-
A mnie Święta kojarzą się z intensywnym zapachem jodły. Tu w południowej Polsce jodła jest czymś oczywistym, bo rośnie w tutejszych lasach. Pamiętam, gdy jako chłopczyk na kolanach przesuwałem się pod choinką, chłonąłem ten niezapomniany cudowny zapach i marzyłem, żeby te chwile szczęścia nigdy się nie skończyły. No cóż, siąść i płakać!
-
o kurcze, jaki wstyd, ja nawet mając 21 lat siadałam przy choince, zrywałam z niej cukierki ( ), oczywiście je jadłam, uwielbiam zapach jodły
-
Jednak wspomnienia z tych a nie innych Świąt są niezapomniane. U mnie w domu był zwyczaj, że choinkę ubierało się rano w Wigilię i robiłam to zawsze ja z Tatą. Mama w tym czasie robiła potrawy na wieczerzę i ostatnie sprzątanie. Brat spał zazwyczaj do południa - do dzisiaj jest śpiochem . Takie wspomnienia z dzieciństwa będą we mnie zawsze i zawsze będę się wzruszać na myśl o rodzinnych świętach z dzieciństwa.......
Ja w moim domu próbuję zachować wszelkie tradycje - ale to jednak święta z dzieciństwa mają tą wyjątkową MAGIĘ. Mogę sobie tylko życzyć, aby moje dziecko tak samo wspominało kiedyś święta w domu....
-
no a ja jestem jeszcze dzieckiem i zawsze się staram poczuć tę magię, swięta to cudowny okres...nie boję się przytyć 2 kg
-
ja tez juz powolutku zaczynam odczuwac zblizające się święta
w domku pełnym ludziii hihi ;] i tyyyyle pyszności ))
-
Zamieszczone przez
Mayha
i tyyyyle pyszności
))
-
heh musze jeszcze zastrzec zeby za duzo słodyczy nie dostac pod choinką
no bo przeciez jak juz cos dostanę to to bedzie patrzec na mnie i prosic no zjeeeeedz :P
i nie odmowię noo
-
-
och święta
mam zaprzyjaźniona knajpę i robimy tam pasterkę o 24 do białego rana... tańce i picie...
w tym roku ograniczę się do wytrawnego wina bo jest lepsze niż piwo...
jak co rok moja mama zrobi masę żarcia i nie dotrą do niej moje prośby aby nie było tłusto bo jej zdaniem to niszczy walory smakowe (wkurza mnie jej podejście strasznie... nie wspiera mnie).
może zastąpi kompot z suszu z łazankami - barszczykiem. mam nadzieję że będzie duzo ryby zamiast salatek w majonezie.
najpewniej wybiorę się do makro i kupię rybę w galarecie , taką w małym kubeczku.
mimo wszystko wiem że dam radę poprostu będę cawiczyła.
-
w zeszłoroczną wigilię jadłam sałatki i rybę, które sama przygotowałam, tak specjalnie tylko dla mnie, malutko, reszta rodziny jadła normalne dania. oczywiście potem nie wytrzymałam i przeżarłam się do bólu. pomyślmy, przecież obżarstwo to grzech no i od tamtego razu wszystko się posypało...teraz walczę od nowa i wiem, że się uda!!! mimo że tamte święta były z pewnych względów smutne, wspominam je cudownie...ja chcę święta!!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki