-
Będzie pewnie 1500 dziś... Czyli ładnie. Tylko ruchu zero. I tak już przytyłam w udach.
-
W sumie źle. Byłoby lepiej, ale jak zawsze - zgubiły mnie ciasta
[Grzibciu - nie bij
]... Zero ruchu, no może nie tak całkiem zero, godzinę łaziłam po mieście, rano poleciałam do sklepu po zakupy... Ale nie jestem w stanie nic dziś robić. Na dworze 40 stopni... Matko 
Może koło 20 pójdę na spacer, a koło 21 poćwiczę: hula hop, przysiady i brzuszki...
A zjadłam:
1/2 małej grahamki z serkiem śmietankowym kanapkowym i delmą [150]
serek homo. [190]
kawałek sernika [biszkopt - ser (taka pianka] - biszkopt - wiórki] [200]
kawałek napoleonki - spory [ciasto - budyń - ciasto - budyń] [300]
shake - 0,3l [300]
woreczek ryżu [370]
warzywa chińskie z kurczakiem [150]
2x wasa z serkiem i delmą [100]
Ok. 1750kcal
Źle. I tak tyje. I nie umiem się za siebie wsiąść.
-
No zajebiście, że ktoś odwiedza mój wątek. Nie to nie. Już dawno planowałam, że odejdę z forum...
-
lala spokojnie ;]
:P
-
poprostuaga spokojnie, coś brakuje ci chyba motywacji... No i masz bylo zimno.. narzekalysmy, teraz za goraco, niech ta pogoda baedzie w sam raz! A ty sie 3maj i zbieraj manatki do diety
-
Aguś
dasz rade ;p ja tez mam lenia bo gorąco =/ yhhhh
-
Wróciła TA, co zawsze wszytko SPIEPRZA. Bo waga poszła w górę. Co z tego, że o kilogram, jeżeli podniosła się o jeden to znaczy, że będą następne. Wiem, że panikuję, ale... ale... chcę pozostać taka jaka jestem, a już czuję [i widzę] dodatkowe centymetry w talii, brzuch jak balon... A ciągle jem i jem i jem, i jem, i jem... Powyżej 2 tysięcy. Bo nie potrafię inaczej. Niby waga nie jest dla mnie ważne, ale COŚ jednak ciągnie mnie w stronę zrzucenia kilogramów [niestety nie kolejnych, bo tak naprawdę całe gie zrzuciłam - wstyd się przyznać]. Dziewczyny na forum chudną po 10-15kg, a ja nie potrafię poradzić sobie z durnymi 3-4... Taka jest prawda. I teraz sama nie wiem co robić. Wszytko albo nic... Albo wracam na tysiaka, albo tyję w nieszczęściu... A no i muszę zacząć ćwiczyć, bo do szkoły chcę wrócić z nowymi udami [chociaż nawet w to nie wierzę, że się uda].
Do tego te ostatnie upały, nie wiem jak na Was, ale na mnie wpływają okropnie... Nie dość, że ruszyć mi się totalnie nie chce, to jem za trzech... Non stop...
Pomóżcie...
I nie krzycz bardzo Grzibciu.
-
Aguś spokojnie... Kilogram to jeszcze nie tragedia, wazne by nie doposcic do kolejnych. 3maj się :*
-
To moze lepiej nie skupiaj się na pilnowaniu jedzenia, skoro nie za bardzo Ci to wychodzi.
Zależy Ci przede wszystkim na udach, to moze znajdź sobie jakiś zestaw ćwiczeń i codziennie ćwicz, ale jedz normalnie...
Moja siostra tak robiła zimą - jadła normalnie ale dużo ćwiczyła.
I schudła niecałe 3 kg, jednak efekt wizualny wyglądał na jakieś 6 kg...
-
Dzień dobry
postaram się zjeść dziś MAŁO... ale niestety dziś u mnie kolejny upalny dzień, więc z ćwiczeń nici. Czuję sie tak jakby mnie coś przejechało...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki