-
chodzilismy kiedys ale nam nie szło..lubie taniec ale...
z reszta tu sie konczy wszytsko w czerwcu!! nie ma kina teatru nawet porzadego klubu eh
-
Paula, Kochanie! Wiesz, co jest najgorsze w tej chorobie? Że ma swoje przyczyny, różne - w układzie nerwowym, w historii życia, w relacjach z ludźmi, w tym, co słyszałyśmy na swój temat od dziecka i w uwarunkowaniach kulturowych (szał na rozmiar 0 itp...), czyli rzeczach niezależnych od nas, a mimo to, mamy pretensje do siebie. Napisałaś, że się nienawidzisz, że jesteś po**** itp... I kurde to jest nie fair, nie dość, że męczy Cię straszna choroba, to jeszcze obwiniasz za nią siebie... TO jest paradoks...
Ja czuje to samo, ale może spróbujmy nienawidzić swojej choroby, a nie siebie... bo dopóki się nie polubimy, dopóty będzie nas gnębić... nie wiem, jak to zrobić, ale myślę, że coś w tym kierunku...
Mimo, że sama w to nie wierzysz i tak nie uważasz, jesteś śliczna, mądra i strasznie kochana. Ja Cię lubię, pełno osób też Ci to napisze, to dlaczego Ty miałabyś siebie nie polubić? Gdzieś na czyimś wątku diewczyny pisały, za co siebie lubią, co im się w nich samych podoba. Może zrobimy to samo? Jeżeli któraś zacznie, to może ja też coś spróbuję w sobie znaleźć...
:***
Dobranoc, Kochanie!
-
Dziękuję za odwiedzinki i życzę milutkiego weekendu :P
Pozdrawiam cieplutko :P
.... pamiętaj, Ty sama jesteś dla siebie najlepszym przyjacielem :P
Gdy to sobie uświadomisz, zobaczysz, jak wiele problemów zniknie!
Powodzenia
-
wlasciwie powinnam sie uczyc do egzaminu, ale postanowilam odwiedzic strasznie dawno nieogladana strone dieta.pl .. no i jakos znalazlam przypadkowo Twoj watek.. poczytalam troche i musze powiedziec, ze bardzo mocno trzymam kciuki za Ciebie. ja przez b.b.b. dlugi czas nie akceptowalam siebie. A od jakiegos czasu jest tak,ze mimo,iz nie waze jeszcze tyle ile bym chciala to jednak polubilam siebie.. co na to wplynelo- przede wszystkim zastanowilam sie,ze zycie jest naprawde krotkie, a mlodosc jeszcze bardziej ulotna i to co jest teraz nigdy nie wroci i jest dane raz na dany czas..kilka kilogramow ktorymi sie zadreczamy zamiast ZYC jest dla nas tak duzym problemem, ze czasem potrafi wszystko popsuc, a nie powinno. To jest nasze zycie, nikogo innego, i to my nim kierujemy, a jesli czujemy,ze sobie nie radzimy-pomagaja nam inni..nerwy i zle mysli zatruwaja czesto tak bardzo,ze nie potrafimy spojrzec na swiat inaczej niz jak przez pryzmat kg, kcal, diet, forsownych cw... zycie jest jedno i trzeba je wykorzystac..czy pod koniec jego mamy wspominac lata diet i stresow? trzeba zaakceptowac to co jest, wyjsc z tego co niszczy i nauczyc sie spowrotem usmiechac do kazdej milej mysli-Kochana, wierze,ze bedzie dobrze, bo kazdy moze byc szczesliwy i do tego ma jak najwieksze prawo :*
-
Jej jestem pod ogrommmnnnymm wrazeniem ..tak ladnie schudlas dzieki za fotki mam jeszcze wieksza motywacje ze ja tez tak moge ;DDD
Dopiero zaczynam ,moze mi pomozesz??:P
Zapraszam do mnie ;] "Nowa ja?Powrot:P" (nie moge linka wstawic ;p ,naucze sie jeszcze:P)
-
kurcze, dziewczyno, poczytaj najpierw co się dzieje teraz z paulą
-
no wlasnie sloneczko co tam u Ciebie?
trzymasz sie jakos?
-
cześć Wam Dziewczynki :* bardzo sie cieszę ze ciągle mnie odiwedzacie i nie zostawiłyście mnie samej
dziś mija dokładnie rok odkad przeszłam na dietę miałam go jakoś uczcić pojsc na pizze czy coś..ale boje sie ze potem mnie dopanie kompuls...i pewnie na drugi dzien katowałabym sie ćwiczeniami wiec nie wiem czy warto
ogolnie od rana mam doła..załuje tego roku..no moze poł...bo gdybym zatrzymała sie na 1 docelowej wadze nie rpzekroczyłabym tej cienkiej linii i nie miała tylu problemów..i nie straciłabym 6 miesiecy z naszego krótkiego życia...
ogolnie dziś bedzie 9 dzien bez kompulsa..heh ale ja w ogole nie mam checi do życia..mowie wam nawet na siłowni nie byłam od piatku...
a w piatek jak byłam na siłce zmierzyłam sobie poziom tłuszczu..ponizej 5% wyskakuje error...no i mi wyskoczył...a mojej kolezance która jest szczuplejsza ode mnie..z reszta zawsze była..wyszkoczyło troche ponad 5% wiec wiecie ucieszyłam sie...bo pierwszy raz w zyciu to ja jestem ta sprawniejsza ta szczuplejsza..ale na pewno nie lepsza..kiedys bym tak pomyslała ale teraz wiem że nawet taka mała satysfakcja nie ejst tego warta..
ogolnie jeszcze 2 dni do kliniki..boje sie...najchetniej zasnełabym i obudziła sie w czwartek
ogolnie nie chce mi sie wchodzic na to forum..przepraszam ze tak drastycvznie ale wiecie czemu? bo rzadko mozna tu trafic na jakiś normalny watek..nawet moj to przykłąd tego co moze sie stac kiedy ktoś za mocno sie w to wszytsko wdrązy..ale jak widze jak ktos sie szczycie że zjadł 500 kcal..płakac mi sie chce autentycznie..dlaczego rok temu tego nie widziałam dlaczego rok temu nie weszłam na taki watek który pokzałby mi że moze byc źle i trzeba sie pilnować? teraz widze tylko takie..i dlatego czuje ze to forum zaczyna sie zmieniać ale w złym kierunku..dlatego tez pisze tu tak rzadko no bo przeciez to ma byc forum o zdrowej diecie..a pisanie o tym że zjadło sie 5000 tys kcal czy 500 kcal na dzien czy to przypomina racjonalna zdrową dietę?
znów dopadł mnie ten dziwny humor..oby tylko on
dziekuje Wam :*
-
pomodle sie za Ciebie i bede trzymac kciuki :* napewno jest w Tobie ta sila, by przetrwac wszystko co trudne!
-
no niestety linia jest bardzo cienka i trzeba ogromnie uwazac zeby jej nei przekroczyc
ale zobaczysz ze ci sie uda z tego wyjsc! juz niedlugo bedzie po wszsytkim!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki