Strona 34 z 36 PierwszyPierwszy ... 24 32 33 34 35 36 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 331 do 340 z 359

Wątek: Magiczny kociołek. - Część 1

  1. #331
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Gruszeczko miła. Ja wiem, że my tu jak na jarmarku po wiekach życia razem i czasem może samolubnie się kokosimy z prywatą, ale absolutnie nie czuj się z boku! Przyjdź czasem, opowiedz co u ciebie, jak się żyje, jak zdrówko, jak praca. Posłuchamy. A potem się pomądrkujemy. I zadumamy.

    Dziękujemy za doping i dobre myśli! Wszystkim się przydadzą. Zwłaszcza jak mróz wchodzi oknem. I jak nici z treningu czy pójścia na jogę...

    Bo - w moim przypadku - Zocha (psina) ma cieczkę i jęcząca baba z niej. Nie mogę jej zostawić samej. I się pokręciło i muszę zostać w domu jeśli jutro chcę wyjść na dłużej. Nie wchodzę w szczegóły, bo strasznie to zagmatwane. Ale to odnośnie mojego dostosowywania się do zmiany planów.... I moja złość. I moja irytacja. I moja bezsilność. Spoko. Uczę się. Im bardziej mi to doskwiera tym częściej mam okazję, by tego doświadczyć i się nauczyć być spokojną i wyluzowaną. Nic złego się nie dzieje.
    Jak to nic? Jak to kuźwa nic?! Chciałaś dziś biegać! I na jogę iść! A potem na spotkanie! I nigdzie nie idziesz!
    Mogę iść pobiegać po 19:00
    TAK! Jak będzie -7stC!
    Bez przesady. Najwyżej -3
    Nooo, to pobiegasz.Ciekawe w czym? Nie uprałaś kurtki! I nie mów, że masz drugą! Ta druga śmierdzi!!!
    Nie przeszkadza mi smród. Przeszkadza mi brak biegania.
    Ale na jogę nie pójdziesz! Płacisz kurde i nie chodzisz! Za dużo pieniędzy masz? Jesteś nieekonomiczna!!! Nie opłaca się mieć cię za żonę! Źle gospodarujesz pieniędzmi! Marnotrawisz!
    no to pojechałaś... Pójdę na jogę w czwartek. A godzinę przed, jest trening specjalny dla biegaczy. Pójdę też na niego. To już będą zaliczone dwa treningi w tygodniu. I postaram się bardzo, by wstać na jogę w sobotę.
    A joga dziś? Mogę dziś zrobić jogę w domu. I to prowadzoną. A spotkanie z Marcinem? Odbędzie się. W sobotę. Albo innego dnia. To nie jest tragedia. A biznesy mogą odbyć się elektronicznie.

    Głos poczucia irytacji, winy, złości okiełznany. Ufff.

    Cytat Zamieszczone przez gruszka21 Zobacz posta
    Z moich ćwiczeń i ogarniania codzienności wyszła wielka dupa. Przeforsowałam się, miałam 2 tyg temu krwawienie i lekarz kazał mi leżeć :/ We wtorek mam kontrolę to może będę mogła już chodzić, ale o orbim raczej nie ma mowy. Z Dzidzią na szczęście wszystko ok. Ale muszę pakować hormony.
    A ćwiczenie i aktywność tak dobrze robiły mi na głowę!! (i na krzyże )


    Oj! Ojoj! Dbaj o dzidzię! Była już kontrola? Wszystko ok?
    Wiem, że ćwiczenia pomagają na głowę. A spacery? Nie, spacery też nie, bo musisz leżeć. Ale... Ale może, jak już będzie trochę lepiej to będziesz mogła chodzić na lekko żwawe spacery? Spacery dobre na krzyże. Rozmasują się mięśnie. A przynajmniej mi dobrze też robią. Pod warunkiem, że to nie jest powolny spacer tylko żwawy marsz. Wtedy jest super. A przy powolnym to mnie tyłek zaczyna boleć, nogi, plecy - wszystko!

  2. #332
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Cytat Zamieszczone przez Niobe Zobacz posta
    Tak, u mnie wszystko ok po biegu. Biegłam truchcikiem, tylko ten 1 km popędziłam. Bez szkody. Arek też już do mnie rano dzwonił czy wszystko ok.



    Dobrze. Bez obżarstwa i dwa treningi w tygodniu.
    O kurczę! Napisałaś! A ja wciąż myślę i myślę! Przegapiłam. Dobrze, że się cofnęłam. No to dobrze. Cieszę się Fajnie, że Arek stoi na straży

    ...,nie dam rady z tym rysunkiem. Naprawdę. Nie potrafię. Przepraszam. Nie umiem! Jest to dla mnie coś czego nie mogę przeskoczyć. Ani przepchnąć, ani pokonać! Nie umiem!!!! Próbowałam! Naprawdę! A potem szłam z biegunką stresową do wc. A potem nagle zapominałam i wymazywałam z pamięci, że w ogóle coś robiłam.
    Nie potrafię
    Nie poradzę sobie z tym.

    Umrę przysypana stertą moich prac, które nigdy nie opuszczą mojego pokoju....
    Ament.

  3. #333
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Cytat Zamieszczone przez Niobe Zobacz posta
    Sushi było. Ehhh... dużo by gadać. Czułość? Chyba Nie wiem. I nie chcę się nad tym zastanawiać.
    nie zastanawiaj się, nie myśl. działaj. Ciesz się. Tylko o to tu chodzi

  4. #334
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Muszę się z wami czymś podzielić!

    No bo pobiegłam w końcu.
    Przed 19:00 dowiedziałam się, że G będzie później. Więc mój bieg zamiast o 19:00 ma się odbyć o 20:00
    Nie zasmuciłam się.
    O dziwo.
    Bo przyznam, że już myślałam, że zaliczę kolejną załamkę. Ale nie. Wszystko ok. Bo planem jest bieg. Nie ma znaczenia o której.

    Jak zakładałam zegarek, to prawie się popłakałam. Poczułam taką emocję... Taką jak dawniej! Wiecie, tej małej dziewczynki wrzeszczącej w deszczu ze szczęśliwością. Że nie zawiodłam. Ja, jako dorosła osoba. Nie zawiodłam jej. To było dla niej ważne, a ja nie zawiodłam. Miał być trening, na który ona OGROMNIE chciała iść i się odbył. I było zimno (ale cieplej niż myślałam) i było CUDOWNIE!!!!

    Biegłam sobie szczęśliwa i uchachana i nagle, cień mignął mi z mojej lewej strony. Wiecie, jakby inny biegacz biegł w pobliżu. Rozglądam się i nie ma nikogo. Biegnę dalej - znowu ten cień. I.... Ogarnęło mnie ciepło i OGROMNA szczęśliwość! Biegłam szczęśliwa i uśmiechnięta! Czułam Obecność! Machnęłam ręką zapraszając Go by biegł ze mną. Jeśli ktoś to widział z boku, to mógł mieć ubaw I ten gest... Sprawił, że Obecność stała się namacalna i naprawdę bardzo realna. Jakbym pozwoliła jej zaistnieć i stać się. We mnie!
    I wtedy przypomniałam sobie, że przecież dziś jest nów!!! Czyli "rozprawienie się" ze swoim własnym cieniem! To była podpowiedź! Aby sobie przypomnieć! I by się z nią rozprawić!!! Miałam pobiec 7km, a zrobiłam 12km. Cudownie się biegło!

    I rozprawiałam się ze wszystkim z czym mogłam, cokolwiek sobie przypomniałam. Każdy "grzech" zrodzony w głowie, stworzony w rzeczywistości. Przebaczenie.

    To był naprawdę cudowny bieg.
    Cieszę się, że na niego poszłam.
    A jeszcze dziś Andrzejki!
    Idę zrobić co trzeba
    Miłej nocy!!!
    Niech przyśni się wam przyszłość!

  5. #335
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    ...,nie dam rady z tym rysunkiem. Naprawdę. Nie potrafię. Przepraszam. Nie umiem! Jest to dla mnie coś czego nie mogę przeskoczyć. Ani przepchnąć, ani pokonać! Nie umiem!!!! Próbowałam! Naprawdę! A potem szłam z biegunką stresową do wc. A potem nagle zapominałam i wymazywałam z pamięci, że w ogóle coś robiłam.
    Nie potrafię
    Nie poradzę sobie z tym.
    Dobrze. Wszystko jest dobrze. To była tylko propozycja. Nie możesz robić nic wbrew sobie. Ja sobie poradzę. Nie chcę, żebyś czuła jakąkolwiek presję. To nie pomoże. Ani tobie, ani mi.
    A w kwestii ujawnienia rysunków... Rób i chowaj do szuflady. Pewnego dnia nadejdzie czas by ją otworzyć. Ja wierzę.

    Uczę się. Im bardziej mi to doskwiera tym częściej mam okazję, by tego doświadczyć i się nauczyć być spokojną i wyluzowaną. Nic złego się nie dzieje.
    Jak to nic? Jak to kuźwa nic?! Chciałaś dziś biegać! I na jogę iść! A potem na spotkanie! I nigdzie nie idziesz!
    Mogę iść pobiegać po 19:00
    TAK! Jak będzie -7stC!
    Bez przesady. Najwyżej -3
    Nooo, to pobiegasz.Ciekawe w czym? Nie uprałaś kurtki! I nie mów, że masz drugą! Ta druga śmierdzi!!!
    Nie przeszkadza mi smród. Przeszkadza mi brak biegania.
    Ale na jogę nie pójdziesz! Płacisz kurde i nie chodzisz! Za dużo pieniędzy masz? Jesteś nieekonomiczna!!! Nie opłaca się mieć cię za żonę! Źle gospodarujesz pieniędzmi! Marnotrawisz!
    no to pojechałaś... Pójdę na jogę w czwartek. A godzinę przed, jest trening specjalny dla biegaczy. Pójdę też na niego. To już będą zaliczone dwa treningi w tygodniu. I postaram się bardzo, by wstać na jogę w sobotę.
    A joga dziś? Mogę dziś zrobić jogę w domu. I to prowadzoną. A spotkanie z Marcinem? Odbędzie się. W sobotę. Albo innego dnia. To nie jest tragedia. A biznesy mogą odbyć się elektronicznie.

    Głos poczucia irytacji, winy, złości okiełznany. Ufff.
    Widzisz? Poczekałaś. Pobiegłaś. Jesteś szczęśliwa.
    Takie czekanie to nie jest ta cierpliwość, o której pisałam wcześniej. To konsekwencja. To nie jest rezygnowanie z marzeń. To jest siła. Potrafisz. A nagroda czeka w biegu. Czeka w radości z wyczekiwanego spotkania. Czeka w ciepłym dwukolorowym spojrzeniu Marcina. Czeka w uśmiechu joginki. Czeka w ciężarze psiego łba na twoich kolanach. To nie jest odkładanie rzeczy do "nigdy". To tylko właściwe układanie priorytetów. Masz nad tym kontrolę.

    Mi nie śniła się przyszłość. Niestety. To nic. Pffff.

    Dziś ma być śnieg. Ale potem deszcz. Czy to będzie źle jak urwę się z pracy, żeby zdążyć na śnieg ale przed deszczem?
    --------------------------------
    Mat narzeka, że znowu coś go gdzieś tam boli. Więc ja mu na to, że ma iść wreszcie do Kruka. Zapytał "po co?" Nie wytrzymałam (bo ględzę od co najmniej dwóch lat) i wrzasnęłam, że po pierścionek kuźwa!!!
    Spojrzał na mnie tak, że się wystraszyłam...
    Ostatnio edytowane przez Niobe ; 30-11-2016 o 09:33

  6. #336
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Gdybyście szukały porządnych spodni na mróz, śnieg i wiatr to kupiłam sobie spodenki, są naprawdę super, nie spodziewałam się że aż tak za tę cenę. Polecam też sklep (wiadomo, pan Grzegorz ) Dostałam też cukieraski jak zawsze i dekstrozę z witaminami i magnezem w pastylkach do wypróbowania (na długie wybiegania zamiast kostek cukru). Powiem jakie efekty jak wypróbuję.
    -----> [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
    Ostatnio edytowane przez Niobe ; 30-11-2016 o 10:13

  7. #337
    Awatar chimere
    chimere jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2010
    Posty
    918

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Shin, tak sobie czytałam Twoje krzyczenie i każde słowo jak igiełka prosto we mnie. ale to takie dobre igiełki, które trafiają tam gdzie trzeba i rozluźniają, bo już wiem, że na prawdę wiem, może nie wszystko, ale dużo, wystarczająco dużo żeby była przewaga dobrego. i żałuję, że nie przeczytałam wcześniej, albo że nie napisałaś wcześniej, i też żałuję, że te słowa znikną w głowie, jak będą potrzebne, ale zostanie ślad, nienamacalny dowód, przeczucie sprawczości.
    Niobe, mam takie doświadczenia lodówkowe, jak Ty. nazywam to amokiem. ręce same biorą, japa sama żuje, mózg kompletnie nie pracuje, a potem siedzę i się zastanawiam, co właściwie przed chwilą zaszło. tych momentów jest zdecydowanie mniej, jak mam plan, jak mam cel. zawsze pod spodem jest milion małych fakapów i wspomnień jak kamienie u szyi, ale to jest przecież przeszłość. a przyszłość tworzymy my, prawda?
    ściskam Was!
    Before all else, be armed. Niccolo Machiavelli

  8. #338
    Awatar gruszka21
    gruszka21 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    14-09-2008
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    934

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Cytat Zamieszczone przez Shinden Zobacz posta
    Gruszeczko miła. Ja wiem, że my tu jak na jarmarku po wiekach życia razem i czasem może samolubnie się kokosimy z prywatą, ale absolutnie nie czuj się z boku!
    Aaaale daj spokój Kochana, kokoście się z czym chcecie! to Wasz wątek :* a ja wiem dobrze, że praca nad sobą, przepracowanie różnych wzorców z rodzinnych domów i schematów, wg których na co dzień postępujemy to jedno z najcięższych zadań w naszym życiu. Fajnie, że sobie w tym pomagacie

    Cytat Zamieszczone przez Shinden
    Oj! Ojoj! Dbaj o dzidzię! Była już kontrola? Wszystko ok?
    Wiem, że ćwiczenia pomagają na głowę. A spacery? Nie, spacery też nie, bo musisz leżeć. Ale... Ale może, jak już będzie trochę lepiej to będziesz mogła chodzić na lekko żwawe spacery? Spacery dobre na krzyże. Rozmasują się mięśnie. A przynajmniej mi dobrze też robią. Pod warunkiem, że to nie jest powolny spacer tylko żwawy marsz. Wtedy jest super. A przy powolnym to mnie tyłek zaczyna boleć, nogi, plecy - wszystko!
    Była kontrola, Bobas ok ja mam dalej pakować hormony i się oszczędzać. Spacery tak, ale tylko powolne (nie wolno mi szybko chodzić), no i niestety z krakowskim powietrzem to rzadko to jest niestety zdrowe rozwiązanie W sezonie grzewczym, przez większość dni bardzo się odradza przebywanie na powietrzu, a nawet wietrzenie mieszkań, zwłaszcza ciężarówkom takim jak ja

    Także niewiele wolno mi robić, siedzę i tyję :P ...jeszcze 2 miesiące...

  9. #339
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    ja tylko na sekundkę. Codziennie rano obiecuję sobie, że wpadnę tu i wypiszę wszystkie myśli, które mi się skłębiły we łbie. Ale codziennie orientuję się w okolicy 23:00, że nie zdążyłam.

    I choć planuje być jutro, to już teraz wiem, że jeśli nie siądę do klawiatury rano, to po południu nie dam rady.
    Dziś 4h robiłam pierogi z soczewicą na święta. Oczywiście przy okazji zjedliśmy na obiad Tudzież na kolację. Nie wiem dlaczego tak długo mi zeszło. Farsz musiałam tylko połączyć (ziemniaki ugotowane + soczewica już ugotowana + cebulka + przyprawy), zagnieść ciasto i polepić. A potem ogarnąć grajdołek. I wyszło mi z tego 4h.... A jutro planuję gołąbki z takim samym farszem Nie ma to jak ugotować kilogram soczewicy i wielki gar ziemniaków Śledziki wg nowego przepisu już siedzą w słoiczkach. Bardzo bym chciała, aby to był TEN przepis. Bo do tej pory nie znalazłam takiego, który byłby idealny!
    Lubię pracować na święta Zmęczę się, ale to dobre zmęczenie
    Za to, choć raz w roku, na święta, chcę zdążyć pomalować paznokcie
    Zatem do jutra!
    <3

  10. #340
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Cytat Zamieszczone przez Niobe Zobacz posta
    Gdybyście szukały porządnych spodni na mróz, śnieg i wiatr to kupiłam sobie spodenki, są naprawdę super, nie spodziewałam się że aż tak za tę cenę. Polecam też sklep (wiadomo, pan Grzegorz ) Dostałam też cukieraski jak zawsze i dekstrozę z witaminami i magnezem w pastylkach do wypróbowania (na długie wybiegania zamiast kostek cukru). Powiem jakie efekty jak wypróbuję.
    -----> [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
    OOO!!!!! Z dekstrozy to bym skorzystała! Bo moje cukieraski zjada G
    Nie wiem jaką dostałaś zniżkę, ale jakby co to mam 10% mniej u niego

    Spodenki niezłe! Biegałaś już w nich?
    Ja narazie biedna jestem :P

    Aaaa!!!
    Mam taką samą bluzę jak ty masz! W sensie ten sam krój! Ty masz taką zielonkawą a ja mam fioletową. Z Tchibo. Z kapturem na kucyka
    Chciałam powiedzieć, że ta bluza jest CUDOWNA!!!! I te pseudo rękawiczki są super! I w kapturze super się biegnie (nie spada) i fajnie, że jest lekko węższa u dołu! I ma taki sam kolor jak moje sznurówki I wystarczy założyć termiczną bluzkę pod spód i już jest ciepło!

    Cytat Zamieszczone przez Niobe Zobacz posta
    Dobrze. Wszystko jest dobrze. To była tylko propozycja. Nie możesz robić nic wbrew sobie. Ja sobie poradzę. Nie chcę, żebyś czuła jakąkolwiek presję. To nie pomoże. Ani tobie, ani mi.
    A w kwestii ujawnienia rysunków... Rób i chowaj do szuflady. Pewnego dnia nadejdzie czas by ją otworzyć. Ja wierzę.
    dziękuję
    po prostu nie udźwignęłam tematu.
    Teraz sobie tak myślę, że ogólnie chyba mam problem z dzieleniem się takiego rodzaju pracami. Nie dlatego, że nie umiem się dzielić, ale... To ta perfekcja w głowie mi przeszkadza. Jeśli nie uznałam jakiejś rzeczy za perfekcyjną, to uznaję ją za "nie godną" pójścia w świat.
    Kiedyś, dawno, dawno temu, zrobiłam teściowej na święta, małe aniołki na choinkę. Na szydełku. Ale to już była praca "w ciemno". W sensie takim, że zrobiłam już w życiu tyle tych aniołków, że wiedziałam, że są idealne.
    Nie umiem się podzielić "nie idealnie". To jest stresior taki, że "o matko z córką"!

    Dziękuję za zrozumienie. I nie poddawanie się

    Widzisz? Poczekałaś. Pobiegłaś. Jesteś szczęśliwa.
    Takie czekanie to nie jest ta cierpliwość, o której pisałam wcześniej. To konsekwencja. To nie jest rezygnowanie z marzeń. To jest siła. Potrafisz. A nagroda czeka w biegu. Czeka w radości z wyczekiwanego spotkania. Czeka w ciepłym dwukolorowym spojrzeniu Marcina. Czeka w uśmiechu joginki. Czeka w ciężarze psiego łba na twoich kolanach. To nie jest odkładanie rzeczy do "nigdy". To tylko właściwe układanie priorytetów. Masz nad tym kontrolę.
    Hm. Właśnie coś sobie uświadomiłam.
    Rezygnowanie.
    Mam w sobie rezygnowanie.
    Jak nie dostaję to rezygnuję.
    Też tego nauczono mnie w domu.
    Nie wolno ci chcieć. Bo jak chcesz, to nie dostajesz. Jak nie chcesz to też nie dostajesz. Nigdy nie dostajesz.
    Więc czasem, gdy nie doszło do skutku to co miało dojść (wycieczka, prezent, ciasto, podróż, wspólne spędzenie czasu), to rezygnowałam z tego całkowicie. Bo to za bardzo bolało. Więc rezygnowałam. Nie dążyłam, nie spełniałam.
    uuuu, ale ból!
    Z ilu ja rzeczy zrezygnowałam w dzieciństwie, choć nie musiałam! yhh

    Ale już się uczę. Uczę się chcieć. I nie rezygnować. I być konsekwentną. To bieganie jest moim nauczycielem w tej kwestii. Od zawsze było.

    Dziś ma być śnieg. Ale potem deszcz. Czy to będzie źle jak urwę się z pracy, żeby zdążyć na śnieg ale przed deszczem?
    hahahha Udało się?!
    Szłam z miasta i zaczął padać śnieg. I pomyślałam wtedy o tobie!

    Mat narzeka, że znowu coś go gdzieś tam boli. Więc ja mu na to, że ma iść wreszcie do Kruka. Zapytał "po co?" Nie wytrzymałam (bo ględzę od co najmniej dwóch lat) i wrzasnęłam, że po pierścionek kuźwa!!!
    Spojrzał na mnie tak, że się wystraszyłam...
    hahahahahaha

Strona 34 z 36 PierwszyPierwszy ... 24 32 33 34 35 36 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •