Wątek: Stosunek ilości spożytych kalorii do spalonych.

Mineło już 2,5 tygodnia, więc pozwólcie że opisze jakie są rezultaty i efekty..


Na początku było cięzko, nawet bardzo cięzko, obecnie żołądek przywyczaił się do mniejszych ilości pokarmów i nie chodze głodny, ba czasami nawet jem bo wiem że mam zjesc...


Obecnie waże 86 kg, czuli w ciagu 18 dni spadło 10 kilo rewelacyjny wynik, dodałem kilka rzeczy jak herbata zielona, dużo więcej cwiczeń... cięzko mi w to uwierzyc ale jak codziennie się waże, codziennie trace jakieś 0,5 kg - niesamowity wynik.

Jedynie czego teraz zaczynam sie bac to mega wielkiego efektu jo-jo, i tu moja prośba bo nie chce zmarnowac tego, na co cięzko pracowałem, prosze powiedzie jak tego uniknąc i rady..please....


PS.

Trzymajcie kciuki - zbijam dalej wage

10 kg w 18 dni... Ooo rety...
Wybacz, ale mozemy sie zapytac... za ile bedzie efekt jojo i ile on wyniesie...
Non sens

Zamieszczone przez Minelka

10 kg w 18 dni... Ooo rety...
Wybacz, ale mozemy sie zapytac... za ile bedzie efekt jojo i ile on wyniesie...
Non sens

Spodziewałem się takiego typu komentarzy..no nic podobno każdy musi znalesc swój sposób na odchudzanie, a takie komentarze jeszcze bardziej mobilizują...


Ps. Własnie rozkminiam jak uniknąc jojo

grubas1985:

- po zakończeniu diety zwiąkszac ilsość kalorii stopniowo
to jest wazne o tyle, że mimo to, że zmniajszajc tak drastycznie ilość kalorii jak Ty (podejrzewam też, że ilośc posilków również) organizm ich chudnie, to jednak zwalnia metabolizm. Reaguje w ten sposób na bardzo ujemny bilans kaloryczny. Chciałby magazynować, ale nie ma z czego. Dlatego po zakończeniu diety należy zwiększać ilość kalorii stopniowo, najlepiej rozkaldając wszystko na 5-6 posiłków.

- do ilu zwiekszyć kalorie?
mniej więcej do swojego zaotrzebowania, ktróre można obliczyc z odpowiednich wzorów. Oczywiście będzie to wynik przybliżony, ponieważ jest jeszcze wiele czynników, których nie da się przełozyć na liczby, mających wpływ na zapotrzebowanie organizmu.

- kontynowanie ćwiczeń fizycznych
nie traktowanie ich tylko jako dodatek (głowny składnik) do odchudzania. Spróbować wyrobić sobie nawyk ćwiczenia. Jakiegokolwiek. Taki pozytywny nawyk, aby ćwiczenie nie kojarzyło się autoamtycznie z udręką.

- obseriować swoje ciało / jedzenie / ruch i nabrać świadomości, gdzie popełniane sa ewentualne błędy w celu unikania ich w przyszlości.

- jeśli "jedzeniowa słabość" ma mieć miejsce, to lepiej nich będzie to rano niz wieczorem. W czasie dnia jest szansa, że sie to spali, natomaist nawpitalanie sie przed snem prawdopodbnie zaskutkuje tym, że się to odloży.

- nie patrzeć obsesyjnie na kilogramy czy centymatry tylko na sylwetkę


powodzenia

że zmniajszajc tak drastycznie ilość kalorii jak Ty (podejrzewam też, że ilośc posilków również)

Zjadam codziennie około4-5 posiłków, ale małych marchewka, jajko, jabłko czy tuńczyk, tak aby organizm był pewny ze jes dostanie

mniej więcej do swojego zaotrzebowania, ktróre można obliczyc z odpowiednich wzorów

Obliczałem gdy ważyłem 96 kg to było 3100 kcal, teraz oblicze dla wagi jak skończe się odchudzac i będe np co tydzien zwikekszał o 100 kcal..

nie traktowanie ich tylko jako dodatek (głowny składnik) do odchudzania

tego boje się najbardziej, chodze na rower codziennie, na basen ale na siłe nie ma co ukrywac, a wystarczy np 2 czy 3 razy w tygodniu ? czy trzeba tak często jak teraz przy odchudzaniu ?

Dzięki za wsparcie

Wcale nie musi mieć joja, jesli bedzie uważał i się kontrolowal po osiągnięciu zamierzonej wagi. Radzę jeść jakieś otręby czy inne produkty z błonnikiem.
A to że Grubasek1985 nie jest głodny to też nie powinno dziwić.
Ostatnio przeczytałam w takiej ksiażce że :

zaobserwowano interesujace zjawisko, iż diety bardziej restrykcyjne, do których należą typy diet bardzo niskoenergetycznych, mimo ograniczenia pobrania energii poniżej 600kcal dziennie, wywołująmniejsze uczucie głodu niż mniej restrykcyjne metody

i przyznam się że po sobie wiem że to prawda, kiedy próbowałam diete na 1200 to wogóle ciągle chodziłam głodna, bardziej niż na 1000

To mnie pocieszyłaś Ninti..

Jak narazie waga dalej wedruje w dół

A co do błonnika, rozumiem że on podkręca metabolizm ?

CO posiada jeszcze błonnik, bo ja wiem o:
-jabłko,
-otręby..

Co do tego błonnika- tu masz co nieco napisane :
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

cześć

cieszy mnie to, że waga nadal spada
mówisz, że będę musiała Kraków jednak odwiedzić???

proponuję dobić do tysiaka i na nim przez kilka tygodni pobyć, tak, żeby Ci się wszystko ustabilizowało
a potem 1oo kcal na tydzień albo dwa dodawać
na tym dodawaniu powinieneś jeszcze z 2-3 kilo zlecieć w dół

i w ogóle ja na Twoim miejscu zrobiłabym przerwę, wróciła stopniowo do normanego jedzenia. a resztę kilogramów dochudła w następnym podejściu.
wtedy organizm się przyzwyczai do nowej wagi i nie powinno być jojo. u mnie tak było.

pozdrawiam

Po częsci nie potrafie zrozumieć Waszego postępowania. Biorąc pod uwagę dwie opcje " chce mniej ważyć" czy " chce lepiej wyglądać" Wy wybieracie opcje pierwszą, a w takim postępowaniu restrykcyjnych diet i bardzo krótkiego czasu nie da sie jej pogodzić z opcją drugą.