Gruszeczko miła. Ja wiem, że my tu jak na jarmarku po wiekach życia razem i czasem może samolubnie się kokosimy z prywatą, ale absolutnie nie czuj się z boku! Przyjdź czasem, opowiedz co u ciebie, jak się żyje, jak zdrówko, jak praca. Posłuchamy. A potem się pomądrkujemy. I zadumamy.
Dziękujemy za doping i dobre myśli! Wszystkim się przydadzą. Zwłaszcza jak mróz wchodzi oknem. I jak nici z treningu czy pójścia na jogę...
Bo - w moim przypadku - Zocha (psina) ma cieczkę i jęcząca baba z niej. Nie mogę jej zostawić samej. I się pokręciło i muszę zostać w domu jeśli jutro chcę wyjść na dłużej. Nie wchodzę w szczegóły, bo strasznie to zagmatwane. Ale to odnośnie mojego dostosowywania się do zmiany planów.... I moja złość. I moja irytacja. I moja bezsilność. Spoko. Uczę się. Im bardziej mi to doskwiera tym częściej mam okazję, by tego doświadczyć i się nauczyć być spokojną i wyluzowaną. Nic złego się nie dzieje.
Jak to nic? Jak to kuźwa nic?! Chciałaś dziś biegać! I na jogę iść! A potem na spotkanie! I nigdzie nie idziesz!
Mogę iść pobiegać po 19:00
TAK! Jak będzie -7stC!
Bez przesady. Najwyżej -3
Nooo, to pobiegasz.Ciekawe w czym? Nie uprałaś kurtki! I nie mów, że masz drugą! Ta druga śmierdzi!!!
Nie przeszkadza mi smród. Przeszkadza mi brak biegania.
Ale na jogę nie pójdziesz! Płacisz kurde i nie chodzisz! Za dużo pieniędzy masz? Jesteś nieekonomiczna!!! Nie opłaca się mieć cię za żonę! Źle gospodarujesz pieniędzmi! Marnotrawisz!
no to pojechałaś... Pójdę na jogę w czwartek. A godzinę przed, jest trening specjalny dla biegaczy. Pójdę też na niego. To już będą zaliczone dwa treningi w tygodniu. I postaram się bardzo, by wstać na jogę w sobotę.
A joga dziś? Mogę dziś zrobić jogę w domu. I to prowadzoną. A spotkanie z Marcinem? Odbędzie się. W sobotę. Albo innego dnia. To nie jest tragedia. A biznesy mogą odbyć się elektronicznie.
Głos poczucia irytacji, winy, złości okiełznany. Ufff.
Oj! Ojoj! Dbaj o dzidzię! Była już kontrola? Wszystko ok?
Wiem, że ćwiczenia pomagają na głowę. A spacery? Nie, spacery też nie, bo musisz leżeć. Ale... Ale może, jak już będzie trochę lepiej to będziesz mogła chodzić na lekko żwawe spacery? Spacery dobre na krzyże. Rozmasują się mięśnie. A przynajmniej mi dobrze też robią. Pod warunkiem, że to nie jest powolny spacer tylko żwawy marsz. Wtedy jest super. A przy powolnym to mnie tyłek zaczyna boleć, nogi, plecy - wszystko!
Zakładki