Nie, no co Tyyyyy! Dawaj dawaj!
Ja wczoraj popłakałam się na wieczór i usnęłam.
Jest pewna sprawa urzedowa, którą muszę załatwić bo jak nie to będzie bardzo niefajnie. A pan w urzędzie mi mówi, że nie da rady... Ostatnio mam wrażenie, że ktoś bawi się moim życiem i sprawdza, gdzie jest moja granica wytrzymałości. Ciągle kuźwa coś!
Od wczoraj na WO.
1/42
Z wagą startową (z dziś bo wczoraj zapomniałam się zważyć - 63 kg). Masakra.
Micha:
- domowy sok z wyciskarki - burak, marchewki, pomidor, pół jabłka, pietrucha nać
- kiszona kapusta ze szczypiorkiem, kalafior na parze
- pomidory z cebulką
Kurde, jak to sie trzeba pilnować! Robiłam młodej jedzenie i odruchowo wpakowałam do buzi 2 borówki. Luz, ale nie mogę tak działać.
Samopoczucie? W ciągu dnia nieźle, ale wieczorem byłam bardzo głodna, na granicy bólu brzucha. Mam nadzieję, że to tylko pierwsze dni są takie ciężkie.
Idę robić sok.
Zakładki