Hmm, po prostu jeszcze nie schudłam "spektakularnie" żeby znajomi mieli wzdychać i rzucać mi komplementy ile to ja nie zrzuciłam Ale chodzi raczej o odwieczne poczucie że się jest tłuściochem
Nie zapomnę, jak miałam jakieś 18lat i figurę... (jak teraz patrzę!) naprawde w porządku (właśnie okolice 65-64kg) i zakochany po uszy chłopak mi prawił komplementy, zachwycony. A ja myślałam że on sobie ze mnie jaja robi, bo gdzież JA mogę być zgrabna, ładna i wogóle... I go olałam m.in. z tego powodu! Ale to długa i skomplikowana historia, anyway wniosek z tego jeden - to, co masz w głowie zaciemnia obraz i skrzywia myślenie... Vide: anorektyczki.
ehh...

A enneagram jest fajny, choć właśnie zauważyłam, że wynik zależy od humoru w jakim rozwiazujesz test Mi już wyszły 3 różne wersje.

pozdrawiam