Wątek: Głupota. Jestes nowa/y? Wejdź i poczytaj

qwerq oj nie wiem czy największym
Ja lubie wszystko co słodkie a wafelki szczególnie. Dlatego staram się ich nie kupowac bo potrafie wykupić cały sklep i wszystko zjeść
Niestety..
A co do paluszków bardzo je lubie i wbrew pozorom nie są tak bardzo kaloryczne a długo się chrupie

no nie wiem czy nie są takie kaloryczne, wg tabel na stronie głównej jeden paluszek ma 12 kcal :], więc zjadając 2 paluszki to tak jakby zjeśc kromke wasy

czytaliście? Ze strony głównej onetu:

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]


Zgadzam się w dużej mierze

Skoro uważasz, że szczupłość zwiększy twoją wartość jako czlowieka, to znaczy, że twoja samoocena zależy od wagi. Dieta nie rozwiązuje problemów z samooceną. Może je jedynie pogłębić.

Bardzo mądre.

A wg mnie właśnie najwięcej zależy od tego jak jesteśmy nastawieni. Bo jeśli z góry zakłądamy, że nie schudniemy, albo ciągle odkładamy to mówiąc ''zacznę od jutra'' to mała sznasa, że nam się uda. Ale jeśli uwierzymy, że potrafimy schudnąć to rzeczywiście nam się to uda.

Ponieważ wrzucacie tu również różne artykuły na temat diety i odżywiania, to i ja wkleję to, co przed momentem znalazłam

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

pozdrawiam

Boże... jak zobaczyłam to zdjęcie tego dziciaka wcinającego hamburgera, to przypomniałam sobie o pewnym okresie w moim życiu, kiedy to szłam do Maka i kupowałam po 6 kanapek (mak fisz x2 , mak cziken x2, big makx2), potem 2 jadlam na miejscu, a że do Maka miała wtedy jakieś 150m od domu, zanosiłam resztę do domu i wcinałam ukrywając się przed rodzicami.... Matko... to było przerażające... Jeszcze po drodze zahaczałam o spożywczak, w którym kupowałam masę ciasteczek, serków typu homogenizowane, czekolad, batonów, budyniów.... i to wzystko potrafilam wciąć za jednym zamachem... Pamiętam było lato, wakacje... Szlam w upale do tego Maka, w długich spodniach i rozciągniętym tiszercie... spocona...




Te czasy nigdy nie wrócą, przysięgam

ja rzadko odwiedzalam mc ale jesli juz to w menu zawsze byl big mac x2. i duze frytki i szake pozniej przeszlam na przepyszne salatki niby salatka a tez tuczaca . moj maz potrafil zjesc 6 big macow 6 cheesburgero 6 opakopwan frytek i na to shake. teraz nie chodzi bo zrazila sie tym ze po takim posilku i tak nie jest najedzony. skonczylo sie . do mc chodzimy sporadycznie po happy meala i zabawke z corka zawsze wszyscy sie dziwili jak ja moge zjesc na raz dwa bigmaki ale dla mnie to takie nic bylo wogole nie czulam ze cos zjadlam.nie przecze ze smakuje mi jedzenie stamtad ale wiem ze jest niezdrowe tuczace a co najwazniejsze mozna zjesc go tony a czlowiek i tak chodzi glodny.

qwerq u mnie było tak samo.
W drodze ze szkoły do domu kupowałam sobie 25dag krówek, bułki, zapiekani i oczywiście wszytsko jadłam na przystanku- w tajemnicy.
Potem wracalam do domu obiad, obiady jadam jeszcze w szkole..KOSZMAR!!

Ja mam za soba kilkuletni epizod anorektyczny ktory przeszedl w bulimie i to taka ze niczego w zoladku utrzymac nie moglam... Z pomoca psychologa i rodziny wyszlam z tego cholerstwa.

Przez pewnien okres bylo "cicho", przyjechalam tutaj, przytylam i zaczelam sie bawic w jakies 500 kcali albo 200 kcali. Kilogramy poszly jak burza, a potem wrocily ku mojej frustracji.

Na 1000 nie moglam wytrzymac bo zaraz jadlam jak opetana, jednym slowem w jedzeniu obowiazywala regula albo wszystko albo nic.

Od jakiegos miesiaca wreszcie pilnuje tego 1000 kcali, jem 5 posilkow dziennie i upajam sie tym ze daje rade mimo ze waga nie leci zbyt szybko

Patrzac wstecz, na te kilka lat meczarni zastanawiam sie ile bym schudla gdybym po prostu trzymala sie 1000 kcali a nie "bawila" w glodowki.

Kiedys nawet na jednym z forow dla bulimiczek zazdroscilysmy babkom ktore potrafily schudnac 10 kilogramow w trzy miesiace gdy my potrafilysmy to w niecaly miesiac, ale podczas gdy te babki byly zadowolone i trzymaly wage, my wpadalysmy znow w nalog obzarstwa i tycia...

Teraz jem dosc duzo ale niskokalorycznie. Ciesze sie ze moge zjesc smaczny i duzy i niskokaloryczny obiad z mysla ze zjadlam pyszne sniadanie, zwlaszcza gdy przypomne sobie niejedzenie caly dzien, potem rzucanie na paczki i pizze i wyrzuty sumienia.

No, pochwalilam sie Ale jestem z siebie naprawde dumna I wiem ze tym razem wytrwam Bo nigdzie mi sie nie spieszy. No moze pod prysznic po aerobiku i skakance

Zamieszczone przez qwerq

Boże... jak zobaczyłam to zdjęcie tego dziciaka wcinającego hamburgera, to przypomniałam sobie o pewnym okresie w moim życiu, kiedy to szłam do Maka i kupowałam po 6 kanapek (mak fisz x2 , mak cziken x2, big makx2), potem 2 jadlam na miejscu,

A tak z innej beczki

Zastanawialyscie sie co moznaby kupic za te pieniadze?

W moim przypadku by sie mala fortuna zebrala