Wątek: Akcja Samoakceptacja xD

Nie myśl, że nie wabiły jak od wczorej dwie blachy kołacza śliwkowego na drożdżowym cieście z kruszonką mnie tam dobijają . W dodatku lodówka pełna moich ukochanych serów typu Eidam, jogurty, wędliny...

Rany, ani nie mow. Moja mama tez byla dzisiaj na zakupach...Kurde, musze to przetrzymac

Mnie dziś nosiło od rana jak na napad...nawet myłam plechy od ciasta czego nie znoszę szczerze . Brak mi ruchu - to mnie zawsze motywowało, żeby się nie dać...w sumie teraz też mam motywację - brzuch jak w entym miesiącu ciąży .

A ja chyba będę musiała własną półkę w lodówce założyć, a resztę czarną folią zastawić

Grzibciu - @ ?

Nie. W sumie co mam anty to @ już w ogóle prawie mnie nie ogranicza .

Zwaliłam całkiem... 2600. Jak nie więcej... Co tu dużo mówić...

Aga...może podejmij walkę najpierw z tym, że tak cię nosi na jedzenie a nie nastawiaj się od razu na rygor 1200kcal? Naucz się najpierw jeść normalnie i w limicie zapotrzebowania a potem kumaj z dietami, bo tak cię nosi od skrajności do skrajności . Może szkoła ci pomoże...?

Właśnie już nie mogę doczekać się tej szkoły, bo nie dość, że będzie dużo ruchu [m. in. aerobic], to jedzenia będzie mniej.
Zwykle rano o 7 jem jakiś serek i bułkę, w szkole jabłko, potem obiad, do lekcji, kolacja i do lekcji dalej...

też mnie dzisiaj ponosło ze 3tysiaki przynajmniej
i też chcę już do szkoły z tego samego powodu co Ty