-
Kurczę zaczęłam gadać z bratem o odchudzaniu i mi tu zaczął pierniczyć, że to leży w moim podłożu psychicznym(to słowa, które tu pisałam) i powinnam przestać się objadać i wchodzić na portale "dieta.pl" jeśli taki w ogóle istnieje(z ironią). I ze nie powinnam traktować jedzenia jako sensu życia. Zagotowało się we mnie, wkurzyłam się i pokasowałam niektóre posty gdzie się wyżalam. :/ Ale spoko będę tu pisać dalej.
Malina, Madame - wyobrażam sobie właśnie szczupłą siebie motywacja mi wzrasta
-
ja już dawno przestałam sie łudzić, że zrozumie mnie ktoś, kto nie ma problemów z wagą, a jedzenie jest dla niego tylko jedzeniem. nie przejmuj się Pseutonimko. 'i przestan się objadać' - latwo powiedziec..
nie hamuj się przed pisaniem, lepiej się wyżalić tutaj niż nosić to wszystko w głowie.
-
Dokładnie, większość osób, które nie miały problemów z nadwagą twierdzi, że po prostu trzeba przestać się objadać, zaśmiewając się z tego "że komuś to siedzi w głowie", albo twierdząc "po co bez umiaru zjadać tyle słodyczy" Dietę najlepiej pewnie poradzili by dwa suchary na dzień i sprawa załatwiona. Mądrzejsi stwierdzą, że trzeba ułożyć dobrą dietę redukującą tkankę tłuszczową.Dobrze, że jest to forum - jedno z niewielu gdzie nie traktujemy się schematycznie . Oczywiście nie twierdzę, że i my nie możemy wytrwać na diecie(nawet po długotrwałych nałogowych obżarstwach) - owszem możemy wytrwać i schudnąć. Tylko najczęściej i tak zostaje grubasek w chudym ciele.
-
nikt nie powiedzial, ze bedzie lekko, ale uda się! :P
-
ja też tak mam, czuję się nie rozumiana dla mnie to co jem teraz jest bardzo ważne bo wiem że dużo od tego zależy, za dużo czasu poświęcam na myslenie o jedzeniu ale ciężko mi przestać, już widze u siebie problem z liczeniem kcal, bo licze wszystko nawet plasterek pomidora
-
bo kto tego nie przeżył nie zrozumie
ja też szczerze mówiąc to nie wiem czy potrafiłabym się wczuć w sytuacje takiego alkoholika, czy narkomana
z jedzeniem jest podobnie...
miłego dnia ;*
-
Dziewczyny macie racje. Ja was rozumiem, bo jako dziecko byłem grubasek :P Dopiero na początku liceum wyzbyłem się nadmiaru brzuszka, a teraz hmm... wyglądam tak jak sobie tego zawsze życzyłem, no w sumie do lata jeszcze popracuje nad sobą, bo na zimę się flaczeje :P Szczególnie żę oszczędzam kase i mam pół roku przerwy na siłowni.
Co do grubaska w szczupłym/wysporotwanym ciele - trzeba już na etapie odchudzania szukać samoakceptacji i brać sobie do serca komplementy typu "ale schudłaś", "pięknie wyglądasz", "ale masz fajne ciało", "szczuplutka się zrobiłaś" i każdy drobny komplement, nawet taki - "fajne masz łydki" Dowartościować się i być z siebie dumnym, że przez ciężką prace mamy wspaniałą sylwetkę, a nie tak jak niektórzy - bez żadnego wysiłku. Z resztą nawet wypracowana sylwetka jest atrakcyjniejsza od tych naturalnie szczupłych, bo w gre wchodzi jeszcze wypracowana rzeźba, a nie tylko szczupłe ciało
Wniosek jest jeden - akceptujmy siebie i dostrzegajmy zmiany na lepsze a wiecie jaki z tego morał? Warto cieżko ćwiczyć
-
Aha... i zbytnie myślenie o jedzeniu szkodzi... wtedy się jest głodnym. Wiem z doświadczenia.
Nie dajcie się wpaść w obsesje :/ bo i tak jak czytam to jecie spro poniżej granicy chudnięcia...
-
hej pseutonim! jak tam dietkujesz dzis? jak sie czujesz? u mnie dzis dietak idzie dobrez widze sens w odchudzaniu i shcudlam pierwszy kilogram!!
pozdrawiam
gumisioo swiete slowa tu gadasz
-
No ja jestem z t ych osób co myślą obsesyjnie o jedzeniu :O chudłam na 1200 kcal(ba, jeszcze ćwiczyłam)... no i oczywiscie komplementy były a ja faktycznie nie wierzyłam - czułam, że jestem po prostu jednym wielkim zwałem tłuszczu. jak narazie udało mi się raz przeprowadzić dietę i schudnąć, a potem się przejadałam. Dieta-obżarstwo-dieta ... tysiące kalorii przy obżarstwie( mimo, że na diecie odch. już jadłam 1400, a wręcz zwiększyłam dawkę do 1700!) wszystko pod wpływem emocji - napadowe zajadanie złości, nudy, smutku. Teraz walczę od nowa na diecie 1500(choć wczoraj i przedwczoraj było 1600, ale co tam już mi się nie spieszy^^) kcal ;]
a teraz coś motywującego mnie - brzuch w skrajnych okresach diety, chyba tylko wizualizacja mi pomaga^^
x - a kasuje to zdjecie xD bo mnie przytlacza jednak hehe xD
teraz ważę 69kg(nie wyglądam ani tak, ani siak xD) ale jakoś nie mam doła;p to tylko głupi tłuszcz ^^ umysł się przestawia na dobre tory dopiero 3i dzień na diecie i mam b. dobry nastrój^^
pożrę zaraz z chęcią kaszę
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki