Wątek: Anoreksja w "Rozmowach w toku"

Zamieszczone przez Veris1

To tak jak z ludzmi otyłymi, jak ktoś mowi: "Oj, zobacz..chyba troszkę przytyłaś" - myślimy sobie "Eee..nie jest tak źle", ale jak ktoś w końcu powie" Jezu Chryste...jesteś paskudnie gruba, jak świnia" wtedy myślimy: "Boże, nie pozwolę się już więcej nikomu tak poniżyć...zacznę działać, nie chcę nigdy więcej czegoś takiego usłyszeć".

ale tak nei jest ze wszystkimi tylko z ludźmi o silne psychice
zobacz ile jest dziewczyn otyłych choćby i na tymforum, które po uśłyszeniu podobnych słów na ulicy-nie walczą- NIE -wrecz przeciwnie ...zamykają się w domu i opychają... bo to dla nich jest za duze i za silne stwerdzenie, zbyt bolesne aby mogło pomóc

są ludzie którym potrzeba kopa ale są też i tacy którzy potrzebują głaskanai po głowie

podobnie z anorektyczkami-- nie ma jednakowych !!


moim zdaniem to JEST choroba, tak jak i otyłość ! i to nie tylko fizyczna- genetyczna--ale pw psychiczna.

teraz jest taki "trend" na anoreksje niestety.
mi sie strasznie nie podobał ich wygląd, o gustach sie niby nie rozmawia..ale to nie jest zwykła sprawa czyjejś figury, te dziewczyny są chore. Tylko im współczuć i wierzyć że zmądrzeją.

one były okropne! hodzace szkielety, same kości obciagniete skórą.
o k r o p n e. nie wiem co w tym moze sie podobać.
ponawaim pytanie o powtórke... ktos wie kiedy ?

Bardzo mi było szkoda szczególnie pierwszej chorej Agnieszki!! widac bylo ze nie radzi sobie z ta choroba chce walczyc ale niewie jak bo to zbyt silne. Naprawde wspaniala dziewczyna moglaby z niej sie jeszcze wyklarowac jesli bedzie walczyc. Co do drugiej Oli to byla przerażająca. Świadomie wybiera anoreksje zeby odgryzc sie na rodzicach. Mam nadzieje ze znajda dobrych specjalistow aby wyzdrowiec.

Hymm w taim razie wie ktoś kiedy powtórka ? Bo chętnie bym obejrzała..

A Tobie Perwers powinno się przemówić do rozumu. Chcesz po prostu zniszczyć sobie zdrowie.
Co jest pięknego w tych kościach, wychudłych rączkach i bladych twarzach bez odrobiny uśmiechu na ustach .. ?

może tym wszystkim dziewczynom ( nie chodzi mi o ciebie Perwers ) podoba sie to że takie ososby odznaczają sie i nie da sie ich "inności' nie zauwazyć? Może podoba im sie to że wszyscy się nimi przejmują. Może w ten sposób chcą skupić uwage innych na sobie
Sama nie wiem bo jakos nie wierze ze te zdjęcia w progrmie pokazane mogą sie podobac komus normalnemu, nawet trudno mi uwierzyc ze to sie anorektyczką podoba..:/

Zamieszczone przez olcieek

A Tobie Perwers powinno się przemówić do rozumu. Chcesz po prostu zniszczyć sobie zdrowie.
Co jest pięknego w tych kościach, wychudłych rączkach i bladych twarzach bez odrobiny uśmiechu na ustach .. ?

hehe,dobre...Zgadzam sie,ze Perwers troszke sie zapedzila i nie wiem dlaczego chce zrobic z siebie wychudzona szkape(ale jesli jej sie to podoba no to nie moj problem) ale jeszcze bardziej smieszy mnie to, ze ludzie na tym forum pouczaja innych a sami robia to samo...:>Bo czy droga Olciu, przy Twoim wzroscie(175cm) waga 55 kg jest waga normalna? Boze ludzie, co Wy chcecie z siebie zrobic...Brrr...niedobrze mi

Miałam na myśli coś w stylu co Lou napisała.
Nie rozumiem tego, jak komus mogą się podobać takie wychudzone ciała. Nie wiem jak mozna jeść liśc sałaty w ciągu całego dnia i powiedzieć, że przekroczyło się swój limit. Przecież to jest chore.
Chociaż to właśnie jest choroba..

Jeśli chodzi o mnie.. to przemilczmy to :P

Hymm nie jest ze mną jeszcze tak źle ..

:P

Ktos tu napisał, że mam chore myśli... Ale naprawdę - Ola nie była strasznie chuda. Widząc ją na ulicy nie powiedziałabym że to anorektyczka. Ona z tego wychodzi, zresztą nie jest pro.

Jak zwykle, ktoś powie, że mu się podoba chudość, to od razu go atakują. Nie mówię, że Aga mi się podobała, bo to przesada już. Ale na pewno wolałabym być aż tak chuda, niż mieć 100 kilo.
Moze i mam obsesję na punkcie swojego ciała, przyznaję - chcę być chuda, ale nigdy nie powieziałam że jestem pro-ana i nie chciałabym być. Za dużo problemów, i czysto fizycznych i z psychiką.
Po prostu - mam czasami momenty, że chciałabym nie jesć, ale szybko mi to przechodzi, bo wiem, ze nie w tym droga. Chciałabym tak przyzwyczaic organizm, że sama ustawiałaby mi się bariera: 1200 kcal i nic wiecej, ale niestety...
Może to trochę już dziwne. Ja wiem, że anoreksji nie mam i nie jest to tylko takie pieprzenie na "odczep się".
Zaplątałam się, ale chyba wiecie o co mi chodzi...
Nie oskarżajcie mnie.