-
Ech............
jeszcze wczoraj z rana pocieszalam Ciebie Andro, a sama popoludniu zjadlam czekolade i inne nadprogramowe ciasteczka i wafelki.
I tak dzis z rana po zwazeniu okazalo sie, ze wrocilo mi te 0,5 kg z powrotem
Takie mam wyrzuty sumienia. Nie wiem, co wczoraj mnie opetało
No coz, dzis jest nowy dzien i bede sie trzymac dzielnie. A przeciez mialam wytrzymac bez slodyczy do dnia moich urodzin, a ja co zrobilam....
Mam nadzieje, ze u Was dziewczynki lepiej!!!
-
Hej!
Ja też dietkuję, chociaż przez 2 dni wcale nie ćwiczyłam. Ale pracowałam do późna. Za to nie przekraczam limitu kalorii .Wczoraj np: nie zjadłam obiadu ani kolacji (praca, praca) i późnym wieczorem miałam ochotę na wielki talerz fytek. Ale nie dałam się! Wypiłam szklankę mleka 0% z łyżeczka miodu, żeby mi nie burczało całą noc. Za to brzuszek mam bardziej płaski, co mnie bardzo cieszy!
Andro - wyobraz sobie pół kilo smalcu! Tyle z ciebie zeszło!
Dziubusio - masz rację - lepiej powoli i skutecznie, niż szybko i na krótko! Brawo za zdrowe podejście!
A co u was Gosiuu, Lavazzo?
Życzę płaskiego dnia!
-
U mnie dziś ciężko,od rana mam zły humor,znalazłam w plecaczku od mojej córki papierosy,pewn bym się o nich nie dowiedziała,ale zepsuł się mój maleńki plecaczek-zamek no i po cichutku weszłam o 5 rano do jej pokoju,wysypałam całą zawartość nowego plecaczka z reportera-prezentu urodzinowego no i co?kosmetyki i papierosy,zostawiłam to wszystko na biurku
całe 8 godzin w pracy myślałam co zrobić?tymbardziej że ja sama jestem nałogową palaczką
postanowiłam nie dać jej kary,bo czy to pomoże?długo z nią pogadałam i twierdzi ze to nie jej a kolegi
no cóż?nie wierzę jej ,mam nadzieję że rozmawiałam z nią najlepiej jak umiałam,tak chciałabym ją uchronić przed głupotą którą sama zrobiłam............nie wiem czy się uda,młodość same wiecie jak jest,przepraszam że ja dziś nie na temat ale tak wyszło,będe wieczorkiem pa dziewczyny
-
Gosiu! zaufaj swojej corce, jezeli nawet nie mowi prawdy, to pewnie ze strachu przed twoja reakcja, a niemozliwe zeby juz byla nalogowa palaczka wiec jeszcze wlasciwie nic sie nie stalo,moze chciala zaszpanowac przed znajomymi albo po prostu sprobowac...a duzo jeszcze mozesz zrobic...moim zdaniem zabranianie i kary przynosza odwrotny od zamierzonego skutek, dzieci bardziej maja ochote potem zrobic rodzicom na zlosc lub po prostu postawic na swoim... mysle ze twoja corka dorasta i sama zaczyna podejmowac niektore decyzje np czy bedzie palic, mozesz jedynak przedstawic jej negatywne skutki i probowac zniechecic... wybierz jakies bardzo mocne argumenty bo w ten sposob-rozmawiajac z nia i traktujac jak rowna,nie jak dziecko naprawde duzo mozesz zrobic!tak mi sie wydaje... zreszta napewno jest rozsadna i sama madrze wybierze!!!! 
a co do tematu przewodniego
... u mnie dietka ok... dzis tylko platki,Kubus, troche winogron i 2 piwka (urodziny kumpeli+przerwa w zajeciach)... kolo 1000 ale jeszcze cos na wieczor lekkiego i mysle ze bedzie dobrze 
aha! mam pytanko - myslicie ze duza jest roznica w tempie gubienia sadelka cwiczac i bez aktywnosci fizycznej? bo np ja cale dnie niestety spedzam na uczelni, moj ruch to chodzenie po miescie i z budynku do budynku....gdy wracam do domu jestem wykonczona albo musze sie uczyc...
wiec myslicie ze ruch ma duzy wplyw na gubienie kilosow??
Andro-dzieki za mile slowa,zreszta gratuluje sukcesu! kolejna wygrana bitwa
Betsabe-nie waz sie nastepnego dnia po wiekszym jedzeniu,mysle ze po prostu jeszcze organizm nie jest w stanie tego strawic i dlatego wazy sie wiecej...zreszta-dzis jest nowy dzien,nie poddawaj sie! 
trzymajcie sie cieplutko!
-
Witam was kochane dziewczyny...ależ stęskniłam sie za wami....tyle tematów tu poruszyłyście podczas mojej nieobecności...u mnie oczywiście problem z internetem...ale jest już ok.Co do diety to sama siebie zadziwiam...po tym dniu wodnika tak bardzo bałam sie złych skutków...że wczoraj mialam dzień 1000 kcal..ale ani grama weglowodanów....typu chleb,ryż czy kasza.
Dziś wprowadziałm sobie weglowodany,ale tylko dwa chrupkie pieczywka....jak narazie nie odczuwam głodu ,bo mam mnóstwo zajeć,pracy...wyjazdów.No i ciesze sie z tego.
A teraz zmiana tematu...Gosiu wygląda na to,ze Twoja córka wchodzi w taki wiek by na swojej skórze przetestować papierosy.Wiem,ze to boli ,bo człowiek chciałby pokierować dzieckiem tak ,by nie popełniło takich błędów jak my wczesniej,chciałoby sie je uchronić przed wszystkim złym...ale niestety tak sie nie da....jedyne co możesz zrobić to rozmawaić z nią...prosic o szczerość...i dac sobie kolejna szansę by zaufać...jeśli będziesz ją kontrolowac to bardzo dystretnie...by nie zorientowała sie.
Ten wiek rzadzi sie swoimi prawami i nalezy go spokojnie przetrwać...BĘDZIE DOBRZE...zobaczysz.
Betsabe nie sądze by tak szybko wzrosła waga...nie waż sie tak często...przecież kobieta każdego dnia ma lekkie wachania wagi....ludzie tyją kiedy kazdego dnia pozwalają sobie na słodkości...a nie od jednego razu...tak mi sie przynajmniej wydaje.
Staram sie trzyamć dietkę już od dość dawna...nieraz zdarzyło mi sie cos zjeść zakazanego...ale nie przytyłam od razu....chociaż zauważyłam że po takim dniu moja waga się zatrzymywała na dłuższy czas.Najwazniejsze to nie poddawać sie.
Trzymajcie sie cieplutko...piszcie koniecznie jak wam idzie.Pa
-
Buziaczki
Jak widzę u nas wszystkich jest raz lepiej, raz gorzej. Ogólnie jednak trzymamy fason
Oby tak dalej.
Choć wciąż wyznaję zasadę, że dzień bez ciasteczka jest dniem straconym
, to jakoś daję sobie radę.
Kobietki mam pytańko.
Jak radzicie sobie w pracy z dietą
Jak widzę tepochłaniane przez ze mnie ilości chleba , to ogarnia mnie czarna rozpacz.
Betsabe, zgadzam się z Lavazzą, nie można przytyć w ciągu jednego dnia. Nasza waga waha się w zależność od fazy cykul w którym się znajdujemy, np. przed okresem zawsze więcej ważymy.
Co najwazniejsze w tym okresie możemy więcej zjeść, bez narażania się na zbędne kilogramy. Niestey jak zwykle wszystko w granicach rozsądku.
Gosiaaaa nie wiem co napisać.... Bardzo często dzieci palących rodziców idą w ich ślady. Jednak nic nie jest stracone, nawet jeżeli twoja córka dziś pali, jutro może rzucić. To prawda że młodzież bardzo często dostosowuje się do towarzystwa, ale kiedyś przecież wraca rozum. Porozmawiaj z nią, ale myślę, że rozmowa typu: dlaczego palenie jest szkodliwe, mija się z celem. Postaraj się dowiedziec dlaczego zaczęła palić ile wypala, zainteresuj się tym. Bardzo często oddarcie zakazanego owocu ze skórki, odbiera jego smak.
Przepraszam, że brutalnie, ale uważam, że nie należy się oszukiwać. Przecież każdy z nas ma jakiś nałóg. Moim są ciasteczka i czekoladki, a to że nikt nie umieszcza na tych produktach uwag typu: nadmierne spożycie grozi utyciem ( o ale rym :P ) nie jest usprawiedliwiem.
Trzymajcie się, jutro będziel lepiej...
-
u mnie beznadzieja,jem,jem i jem
dopadło mnie nie jestem wcale głodna a zjadłam chyba ze 3000kcal od godziny 17 bo do 17 było ok 600 oj ratujcie dziewczyny,mam nadzieję że jutro będzie lepszy dzień,poprostu mam doła,nie ćwiczyłam,nie uśmiecham się ,jestem niedobra dla siebie ,przed chwilą byłam w kuchni i dopchałam się nie wiadomo po co zwykłym chlebkiem z masłem
no i znowu się zaczyna błędne koło nie dość że z córą ciężka sprawa to jeszcze sama siebie doluję,opieprzcie mnie dziewczyny i nie bądzcie takie głupie jak ja a tak już dobrze było...............przestaję wierzyć że poradzę sobie na stałe z tym bezsensownym jedzeniem
no jak to wytłumaczyć???zebym była rzeczywiście głodna to ok ale nie byłam
żebym skusiła się na coś co bardzo lubię a dawno tego nie jadłam to też wytłumaczenie ale tak?bez sensu,po co?nic mi to nie pomogło a tylko doła mam,uciekam i tak już pewno macie dość takich czarnych,smutnych myśli
obiecuję że jutro biorę się w garść a teraz zmykam przespać ten zły dzień
-
Gosiaaaa DASZ RADĘ
TRZYMAJ SIĘ I NIE ZAŁAMUJ
Weź głęboki oddech i jak ja to nazywam uwolnij mózg.
Pozwalam sobie wtedy ma intensywne myslenie o jedzeniu, ale tylko głową, bo sznuruję mocno gardło, atk zeby kryształek cókru się nie przemknął.
Wiesz co jeszcze robię?
Robię sobie herbatę, biorę książkę kucharską, najlepiej ze zdjęciami, i popuszczam wodze fantazji.
Czytam przepisy, wyobrażam sobie smak, wygląd niektórych ciast itp.
Dochodzę najwyżej do połowy, albo z powodu najedzenia, albo z powodu niechęci do dalszego czytania.
Gosiaaaa córce nic nie jest, jest cała i zdrowa. Przeciez musisz przywyknąć, ze prędzej czy później pójdzie własną ścieżką, a to jest jeden z jej dorosłych , samodzielnych wyborów.
Czas pomyślec o sobie.
KOBIETO WEŹ SIĘ W GARŚĆ !
Zacznij się DZIŚ odchudzać, nawet jeśli ma to znaczyć tylko tyle,że już nic więcej do ust nie weźmiesz.
Mój znajomy napisał kiedyś:
Jeśli masz doła, to weź łopatę i kop. Albo się z doła wykopiesz, albo ...
Gdy mam doła to sobie wyobrażam taką łopatę, widok samej siebie kopiacej dół rozbawia mnie.
Trzymaj się!
Jutro czekam na relację twojego dalszego ciągu....
-
Gosia!!!!
NIE PODDAWAJ SIE!
TYLE JUZ PRZESZLAS, TYLE KILOGRAMOW SIE POZBYLAS!!!!
CZY WARTO ZNIWECZYC TEN TRUD?? POMYSL JAK TERAZ SUPER WYGLADASZ!!!
NIE DAJ SIE!
Mi na takie ataki pozwala taka wlasnie mysl- przeciez to tylko jedzenie, nie rozwiaze moich problemow, nie poczuje sie lepiej..... bo nastepnego dnia bede sie czula napchana i ociezala! czy warto?? tak swietnie ci idzie, nie daj sie tak lato zlamac!!!
jak juz koniecznie musisz cos jesc, jedz duzo jogurtu, owocow... najesz sie ale przynajmniej zdrowo...
trzymam za ciebie kciuki!!!!!!
DASZ RADE!!!!
-
Witam was dziewczyny.Znowu mamy wolny dzień...oj ciężko będzie wytrwac bez pokus...przykro mi Gosiu,ze przechodzisz ciężkie dni.Postaraj się nie łagodzić nerwów jedzeniem,bo to nie rozwiąże problemu...a tylko poczujesz się gorzej po takim obżarstwie.Myślę,ze to palenie nie jest jeszcze tak straszne....Ty chyba bardziej boisz się utraty kontaktu z córką,boisz się,ze kłótnia ,złe dni odsuną was od siebie.
Ja w takich trudnych dniach próbuje sie wyciszyć....rozmyślam,mało mówię i wszyscy moi bliscy wiedza ,ze cierpię. Kiedy ustapią mi nerwy,kiedy wszystko ułożę sobie w główce wtedy prosze ich o rozmowę i wprost mówię co czuję,czego się boje itd...
Każdy oczywiscie ma swoje sposoby i musisz sobie dac radę...
Moja dieta jest ok...dziś podjadam troszkę owoców i ciężko będzie mi zmieścić się w 1000 kcal.
Zajrze tu później...napiszcie jak wyglądaja wasze zmagania z dietą.
Pozdrawiam i życze miłego dnia.pa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki