Strona 38 z 51 PierwszyPierwszy ... 28 36 37 38 39 40 48 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 371 do 380 z 503

Wątek: Magiczny kociołek.

  1. #371
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    No, to pobiegłam do tego lasu. Dwa i pół kilometra w pełnym słońcu. I co się okazało? Że nie ma gdzie biec bo ścieżka zarosła pokrzywami i jeżynami a w trawie pełno ruchomych patyków i kamieni. Idealne warunki do skręcenia kostki. Wkurzona pobiegłam jeszcze kawałek asfaltem i wróciłam w tym upale do domu.
    Wydolność zero!
    Z dobrych rzeczy: zrobione dwa dość długie choć łagodne podbiegi. No i serce się zmęczyło co mam nadzieję, że będzie procentować.
    Udo kłuje.

  2. #372
    Awatar Freyra_77
    Freyra_77 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Mieszka w
    Bydgoszcz
    Posty
    176

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Tak, najczęściej w miastach śpiewają po zmroku słowiki. I rudziki. Rudzików jest u nas dużo w parkach. To takie smieszne ptaszki w kolorze rudym, które "przyklejają" się tak płasko do konarów drzew albo do murów. Chyba w zeszłym roku na którymś z zamków w drodze do Karpacza widzieliśmy własnie rudzika
    U mnie też śpiewają. Cudownie! Choć najpiękniej i najgłośniej wyspiewywał mi taki jak mieszkałam w Sosnowcu.

    Hehehe ja też dzisiaj pobiegałam.
    Tylko mi się godziny pomyliły. Nie wiem czemu ubzdurało mi się że Wings for life startuje o 11. A tu tymczasem 13. Apka mi nie zadziałała. Jakaś masakra z uruchomieniem. No trudno.
    Za rok. Na żywo!
    Tymczasem śledzę wciąż w tv.
    Ta Japonka! Niesamowita!
    No i nasz Polak oczywiście! trzymam mocno kciuki!

    No. A ja sobie zrobiłam 10 km. I 5 km spaceru z Juniorem potem. Poszliśmy do Casto. Kupiłam ziemię do ziół i nasiona. I nasiona kwiatów - mieszanki wczesnokwitnące i przyciągające ptaki. I pewnie pszczoły hehehe.
    Ach i kupiłam sobie 3 sadzonki piennej truskawki I już mają małe zawiązki owoców.

    I chciałam powiedzieć, że moje nowe buty są cudowne! Biega się w nich naprawdę wow! Dawno nie czułam własnie tego czegoś!
    Chyba wystartują w maratonie
    A swoją drogą upał niemiłosierny!
    Miałam kryzys na 6 km. Chwila przerwy w cieniu, woda. I wszystko się zresetowało. Potem już fajna moc do końca była.

  3. #373
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Dzięki Niobe za artykuły. Poszukałam też jeszcze więcej o tym. Generalnie nie powinnam używać nic co ma parafinę. Zwłaszcza na szyi. Ale ten krem mi służy już tak długo! Gdzie ja znajdę krem bez parafiny?! Może przez jakiś czas zmienię krem na inny aż do uspokojenia szyi. A sama już nie wiem. Nie mogę ogarnąć tej lewej strony szyi. Już myślałam, że to poszewka na poduszkę, ale zmieniam ją co dwa dni (w sensie, że obracam na drugą stronę a sumie mam 4 strony więc spoko ) albo, że moje długie włosy, więc spinam je na czubku głowy... Żadnych szalików, apaszek itp. ... No i lody..... ostatnio codziennie lody...
    Ale już zjedzone. Tylko muszę być dzielna, jak G będzie chciał znowu kupić :P

    Wszyscy biegają i biegają i nikt nie jest porządnie opalony... (parafraza z "Z wizytą u króla Słoneczko")

    No ja dziś ruszę dupsko.

    Super Freyra, że znalazłaś swoje buty! Ja pozostanę narazie przy moich rapciakach. Po 30.km miałam dwa malutkie odgniotki tylko. Nawet nie musiałam się nimi specjalnie zajmować. No to nie jest źle

    A ja też już zaliczyłam młodą kapustkę! Z ziemniaczkami z piekarnika mniam! Ja też mam panią z "zieleniaka". Może się do niej przejdę? Może ma superowe warzywka? Bo w moim dużym sklepie nie dość, że lipa to drogo.

  4. #374
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    ....
    nie potrafię zrobić krzywdy kwiatkom.

    liściasty zostaje. Idzie do sypialni
    aloes, kuźwa zostaje. Idzie do kuchni.

    Wiecie co? Dziś miałam sen.
    Nt... nie mogę tu napisać.
    Chodzi o to, że w nim powiedziałam wszystko to co chciałam powiedzieć. I spotkałam się ze zrozumieniem. Bez krzyku, bez złych słów. Po prostu to co jest prawdziwe. I poczułam ulgę. Budziłam się powoli z tego snu w środku nocy i czułam spokój. Nareszcie. Totalne pogodzenie.
    Lubię to.

  5. #375
    Awatar Freyra_77
    Freyra_77 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Mieszka w
    Bydgoszcz
    Posty
    176

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Wystaw aloes na balkon Shine Mój często całe lato stał. Nie będziesz musiała tak na niego patrzeć. A liście zrobią się czerwonawe od słońca
    Ja własnie dojrzałam ostatnio i 3 kwiatki wyrzuciłam. Wyrodziły się, zdziczały, wybujały. Wzięłam młode odrostki i resztę wyniosłam. Między innymi mój wielki aloes. Był już taki zdrewniały cały.

    Błagam nie piszcie do środy nic o warzywach, ziemniaczkach, kapustce i tp bo ja muszę wytrwać Póki co z warzyw tylko sałata, ogórek i cebula czerwona hahaha...
    Niobe, Twoje chlebki low carb dają się zrobić na patelni jako placuszki


    Co do butów to pewności do nich nabiorę pewnie za jakiś miesiąc. Albo po maratonie hehehehe.

    A wiecie co.... przeziębiłam się ha ha ha.... Albo przegrzałam.
    W nocy nie mogłam spać bo mi się źle oddychało i czułam takiego gluta w gardle. Rano okazało się, że już mam zaatakowaną krtań i nie mogę mówić. Teraz chrypię, piszczę albo w ogóle nie wydobywam głosu tylko poruszam ustami. Ciężko mi się było w sklepie dogadać a w pracy kolega skwitował że jestem jakaś niemiła, że niby mu tak odburknęłam
    Masakra. Z godziny na godzinę czuję jak coraz bardziej mnie boli gardło. Zajrzałam czerwone, aż takie fioletowe wręcz, przekrwione. I ta ciężkość w głowie, której tak nie lubię.
    Muszę coś szybko zadziałać.
    No i kurde skąd to się wzięło? Jest gorąco. Nie piłam i nie jadłam nic zimnego. Nawet w czasie biegu miałam w bidonie wodę mineralną o temperaturze pokojowej a na dworze w trakcie biegu jeszcze się podgrzała. I piłam małymi łyczkami.
    Hmmm...
    Może rzeczywiście to z przegrzania?

    Idę zjeść moją gotowaną rybę i sałatę.

  6. #376
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Ale to jakąś dietę uskuteczniasz?
    Tak, chlebki można na patelni.

  7. #377
    Awatar Freyra_77
    Freyra_77 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Mieszka w
    Bydgoszcz
    Posty
    176

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    tak, przed-maratonową hihihihi
    znaki, znaki, znaki, znaki

  8. #378
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Cytat Zamieszczone przez Freyra_77 Zobacz posta
    tak, przed-maratonową hihihihi
    znaki, znaki, znaki, znaki
    Ale może jakiś konkret? Co jesz? Opowiadaj.
    .................................................. ..............

  9. #379
    Awatar Freyra_77
    Freyra_77 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Mieszka w
    Bydgoszcz
    Posty
    176

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Przez 3 dni białko , białko i jeszcze raz białko... I treningi.
    Potem 3-4 dni 70-90 % węglowodany. I odpoczywanie.
    Tak w skrócie.
    2 dni można powiedzieć za mną. Jeszcze muszę dzisiaj zrobić siłkę. A jutro ostatni trening biegowy, najlepiej interwałowy albo przynajmniej kilka przebieżek. Ostatni najgorszy dzień.

    Wczorajsza micha:
    Śn. I : jajecznica , kawa z mlekiem
    Śn. II: kefir
    Obiad: gotowana ryba, miska sałaty z oliwą
    Kolacja: koktajl białkowy. 1 placuszek "twarogowy"

    Dzisiaj:
    Śn. I: jajko na miękko, sałata z oliwą
    kawa z mlekiem
    Śn. II: kefir
    Potem: 3 placuszki z masłem migdałowym
    Obiad: ryba gotowana, miska sałaty z oliwą
    Potem: śledzik, garść słonecznika
    Kolacja: koktajl białkowy

    Dzisiaj jestem wyjątkowo głodna więc nie wiem czy jeszcze czegoś nie wsunę po ćwiczeniach.
    Ostatnio edytowane przez Freyra_77 ; 09-05-2016 o 20:13

  10. #380
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    raczej czego bździągwa nie je!
    np tego co ja dziś po biegu zjadłam w nadmiarze

    Ej, wiecie co? Ja nie rozumiem mojego ciała. Biegam jak widać, o DUŻO mniej niż w poprzednich latach, a jestem coraz szybsza! Ale jak?!
    Dzisiaj miał być bieg taki hops hops. Bo w tygodniu jeszcze interwały planuję. Czas wyszedł jaki wyszedł, ale wzięłam i obcięłam pierwszy km, który zawsze jest beznadziejny, bo ulica, bo zakręty itd. Oraz obcięłam końcówkę bo znowu ulica itd. I wyszło mi, że biegłam z prędkością 5:33
    .... W gorącu.... W płucach było mi ciasno.... W długich gaciach.... Bez picia....
    Powiedzcie mi jak to się robi?! Ja tego nie rozumiem! A jak nie rozumiem to się irytuję! Ja nie wiem jak! Ja nawet zziajana nie wbiegłam do domu! Było mi gorąco, cała czerwona i spocona, ale cała reszta tak jakoś.... Dwa głębsze wdechy i już po wszystkim. Chyba na interwały wezmę ze sobą pas i sprawdzę na jakim pulsie biegam. Bo może tu jest haczyk?
    Wiecie, cieszę się! Nie marudzę! Bardzo się cieszę! Ale chciałabym znać sekret, aby tego nie zepsuć!
    Wiem, że na początku biegnę jak ważka ze złamanym skrzydłem. Biodra moje same biegną, a reszta stara się nadążyć. Ale potem... Jak już się rozgrzeję..., ja się tylko odpycham! A im bardziej się odpycham, tym mniej przebieram nogami i tym.... szybciej biegnę! A jeśli do tego jeszcze jest muzyka.....
    To przez rower, na którym jeszcze nie jeżdżę? Ale jeździłam? To przez rozciąganie, o którym często nie pamiętam, ale ostatnio pamiętam, bo mnie jedna wiedźma z patelnią gania? Przez ćwiczenia na core, które ćwiczyłam i mi się mięśnie pleców wzmocniły? Przez mięso, które jadłam? Przez przyzwyczajenie nóg/mięśni/ścięgien? Przez zmianę te c h n i i i i k i biegu?!
    Wiecie co? Ja dziś do mojego rozciągania zrobię kilka dodatkowych ćwiczeń na plecy. Bo wczoraj, przy rozciąganiu, bardzo szybko doszłam do miejsca, gdzie normalnie już kończę, troszkę dalej pociągnęłam, ale jeszcze miałam czas i wzięłam się za deskę. A że nudziło mi się tylko tak wisieć i ręce mnie bolały, to zrobiłam ruchomą deskę (wyprostowane ręce, zgięte ręce) i tak przez minutę. I dużo też pleców naciągałam i rozciągałam (skośne pleców, i te co idą do tyłka i na udo itd. wszystko co wymyśliłam). Może to dlatego?
    Bo jak mam słabe plecy, to wiem, że biega mi się bardzo ciężko.
    Tak. Myślę, że to mogło pomóc. Na serio zabrałam się przecież za core jak zaczęłam do naszego fizjo chodzić. I od tamtej pory, była gazela i mniejsze zmęczenie. Potem upadek :P ale to się zdarza każdemu. I potem prędkość dalej rosła.
    Hm. Dobrze. To ja przy tym zostanę. Dziś też chwilkę będę na plecach. Chyba, że będą zmęczone, to trochę mniej.
    Podoba mi się to.
    Gdyby jeszcze mieć wystarczającą siłę woli, aby pozbyć się tego wałka z przodu.....

Strona 38 z 51 PierwszyPierwszy ... 28 36 37 38 39 40 48 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •