się unormuje. Ty to chociaz masz wymówkę, że po ciąży..a ja... heh Ale luzik, grunt , ze male efekty są....bo są - prawda Nie powiesz mi chyba, ze nic nie maleje... Cos tam, mniej tego wszystkiego jest, co nie
Zresztą wiesz co... Moja kuzynka po ciąży miala identyczne problemy jak Twoj, tzn. tez brzuszek, tylek i czesciowo nogi. Biedactwo traciła już nadzieje, bo wszystkie inne kolezanki w mig dochodziły do normy sprzed ciąży..w dodatku kilogramow też nie mogla zgubić..i tak bylo prze 2 lata...Po tym czaie jednak wszystko sie ruszylo...schudła, brzuch "zszedł" tylek tez zmalał, normalnie teraz to laska z niej jak nic...
Pisze to , po to aby zapewnic Cie, że kazdy organizm inaczej reaguje i bron Boze nie strasze , że u Ciebie dopiero za 2 latka bedzie widac efekt. U niej byla taka rożnica, ze praktycznie sie nie odchudzala, w ogole nie ćwiczyła tylko tyle co przy dziecku miala obowiazków...a jednak wszystko wrociło do normy :P , wiec Slońce skoro Ty masz takie zacięcie i ćwiczysz regularnie, do tego dietka...niebawem bedzie wszystko super
Zreszta nie moze byc inaczej :P
-
A wiecie jak najszybciej brzuszek spada?! W każdym razie mój! Wciągam go i gdy chodzę czy siedzę na zajęciach czy gdziekolwiek i w ten sposób mięsnie cały czas pracują kiedyś jak tak schudłam to widziałam nawet mięśnie ładne delikatne na brzuchu a wtedy, nierobiłam dużo ćwiczeń typu brzuszki! w każdym razie na początku wciągałam brzuch na jakąś chwile dopóki mnie nie zaczęły boleć mięśnie i puszczałam potem znowu i tak kilka razy dziennie a po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do tego tak że miałam go wciągniętego prawie przez cały dzień i wogóle mi to nie przeszkadzało( a przy ćwiczeniach to pomagało dużo) a odpoczywał sobie w nocy gdy spałam!
super sprawa naprawde tylko na początku troche trudna!
-
Asiula ja tez mam ten problem co kwiatuszek ale dzieki temu ze napisalas o swojej kuzynce teraz wiem ze jestem w stanie schudnac do wagi sprzed ciazy
NIEPODDAM SIE !!!! CHCE BYC SZCZESLIWA !!!!
-
Pipuchna, pewnie, że się uda, a dlaczego niby by nie miało Troche czasu trzeba, ale przecież jesli coś się robi w tym kierunku to efekty zawsze będą Poprostu inaczej sie nie da...Wiem, wiem..niektore dziewczyny powiedzą, że np. one próbowały i nic, ze nic nie dawalo....a to przecież guzik prawda...poprostu za szybko sie pewnie poddawaly tyle Kazdy organizm jest inny...jednym idzie to szybciej , innym wolniej, ale suma sumarów - efekty zawsze są. Itego Pipuchna sie trzymajmy :P Zobaczysz ciałko będziesz miała super :P
A co do tego wciągania brzuszka Jowitki, to mam podobne zdanie. Tez sie do tego stosuję...fakt - na początku bylo cięzko sie upilnować i czasem zapominalam o napinaniu tych mięśni, ale po czasie to juz weszlo w nawyk..teraz nawet tego nie odczuwam. Zawsze staram sie prostiwaćrzy chodzeniu, siedzeniu...tak aby uniknąc tzw. faldek Wszystko jest do zrobienia, co nie Jowitka
Noo Kobietki - Mamusie, napewno uda wam się stoczyc walke z tym zbednym ciałem, a jak chcecie czegos na pocieszenie to powiem Wam, ze Wy na szczescie macie to juz za sobą i wlasnie dążycie do tego aby wrócić do normy,a ja...jeszcze wszystko przede mną Powiedzmy, ze teraz dojdę do idaelizmu (oczywiscie wg mojego uznania )..ale ciąża jeszcze przede mną i walka z jej pozostalościami tez Tak wiec zawsze jesteście w lepszej sytuacji ode mnie, heh :P
Powodzonka :P Trzymam za Was kciuki :P
-
Ja tez zawsze wciągałam brzuch,ale będąc w ciąży niemogłam i odzwyczaiłam się przez to.Ale sie pilnuje. i idzie coraz lepiej.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki