Mój mąż mówi mi, że kocha mnie taką jaką jestem i przynajmniej ma za co złapać...
Ale ja wiem, że mówi tak właśnie z miłości bo wie ile wysiłku kosztuje mnie odchudzanie. Ale kiedy się poznaliśmy ja ważyłam 68kg i to na jego oczach przemieniłam się w beczkę. On 3 lata temu zakochał się w atrakcyjnej szczupłej blondynce a nie w hipopotamicy jaka jestem teraz. Dlatego mimo jego zapewnień, że jestem dle niego najpiękniejszą kobietą na świećie, wiem że nie mogę muwierzyć. wsydzę się okropnie pokazywać mu swoję wałki bo wiem że on wciąż pamięta mnie szczupłą. No i nie ukrywajmy że każdy facet lubi się pochwalić swoją kobietą a mną to się nie ma czym chwalić...
Ale teraz to się zmieni!!! Jest ostatni dzień miesiąca więc czas zerwać ze starymi nawykami żywieniowymi! Dziś postanowiłam sobie zrobić całodniową głodówkę dla oczyszczenia organizmu ze wszystkich świństw które jadłam, a od jutra zaczynamy tysiaka!!! I to nie jest żadne prima aprilis!!!
A teraz wskakuje w buty i idę na długi spacer spalić trtoche tego ciężaru.
pozdrawiam Cię gorąco i do usłyszenia!!! Daj mi znać jak sie udało przyjęcie u rodziców. Nie życzę Ci smacznego
Pa pa