-
dzięki za pomoc :*!!!!
może jednak w mc wylądujemy? chociaż w sumie nie wiadomo jeszcze...
a jak wogóle wygląda i smakuje i ile kosztuj eto ciasto jabłkowe bo nie aż takie kaloryczne a zaciekawiło mnie tak jakoś...
albo sałatka szefa (nie pamietam kiedy ostatnio byłam w mc więc nie mam pojęcia jak co wygląda i wogóle )
uświadomcie koleżankę
a jak dziś u was dietka???
-
sałatki szefa tez w zyciu na oczy nie widziałam. a informacje mam z [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]. Co do ciastka, to jest jeszcze wersja z tego co pamiętam (jak sie lubilam stołować tam) z wisniami i egzotyczna. Z wisniami lubiłam najbardziej. Jest to takie ciastko, wielkości ok. 15cm/5cm (mówię z tego, co pamiętam, dawno nie jadłam). Jest z ciasta francuskiego (czyli takiego słonawego), a to nadzienie owocowe jest prawie jak kisiel, tylko taki supergęsty z kawałkami owoców. Pakują to w takie kartonowe pudełeczko. Uwaga na farsz, bo jest zawsze bardzo gorący.
Ehh.. pamiętam czasy, jak to sie jeździło do makdonalda, kupowało czizburgera i było najedzonym.... A w najgorszych moich momentach, jesli chodzi o wagę? Potrafilam zjeśc ok 6-7 kanapek (np 2x fishmac, mcchicken, big mac + najczęściej jakies zezonowe (tortilla, czy cuś) ). MASAKRA.Dlatego teraz wiem, że stołowanie się tam nie ma sensu, bo dla mnie taki hamburgereczek starcza na jakies 20 sekund (czas jedzenia), na 5 minut zaspokaja głód, a po 5 minutach jestem głodna
-
no właśnie, uważaj jak coś, bo jest b. gorące ale dobre jest...choc jadłam tylko raz...x lat temu
-
jabłkowe była wtedy najgorsze dla mnie, za to wisniowe.......... pyyyyyyycha
w sumie musze powiedzieć, że z biegiem lat bardzo mi sie smaki zmieniły. podam taki przykład: kiedyś zawsze jadlam lody każde, tylko nie smietankowe i waniliowe (czyli czekoladowe, owocowe, jakies inne orzechowe czy z alkoholem), a teraz własnie te smietankowe i waniliowe lubię najbardziej. Albo przetwory pomarańczowe. Kidys zawsze wybrałabym np Fantę cytrynową, teraz zawsze jak sięgam, to po pomarańczową. Smaki się zmieniają i to bardzo z wiekiem. Poza tym kiedyś byłam niejadkiem, wybrzydzałam we wszystki: a że to za tłuste, a że to szpinak, a że to ziemniaki podsmażane. a teraz? Teraz lubię prawie wszystko (wyjątkiem sa sporadyczne rzeczy: flaczki, sushi, kaszanka (do której chyba czuje, ze się niedługo przekonam), owoce morza - te obslizgłe), a tak to wszystko, dosłownie wszystko lubię
A jak u Was ze smaczkami?
-
ja kiedys nie lubiłam zupy pomidorowej...teraz mogę cały czas jeść i mi się nie znudzi
nie lubiłam też śledzi, teraz bardzo lubię, szczególnie jak mój brat zrobi pycha
a flaków nie przełknę nigdy :P
-
ja tak samo z flakami.... ja nie wiem, mnie może zraziły te mojej babci flaki... robi takie, że po prostu na ich widok i zapach mi się niedobrze robi). Myslę, że bede kiedyś musiała sprobówać. Aaaa jeszcze do swojej listy dołączam podroby (jakies mózki, ozorki, tylko wątróbke bardzo polubiłam) i tatar. HA! więc może jeszcze cos się znajdzie! Szukajcie, a znajdziecie! wiem! Za awokado nie przepadam, zjem, ale nie sprawia mi to przyjemności. A sledzie uwieeeeeeeeeeeeeelbiam, ale nie w zalewach jakiś, tylko w sosach smietanowych. i jeszcze! ryba w galaracie! (nie wiem czemy nie lubię, mieso w galarecie lubię, rybe samą tez lubię)
-
moj brat robi śledzie w jakiejś zalewie pomidorowej z cebulą i czyms tam...mniaaam
podrobów tez niecierpię...wątróbka obleci, ale jakąś fanką nie jestem a i jeszcze niecierpię golonki...jak widzę ją taką tłustą...bleee...i galarety nie lubię :P moze dlatego, że nie jadłam?
-
bardzo dobra jest. moja babcia zawsze taka pyszną robi z kurczakiem, warzywami, jajkiem. ostatanio w markecie kupiłam dotową galaretke z kurczakiem (dzisiaj jadłam do sniadanka). Cos pysznego. Własnie była taka jak babcina - kurczak+warzywa+jajko. Wywaliłam to z pojemniczka, polałam octem i mniamciu mniamciu. Spróbuj kiedyś. Pycha. Bo robic samemu, to trochę babraniny jest, a jak sie zrobi (moja babacia jak robi) to jakieś 20-30 porcji wychodzi, więc np na mnie samą sie nie opłaca robić. I wiesz co? i ona waży 180 gram, a w 100 g jest tylko 51 kcal. A jakie pyszne! A jakie pozywane! a jakie sycące! jeszcze widziałam wieprzowa i z szynką, wieprzowa miała więcej kalorii, a z szynką chyba mniej, ale ta szynka tam w środku jakos mi nie wygladała. Lece jutro do sklepy nakupic tych galaretek, bo maja długi termin wazności i sa super
-
skoro tak zachwalasz...spróbuję jak będzie kiedyś okazja
-
widże że tu jakoaś ciekawa dyskusja na temat żarciątka się rozwinęła
ja dziś jesztem kapeczkę padnięta
tz. od 7-15 szkoła
15-17 kółko teatralne
17-18 dom, obiad, przebranie się
18.40-20.10 angielski
20.30-22.45- kurs tańca toawarzyskiego
ale zabiegany dzień
a jutor nie idę do skzoły bo przekonałam moją mamę ze kiedyś wkońcu muszę sobie kupić jakieś buty na zimę (bo kozaki mam ale na szpilce a tak do szły to mi w nich szkoda chodzić... )
no a potem może jeszcze (jak kupię te buty ) to pójdę do innej średniej bo ten kolega z którym ostatnio na pizzy byłam gra w siatkę tam na zawodach ale to się jeszzce zobaczy
no a popołudniu do Krakowa...
dziś ok 950kcal więc nawet spoko
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki