-
Hej Pring już przybiegłam do Ciebie i miło mi Ciebie poznać.
Szczerze mówiąc nie przeczytałam całego Twojego wątku ale juz zdążyłam się zorientować, że mamy ten sam problem : mianowicie nogi!!Moje są okropne!!Z warzy, romion jestem zadawolona ( niw wiem czy powinnam ale jestem )ale moj dół przyprawia mnie o prawdziwy dół i to mega.Chciałam wkleić kilka moich zdjęć ale niestety jestem osiołek i nie mogę.Izunia ( Cauchy ) maiła mi pomóc ale ukrywa się przede mną
pytanko to Twojego postu : sama woda i herbata !! !! Ja ledwo trzyama się w 2000 kcal!!Oczywiście staram sie mniej ale to tylko moje starania
Ale to się zmieni i to od jutra ( ale na pewno nie tylko woda i herbata ) tylko poprostu 1000 kcal bo mam za dwa tygodnie imprezke na podyplomówce i muuuuszę wyglądać bombowo
Pozdrawiam i zapraszam do mnie
Buziaki
-
Witam u mnie!
Odpisałam Ci na Twoim wątku dlatego już nie piszę u siebie. POzdrawiam cieplutko :*
-
Pring, kupuj bluzkę ... To tak odnośnie Twojej prośby o poradę Przynajmniej ja bym tak zrobiła
Też bardzo lubię pasztety sojowe i w ogóle wszystko sojowe, np. warzywa na patelnię z tofu (wcześniej pokrojonym na kostki, skropionym odrobiną sosu sojowego i przypieczonym na blasze w piekarniku) uwielbiam
Kochana, cieszę się, ze Twój dołek już minął i mam nadzieję, że łatwiej Ci z czasem będzie przychodzić jedzenie większej ilości kalorii
Uściski
-
Trisku!
Kupię bluzkę! Śniła mi się dziś... Tylko mam nadzieję, że jeszcze ją tam zastanę.
Ja też uwielbiam sojowe rzeczy. Dwa dni temu jadłam makaron sojowy! Mniam... Tylko, że produkty sojowe są niestety drogie... Jeden mały pasztecik 3 zł. Niby to nic, ale ciągle przeliczam na ich "normalne" zamienniki i wychodzi mi jak nic 6 pasztecików! Muszę się od tego odzwyczaić! Dziś i tak nie będę jadła pasztetów bo nie jem niczego. Muszę oczyścić organizm po wczorajszym odlocie.
pozdraiwam :*
-
wpadłam z pozdrowionkami i zyczeniami wytrwalosci w dietce jak bede miec wiecej czasu to postudiuje dokladniej Twój watek
cos o bluzce mi sie rzucilo w oczy :P jak juz ja kupisz to prosimy o fotkę tutaj
miłego dnia
-
Witaj Gosiu!
Bardzo mi miło Cię poznać, zapraszam częściej!
Fotkę bluzki oczywiście umieszcze ( jak mi ktoś powie jak to się robi...) po zakupie.
Pozdrawiam :*
-
jak bedziesz miala problem z umieszczeniem zdjecia daj znac
moje gg: 2776848
-
1023505- jak będziesz miała problem z czymkolwiek lub chciała pogadać
-
Pring kochana
Co do problemu z wyborem - ja także stawiam na bluzkę. I w pełni rozumiem taką chęć wydania pieniędzy, kupienia sobie czegoś. Zawsze tak miałam - fakt, że mam w portfelu jakieś pieniądze, których suma jest wyższa niż 10zł, przyprawiał mnie o ciągłe łaskotanie myśli, że mogę sobie coś kupić! Dawniej to oczywiście chodziło głównie o słodkości i pyszności wszelakie. No a teraz, sama wiesz, szaleję z kosmetykami i biżuterią A jak będę szczuplaczek, to już jestem tego pewna, że sporo kasy będzie szło na ciuchy. Aż się doczekać nie mogę .
Co do chwilowego dołka, który mam nadzieję szybciutko minął - doskonale Cię rozumiem. Też czasem mam wrażenie, że nie jestem w stanie niczego zmienić, że już tak zawsze będę tkwić w identycznym stanie, zadaję sobie pytania kogo ja chcę oszukać, bo co kłamać przed sobą.. może każdy tak od czasu do czasu ma? Ale od czasu rozpoczęcia diety zdarza mi się to rzadko.. bo przecież robimy coś dla siebie, zmieniamy się, nasze nawyki, wygląd i podczas takich zmian ważne jest też nabranie odpowiedniego nastawienia psychicznego do nowego wizerunku - Twoje postanowienia są bardzo dobrą drogą w tym kierunku. I na pewno Ci się uda. Nie od razu, to potrwa, zawsze musi potrwać.. i po drodze pewnie wiele razy zdarzy Ci się znów pomyśleć, że to na nic etc.., ale tak to już jest - na wszystkie pożądane, wspaniałe efekty trzeba się napracować i poczekać, pokonując po drodze wiele przeciwności, zarówno stawianych przez świat zewnętrzny, jak i przez nas samych. Pomyśl, jaka będziesz z siebie dumna, kiedy uda Ci się osiągnąc sukces. Jestem pewna, że warto do niego dążyć.
A ja.. też chciałabym skończyć z wieloma rzeczami. Chciałabym skończyć z udawaniem, że wszystko jest dobrze. I skończyć z dotychczasowym patrzeniem na siebie. Skończyć z nadwagą.. proste, ale to problem, z którym zmagam się od zawsze i najwyższa pora powiedzieć temu dość. Też ostatnio coraz częściej staram się mieć wokół siebie dużo przestrzeni - to, co wspominałaś o pokoju, jest też bliskie mojemu podejściu . Skończyć z użalaniem się nad sobą - zamiast narzekać, że coś we mnie jest nie tak, po prostu pracować nad tym, żeby to zmienić. Etc, etc. Mogłabym wymieniać.. ale na wszystko przyjdzie czas. Na razie skupiam się na diecie i studiach (hmm.. i to chyba właśnie w takiej jak podana kolejności, chociaż egzaminy się zbliżają i kolejność mimo wszystko winna być odwrotna..).
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Cię tą kwiecistą, psychologiczną przemową i wnioski, które z niej wyciągniesz, jakoś Ci pomogą
Buziaki,
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Izuniu moja kochana! Bardzo mi te wnioski pomagają bo widzę, że to co przeżywam nie jest tylko moim wymysłem. Nie mogę powiedzieć, że się cieszę, że tek tak masz, ale z całą pewnością jest mi raźniej wiedząc, ze obu nam się uda!
Wiesz, że strasznie lubie planować różne rzeczy. Na myśl o zrobieniu listy, notatki lub założeniu kolejnego notatnika, zeszytu itp robi mi się jakoś tak miło. Nie należę do osób spontanicznych i dobrze mi z tym. Koleżanka nazwała mnie kiedys krzyżówką matki teresy z dobrym zaopatrzeniowcem bo mój plecam jest zawsze świetnie zaopatrzony. Mam tak takie rzeczy jak środki przeciwbólowe, plastry, lizaki ( tylko dla koleżanek niestety) tampony, wodę utlenioną ( pielęgniarki nigdy nie ma...), dodatkowe gługopisy, swego czasu skarpetki, małą pasę do zębów itp. Może to dziwe, ale moje życie jest wystarczająco trudne i poplatane, żeby jeszcze tracić czas na szukanie różnych rzeczy. Dlatego lubię plany i platego lubię posiadać mało. Dziwne szczególnie po "prześwietleniu" mojego plecaka. Zmierzam do wyjaśnienia dlaczego tak lubię wywalać. Czuję namiastkę panowania nad życiem, namiastkę oczyszczania tego życia.Właśnie nadchodzące ferie będą dla mnie rajem bo będę dzień wczejśniej planowac posiłki, co będę robiła itp. Nie myśl sobie tylko, że jestem jakąś sztywniarą. Podobno jestem nienormalna, ale planowanie to coś co uwielbiam. Już nawet zaplanowałam co zrobię z wygraną w totaka . Dziwne, ale taka jestem. Myślę, że Ty jesteś normalna i tylko lubisz czystość w pokoju i nie dobrabiasz do tego idgeologii . Napisałaś, że musisz zmienić to w jaki sposób na siebie patrzysz. Heh.. ja tez... też jestem jak ogr. Brak pewności siebie i kompleksy ("jakie komplekty?!" "ty masz jakieś kompleksy?!"- znajomi) to jeszcze bajka z dzieciństwa i wpływ przebojowej przyjaciółki. Obecnie nadrabiam mina i idzie mi świetnie. Nikt tego nie widzi i o to chodzi... Podobno mam silny i dominujący charakter, podobno rządzę ludzmi, zawsze robie inaczej, po swojemu. Podobno zawsze mam swoje zdanie. Heh i to są właśnie te moje "skórki"... No ale nic... Z tym też damy sobie radę! Czy zastnawiałaś sie czemu skupiamy ( bo z tego co napisałaś wynika, że Ty tez) tyle uwagi na odchudzaniu? Ja robię tak, żeby odsunąć od siebie inne problemu. Te poważne z którymi mi ciężko. Łatwiej zacząć rozwiązywać problem, który można rozwiązać i cieszyć się małymi sukcesami w postaci dodatkowego kilograma za sobą.
Ooo ale się rozpisałam...
Pozdrawiam Cię bardzo Izuniu! :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki