-
a no byla byla nie martw sie nawet za duza rzeklabym...odkad dowiedzialam sie, ze bialka jesc najlepiej na kolacje a na sniadania wegle, to przekwalifikowalam nieco swoj jadlospis tak wiec na podwieczorek o 18 bylo jablko, nastepnie serek wiejski, 3 kostki ciemnej czekolady i garsc orzechow nerkowcow...mysle ze razem to moglo miec ok. 350 kcal...w sumie w limicie sie chyba zmiescilam...
chyba zaczne jesc ta owsianke bo cos mnie do niej ciagnie
stwierdzilam ze nie bede sie jakos napalac mega na efekty szybkie na diecie, bo w koncu mam na nia cale zycie (hehe niezbyt mila perspektywa), wiec wszystko na spokojnie. tylko nie mozna zawalac! i kurcze chcialabym zeby chociaz ten 1 kilogram na tydzien spadl...zebym do sylwestra/studniowki juz spokojnie sie zmiescila w sukienke i prezentowala na zdjeciach jak nalezy....ale z moja kiepska motywacja i pociagiem do slodyczy to szaro to widze
-
Jak zdrowo będzie to spadnie, a że chcesz powolutku to super
Ja na śniadanie węgle owsiankowe wcinam, a na kolacje to wlasnie wiejski, twarog chudy i jest ok chyba.
-
aha no ale ty juz skonczylas diete w sumie..na diecie tez tak jadlas
Co do dzis:
S: serek wiejski z lyzka miodu (nie moglam sie powstrzymac, tak kocham ten serek ) ok 250
II S: woda, belriso (210 kcal)
Obiado-kolacja: salatka ceasar z kfc z sosem (ok 300 bo sama salatka ma gdzies 150), redbull (ok. 110)
oprocz tego lyzka dzemu i 2 lyzki otrebow (50)
razem: 920. Daje sobie juz spokoj na dzis...jeszcze herbatke pu-erh wypije...czuje sie najedzona
a skumajcie, ze po wczoraj (a zjadlam cos okolo 1000-1100 kcal) przytylam 0,3 kg super nie?! chyba musze jesc 0 kcal, zeby schudnac . Dobra rozumiem, ze moge nie chudnac w diecie, bo waga moze chwilowo stac. Ale zeby tyc, jedzac o polowe mniej kalorii?! i w ogole dziwne to jest, ze od 2 tyg waga mi sie nie ruszyla, przeciez powinna przynajmniej woda spasc!! (fakt, przyznaje, ze w pt i sob nieco sobie pofolgowalam- moze zjadlam 2000 kcal, ale w inne dni bylam normalnie na diecie, to az nienaturalne, ze mi ta woda nie spadla) a nie jestem wcale przed okresem. Ktos wie o co chodzi
-
może dużo ćwiczysz i mięśnie więcej ważą, albo może dawno nie byłaś w toalecie?
-
po co sie codziennie wazysz? takie wahania sa normalne
-
Nałóg ważenia widzę
Jadłam tak na diecie, teraz po diecie też , bo mi nawyk taki został dzisiaj jak wszamałam 2 kromy razowca z pół kostki sera białego chudego i dżemem jabłkowym mamy, to mogę powiedzieć że się najadłam
-
ja najedzona bym sie czula pewnie czasem jakbym z 500 kcal na caly dzien zjadla, ale zeby mozg nasysic, to musze wiecej :P
-
no w sumie rzadko chodze do toalety (jak raz na dzien to jest sukces) i probuje roznych sposobow by poprawic przemiane materii, jednak niewiele to daje...
dzis jeszcze spalilam 300 kcal na rowerku stacjonarnym a uprzednio zjadlam polowe kabanosa, by dostarczyc wieczorne bialko
-
chyba jestem jedyna co sie tu udziela
S: Owsianka wg przepisu agi (kucze dla mnie pol szlanki tych platkow to bylo malo, najadlam sie, ale juz po 2 godz bylam glodna) ok 200
II S: serek wiejski z malinami (174)
O: salatka z kfc (ok 300) red bull sugarfree (3 czy tam
K: serek piątnica light z lyzka stolowa dzemu (ok 174)
w sumie: 848 + do tego jeszcze garstka popcornu i troche kurczaka od kumpeli. Mysle, ze wyjdzie cos ponad 900. Z aktywnosci ruchowej dzis postaram sie tez 300 na rowerku
Talia mi spadla do 67 a biodra 86 (bylo 89, co bym wolala zostawic :P wiecie, 90-60-90 )
-
raz dziennie, to ja bym chciala, ja chodze 1-2 na tydzien, ale przemiany wolnej nie mam, chyba taki moj urok hehe
gratuluje spadku
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki