no to mi sie wczoraj wyjechalo na calej linii nie bede pisac co jadlam bo to nie ma sensu
od dzisiaj zero napadow i 1000 na koncie.. i tak do lipca..juz mum oswiecilam ze musze schudnac to sie kobieta za glowe chwycila..sie nie dziwie boi sie po moim ostatnim wybryku...ale nie wychudze sie..
wiezorem wyciagnelam swoje stare spodnie 26... Boze jak mi tego brakuje...zrobie wszytsko zeby to osiagnac..troche mi przykro bo chlopak nie popiera tego co rbie..cos mi sie wydaje ze wolalby zebym z tym skonczyla ale ja nie potrafie,
do dziela :
1 cel do 5 czerwca - 4-5 kg ,koniecznie !
D- doskonałosc zawsze daleka..
..::})i({::..
Zakładki