Za pierwszym razem zaliczyłam minus 5 kg
Tylko jak już tu kiedys pisałam - po diecie szczęsliwa zapomniałam sie i pofolgowałam sobie z "normalnym" jedzonkiem i niestety kg wróciły bez nawiazki ale niestety
Ale nie ma sie co dziwić bo to był okres kiedy jeszcze z teraz już obecnie mężem dojeżdżaliśmy do siebie. I tak to bywało że spędzając czas przed telewizorkiem oglądajac np jakiś film rzucalismy coś na ząb - zazwyczaj mało zdrowego a wysokokalorycznego. Albo gdy przychodził rano z pracy (wracał z nocki) odwiedzał ciastkarnie i kupował mi świerzutkiego pączka z bitą śmietana albo mega bajaderke tzw"bomba". No dosłowna bomba kaloryczna
Ale teraz jestem już bogatsza w doświadczenia i nie traktuję diety kopenhaskiej jako jedyną dietę jako zastosuje - traktuje ją razej jko kopa w mój powiększajacy sie zadek. Po niej mam zamiar przejść na 1000 kcal ale pot5rzebuje na dobry początek kopa w postaci straconych kg tak żebym wiedziała że warto no i że mam o co walczyć, żeby to co straciłam znowu nie wróciło.
Poza tym ostatnio okazało się jeszcze że moja stara waga oszukuje bo pokazuje 2 kg mniej i jak weszłam na nią po światecznym obrzarstwie pokazała 68 kg. Ale dostałam wage elektroniczna w prezencie i pokazała bezlitośnie 70
Ale dziś się zważyłam i po dwóch dniach jest 68.6 Wiem ze narazie to ubytek wody ale cieszy mnie to i jakoś daje siłę i mobilizuje do tego żeby jej nie przerywać Tym badziej że dobrze sie czuję a nawet bardzo dobrze licząc fakt że mam "ciężkie dni"
Zakładki