Chyba najlepsza rzecz, to złapać jakąś motywację. Coś, co ma się pojawić w krótkim czasie i niekoniecznie zdąży się schudnąć do końća. Po prostu, wtedy się liczy każdy dzień ^^.
Ja takowej motywacji nie mam...Ale to nic, umownie dałam sobie weekend majowy jako taki coś, do czego się odchudzam.
Na drugie śniadanie zjadłam mandarynke i 150g. jogurtu. To będzie ok. 200 kcal.
Zmiana czasu dziś mi nie służy. Wszystko leci, a ja mam nawał nauki. No właśnie, nauka mi nie służy w odchudzaniu. I w ruchu tym bardziej...![]()
Wrzucam pare zdjęć z dziś, tak żeby zobaczyć, jak to na stan obecny wygląda...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
![]()
Zakładki