taka kaszka to nie jest slodycz;]
gdyby kaszki byly slodyczami to makarony tez;]
Wersja do druku
taka kaszka to nie jest slodycz;]
gdyby kaszki byly slodyczami to makarony tez;]
dzięki, że to powiedziałaś :twisted: czuję się rozgrzeszona :lol:
hehe ja musze sobie mymyslic jakies sniadanie 400kcal ale ktore zajmuje mala objetosc w zoladku... nie lubie kurcze od rana sie napchac...a musze zwiekszac kcale... ehh ehh ehh :)
jak tak czytam, to stwierdzam, że życie z dietą to problamik ale bez diety jeszcze większy....
pinknie suszona :* ale ładnie nam tu jedz :*
Oj, ja przed dietą miałam tak, że jak rano wstałam to brzuch miałam NAWET znośny, ale po zjedzeniu zamieniał się w jedną wielką masakrę :?
Teraz rano jest ok, po śniadaniu nawet też, po obiedzie mam okropne wzdęcia :? ale wieczorkiem jest znów ok.. o ile się nie przejem :wink:
czesc
ja z rańca mam brzuch idealie plaski... po sniadanku jest tez plaski ale bywa ze jest cm wiekszy (czasami sie mierze) po szkole (a w szkole jem 2x) jest znosnie, po obiedzie jest oczywiscie wiekszy a wieczorem jakos sie normuje (ok 21-22)
jak robie brzuszki to poniej jest tak jakbym miala brzuch spuchniety... nie wiem dlaczego tak jest:|moze to przez wysilek miesni...
latina- szczegolnie po diecie, jak chcesz utrzymac wage. Zakonczyc odchudzanie i nie martwic sie o to czy sie przytyje czy nie latwo ale jak chcesz ytrzymac efekty to normalnie masakra...
dzisiaj jestem juz po 2 sniadankach:
:arrow: owsianka z kakao, kokosem i dzemem - 450 kcal
:arrow: serek homo z czekolada i winogronkiem - 210 kcal
Suszona:D
Kiedy sie odezwiesz do Ptysiaka:D:D:D :lol: :lol: :lol:
:arrow: 1,5 szkl soku Vitaminka - 140kcal
:arrow: gołąbek z sosem pieczarkowym - 450 kcal
Razem 1250kcal wiec jeszcze sobie cos wieczorem przegryze hehe (zapewne kilka ziemnych)
kurcze najbardziej mi odpowiada jedzenie o 14 nie o 15... jak siedze w domu to o 14 juz jestes glodna w sumie jak jestem w szkole to o 14 mi w brzuchu burczy... no ale w domu jestem dopiero o 15... w poniedzialki jestem o 14... ale nie zawsze...
Ptysiak17- Juz do Ciebie pędzę :)
:!: Ehh niestety nie bedzie mnie juz dziisaj na forum... teraz szybko odwiedze Wasze watki i lece opisywac Soplice i uczyc sie Imprefektu bo jutro kartkowka...
moja mama jest normalnie genialna... :?
przyjechala po pracy i mowi do mnie tak: "cos ci kupilam, ale nei bedziesz zla?"
ja sobie mysle "spoko pewnie mi jakies ciastka kupila albo cos co lubie bardzo ze slodyczy"
ona przychodzi wyciaga czekolade ( ta Dietto) i mowi do mnie "patrz" ja sie tak patrze i mowie do niej "po co mi to pokazujesz- i tak nie bede jadla"
mam ja kurde gdzies wie ze nie jem slodyczy (ze slodkiego jedny nie milkyway minutes) ale kurwde kupuje mi ile wlazie... kurde przeciez jakbym chciala to bym soie sama kupila... ona chyba mysli ze jestem taka inteligentna ze nie wiem ze takie czekolady istnieja... niech spada nie bede tego jadla... :evil:
normalnie wkurzylam sie...
No i dobrze że nie będziesz tego jadła, takie czekolady to są blee...
sie tylko niepotrzenie wkurzylam
Nom... to teraz się uspokój;) Oddychaj;) I wyluzuj;)
teraz jest luzik
To dobrze:)
Nom, nie przejmuj się.. Pogadaj z mamą :)
oj ja z mama gadalam juz milioj razy i zawsze konczylo sie to gadanie klotnia...
juz mi sie nie chce z nia klocic...
Wiecie co tak sobie siedze i mysle nad Wigilia... bo jest taki zwyczaj ze od rana nic sie nie je dopiero kolacje wigilijna... ale ja chyba nie wytrzymam caly dzien na glodniaka...
co o tym myslicie?
Nie to nie zdrowo cały dzień głodować i wieczorem (bo o 5 gdzieś się je) się rzucać na wszystko, ja chyba sobie zjem jakąś małą kanapeczkę i jabłko... no i guma do żucia, bo jak będą smażyć rybkę...aaah :roll:
Zwyczaj zwyczajem, ja nawet nie wiedziałam, że istnieje taki, a raczej zapomniałam :D Ale wychodzi na to, że będę tego przestrzegać w ten dzień :wink: Tak, nawet bez tego zwyczaju bym nic nie brała do ust 24.12. 8)
heh... ja tam chyba sobie dietkę odpuszczę i poprostu nie będę się przejadać ;)
hehe zeby zostawic jak najwiecej kalorii na wieczor:D
ja mam zapowiedziane ze dla mnie ryba bedzie gotowana;]
ja pewnie zjem rybe i barczsz z uszkami i sie zapcham... no standard...
ja juz nie moge patrzec na jedzienie......:(:(
jestem glupia glupia glupia!!
dlaczego? co sie stalo?
mialas napad?
Dokładnie, suszona.. Ja też pewno zjem barsz z uszkami, wypiję szklankę kompotu z suszonych :twisted: owoców, a następnie zapcham się smażoną (a jakże :twisted: nie będę so)bie żałowała..) rybką, a konkretniej karpiem, którego uwielbiam!! :D
ja lubie tylko ta przysmazona, chrupiaca skorke... :roll:
mama karpia nie kupuje bo moja ciocia sie kiedys oscia zadlawila i od tej pory karp jest raz na 5 lat hehe
no caly weekend sie obzeralam....
Oj, ja też kocham tą skórkę, ale mięsko też :wink:
Przykra sprawa z tą Twoją ciocią.. moja mama też kiedyś się o mało co nie udławiła ośćką od ryby.. :?
kasi3k- nie zalamuj sie! od jutra prosze mi ladnie dietkowac a na na nastepny weekend znalezc sobie jakies zajecie zeby nie miec czasu na myslenie o slodyczach :evil: w soote generalne sprzatanie a w niedziecie odrabianie zadan i porzadna nauka:>
Voica- ja kocham nad zycie barszcze z uszkami a dokladniej uszka dokladniej farsz :roll: :oops: ile takie uszka moja miec kcali?
suszona, ja nie wiem ile kcal mają uszka, ale wiem, że są pyszne :D taak, właśnie ten farsz xF
hmmmm uszka 100gram/350-450 kcal juz nie pamietam tego wszystkiego
Łoj.. Zwatpienie, jesteś pewna, że aż tak dużo? :o Bo kurczę.. jeśli serio tyle to w Wigilię na barszczu z uszkami powinnam zakończyć ''ucztę'' :?
uszka... pychota, ale u mnie rzadko sa na swieta ;/ chcoiaz moze to i dobrze ;p
u mnie uszka to standard;]
VoicaTortoa- 100g tych malotek to wiesz ile sztuk?! mysle ze jedno malutkie uszko to ok 20-30 kcal... skoro ruski pierog to ok 67...
No dokladnie,to jest na 100 gram!!!a jeden taki maly uszek to nie wiem ile bedzie ;)
nic Ci sie nie stanie,jak go zjesz mniam mniam :P
dokladnie jak zjesz 5-6 uszek to bedzie dobrze;] z barszczykiem mmmm :roll:
Uszczęśliwiacie mnie :P Naprawdę!! Kocham Was!! :twisted:
po cos tu jestesmy:)
:*
ok Słońce ja spadam nyny:*