-
No cóż, to całe bilansowanie diety jest czasochłonne po prostu
-
nom, dokladnie
-
ja to zliczam na nudnych lekcjach xD
Myśle wtedy o dwóch waznych rzeczach: mój były i dieta.
-
jedynie co robie na lekcjach
to rysuje w brudnopisie
marze o "koledze" o wyjezdzie i o DIECIE
-
a ja gadam z kumpela, mysle o pewnej osobie i oczywiscie o diecie
-
Ja jak za bardzo myślę o diecie to mnie cholera strzela.
Stwierdziłam, że trzeba coś zrobić w związku z dietą. Dzisiaj zrobiłam sobie pożegnanie ze słodyczami i zjadłam 3 batoniki i kupę płatków kukurydzianych xD mmm deliszys!
dżizys krajst kopnijcie mnie z buta xD
a poza tym jestem wkurzona bo brat wpierdzielił mojego tuńczyka, a w sklepie bieda i nie ma ><"
ech....idę na orbitreka za pół godziny, bo mam wyrzuty sumienia, co do tego pożegnania
nie no... tak naprawdę to nie mam xD
a powinnam mieć xD
jutro już normalna dieta xD
trzeba trochę zrzucić, bo w końcu wakacje tuż-tuż i co będzie jak wskoczę do jeziora i cała woda z impetem chluśnie na plażę, och xD
-
Nie mogę się ostatnio zabrać do diety .
Zadaję się z paczką starych kumpelek, które nie wiedzą, że schudłam, bo widziały mnie wcześniej półtora roku temu przy całkiem podobnej wadze. Kiepskooo, nie dość, że kupiłam sobie nestle fitness(batonik) to nieoczekiwanie dziś nawiedziły mnie w domu^^ i gadałyśmy sobie sporo, a one miały ze sobą 3-bity i czekoladę,
No i tak:
Zjadłam 3-bita, kawałek czekolady, ech.
Ludzie, przecież nie da się być na diecie jak ma się fajne znajome, szczupłe jak przecinek, jedzą totalnie wszytko i nie tyją. A ja wiadomo, że jak jestem w trakcie odchudzania i jak zjem takie zło, to mi łatwiej utyć czy nie chudnąć. I nie będę mówić, ze jestem na diecie, one są zajebiste ale nie zrozumieją...chude z natury .
Tak bardzo chce schudnąć, myślę o tym codziennie i już sama nie wiem co robić, chcę ważyć mniej do wakacji i mam coraz większe wątpliwości czy mi się uda.
Zastanawiam się jaki kit wcisnąć, nienawidzę mówić o diecie;] nie cierpię robić koło siebie sensacji, chyba, ze się wygłupiać.;]
Ale...i tak nie umiem kłamać.
I tak sobie myślę żeby na wakacje wybrać sie na obóz odchudzający - tam też są ludzie i jeszcze na diecie :> same plusy...
-
Oła! 3 post pod rząd, widocznie zostałam olana.;/
Dzisiaj się zważyłam - 66,2 kg jedząc słodycze dosłownie dzień w dzień, masakryczne ilości przez kilka tygodni nic nie przytyłam o_O (nawet jak tutaj zliczałam kcale to o 22 zjadłam pół paczki płatków corny o_O nie napisałam o tym ^^")
ciągle lody i batoniki, spodnie się nie opinają i nic, waga nie wzrosła ^^ jestem wesoooła.
jo-jo jest mi obceee^^
tylko kiedy wreszcie schudnę xD jakby się do tego zabrać...;]
dobra, wklejam tickera xD
-
to ja ci teraz ladnie odpisze co do pozegnania ze slodyczami to nigdy tego nie robie bo wtedy sie pozegnam w jeden dzien i pomysle a jednak nie zrobie diety wiec sie zegnam z nimi 2 dzien itd
ja tez mam takie kolezanki co sa chude i zra 2 razy wiecej odemnie ale i tak chude.. niesprawiedliwosc sie szerzy
jakbym ja teraz zaczela jesc normalnie tak jak 5 dni temu to od razu bym przytyla a nawet wazyla wiecej taki los heh, ale nie ma sie co lamac tylko brac do pracyy
buziaki;**
-
No fajnie! ja nie prbowalam takiego obżarstwa. tj pare razy był jednodniowy napad ale zaraz potem robiłam głodówe
lubie twój wątek bo wszystko robisz na luzie :]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki