Strona 8 z 11 PierwszyPierwszy ... 6 7 8 9 10 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 71 do 80 z 106

Wątek: A... czyli Anoreksja i Anemia...

  1. #71
    FunkyGirl1919 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-03-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Pewnie każdy się ździwi, że tak mało kcal jadłam, ale doszłam do takiego momentu, że naprawdę tyle jadłam w końcowej fazie, wcześniej trochę więcej...

  2. #72
    kasioonia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-02-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    hmmm... dawno mnie tu nie bylo
    nie wiem czy to dobrze, ze znow odpisuje. Ale wiem, ze dobrze, ze skonczylam z tym chorym, cholernym dzienniczkiem kcalorii ktorego bylam wiezniem ;/
    przy 168cm wzrostu wazylam najmniej 36kilo. teraz doszlam do 43, ale oprocz tych postepow na wadze, raczej nie ma tych najwazniejszych- w glowie...
    chodze do psychologa, jem, staram sie, chce to w sobie zwalczyc. te obsesje ciala, wagi, jedzenia....dzis wiem duzo wiecej niz rok temu, gdy zaczynalam sie odchudzac, niz pol roku temu gdy tak bardzo chcialam "utrzymac wage", bojąc sie jo-jo, ze ubylo mnie 25kg
    wiem tez, ze moje cialo i cale to odchudzanie jest tylko narzedziem, zeby pokazac cos innego...przed czyms sie obronic, lub z czyms walczyc.... niestety nie wiem co to jest...ale mam nadzije, ze dotre do sedna i to zwalcze bo jesli tak nie bedzie, to mimo prawidlowej wagi, dalej bede miala ten sam problem, moze troche uspiony, ale nadal zywy...mogacy sie w kazdej chwili obudzic i powrocic. w odchudzaniu, lub w kazdej innej postaci.
    wybaczcie, ze to powiem, ale do tej strony odnosze sie z wielka niechecia. moja krytyka wynika chyba z przekonania ze tego rodzaju serwisy "pomagaja" niektorym w krotko mowiac "autodestrukcji"....a po za tym kumuluja kult ciala rosnacy jak trujacy, podstepny chwast w spoleczenstwie...
    rzecz jasna sa tez osoby, ktorym ta strona pomogla zdrowo schudnac i zdrowo pozegnac z odchudzaniem-szczerze gratuluje i podziwiam

    chcialabym miec juz to za saba. te walke, z sama soba...

    buziaki:****

  3. #73
    Nekomatai jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wyobrazam sobie jakie to straszne T.T. JA np. nie moge teraz zjesc nic co zabronione, ni slodyczy ni cukierka itp. Po porstu nie moge w siebie wmusic... Jednak raczej anorektyczka nie zostane, nie mam tej silnej woli. Ta silna wola o ktorej mowicie moze byc i przeklenstwem i marzeniem... Ech...

  4. #74
    Pipinio jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-10-2005
    Mieszka w
    Pyskowice
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moja kolezanka z którą poznałąm sie w szpitalu( do którego trafiłam zpowodu anoreksji )na początku była nie do zniesienia chowała jedzenie do torby,ale jak sie z nią rozprawiłysmy to potem tak zaczeła jeść ze balłysmy sie ze wpadnie w otyłoś .Ateraz jak z nią czasami gadam na GG to twierdzi ze sie cały czas objada ze tak powiem.Ale ja w to zbytnio nie wierze ze całą czekolade czy chipsy zje na raz itp.Niwiem co o tym myśleć ..

  5. #75
    magdam92 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-03-2006
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja mam baaardzo podobne problemy.

    Jest już coraz lepiej,ale to tylko dlatego,że duzo już za mną.. i dużo się napłakałam zeby zrozumieć pewne rzeczy...

    Zaczęło się 27 lutego (pamietam ten dzień,bo dużo zmienił)

    zaczęłam baaardzo radykalną dietę...700-800 kcal dziennie.. i tak przez dwa tygodnie potem po każdych dwoch tygodniach coś dodawałam,ale znacznie za mało..
    Nie byłam wcześniej gruba.. moze poprostu cale te postanowienia o diecie spowodowało to,ze moje kumpele zawsze były chudsze ode mnie.. chciałam być jak one..
    PO 3 miesiącach okazało sie,ze ważę 41 kg.
    Nauczyciele ciągle wzywali moich rodziców do skzoły,bo sie o mnie martwili i wylądowałam u wielu lekarzy. Rodzice wciąż nie ustaninie już chyba od dwóch miesięcy mi powtarzają,ze jestem anorektyczką.. i,ze mam jeść! To jest nie do wytrzymania.. strasznie!Trafiłam najpierw do psychologa skzolnego,ale on nic nie pomógł. Parę rzeczy zrozumiałam dopiero miesiąc temu...

    Nigdy nie byłam biuściatą laską,bo mam 14 lat i troche wolno dojrzewam jak na mój gust.. odkąd się odchudzam nie mam od lutego okresu..:/ a piersi to już w oóle :/ Gdy poszłam do lekarza rodzinnego to pani dktor zwyczajnie mnie opieprzyła. Powiedziała,ze mam tyłek jak facet, nie bede mieć moze dzieci,że musze jeść,bo mam piersi jedenastolatki i w ogóle! Ta wizyta dużo dała mi do myślenia.

    Do teraz trudno mi jest się przemoc i jeść więcej.

    przytylam do 42 kg,ale jak szłam na badanie krwi to byłam na czoczo glodna 2 godz. i w ciagu tego czasu schudłam 1 kg :/ Moj organizm jest nastawiony na wieczną diete i dlatego wciąż chudnę! jem normalnie,ale....
    został mi chyba już nieodwracalny uraz...
    nie jem śmietany,majonezy,normalnych słodyczy i w ogole!

    Nie liczę już kalorii ,ale patrzę wciąż na to co i ile jem! Tabele kaloryczne znam na pamięć,bo nauczyłam się ich będąc na diecie.. Chciałabym przytyć do 46 kg żeby dostać okres... ale póki co nie udaje mi się jem normalnie,ale to nic nie daje. Nadak troche boje się,ze bede ważyć za dużo,ale staram się o tym nie myśleć. jestem przedarta jakby w pól (mam w sobie dwie osoby) jak zaczynam jeść to z jednej strony myślę tak jak dawna Magda która kochała jeść,a z dryugiej jak anorektyczka. Jest mi cieżko... Chcę mieć biust i okres!! Chcę byc normalna! Nie potrafię niczego slodzić,z mamą wykłócam się o każdy posilek i jest okropnie Chcę przytyć,ale czasem nie potrafię się przemóc Za parę dni kolejna wizyta u lekarza.. boję się,bo nie nie przytylam

    POMOCY!!!!!!

    Boje się tycia dlatego gdy sie przebieram to zamykam oczy zeby nie patrzeć na brzuch.. boję się,ze zobaczę tłuszcz

  6. #76
    magdam92 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-03-2006
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja mam baaardzo podobne problemy.

    Jest już coraz lepiej,ale to tylko dlatego,że duzo już za mną.. i dużo się napłakałam zeby zrozumieć pewne rzeczy...

    Zaczęło się 27 lutego (pamietam ten dzień,bo dużo zmienił)

    zaczęłam baaardzo radykalną dietę...700-800 kcal dziennie.. i tak przez dwa tygodnie potem po każdych dwoch tygodniach coś dodawałam,ale znacznie za mało..
    Nie byłam wcześniej gruba.. moze poprostu cale te postanowienia o diecie spowodowało to,ze moje kumpele zawsze były chudsze ode mnie.. chciałam być jak one..
    PO 3 miesiącach okazało sie,ze ważę 41 kg.
    Nauczyciele ciągle wzywali moich rodziców do skzoły,bo sie o mnie martwili i wylądowałam u wielu lekarzy. Rodzice wciąż nie ustaninie już chyba od dwóch miesięcy mi powtarzają,ze jestem anorektyczką.. i,ze mam jeść! To jest nie do wytrzymania.. strasznie!Trafiłam najpierw do psychologa skzolnego,ale on nic nie pomógł. Parę rzeczy zrozumiałam dopiero miesiąc temu...

    Nigdy nie byłam biuściatą laską,bo mam 14 lat i troche wolno dojrzewam jak na mój gust.. odkąd się odchudzam nie mam od lutego okresu..:/ a piersi to już w oóle :/ Gdy poszłam do lekarza rodzinnego to pani dktor zwyczajnie mnie opieprzyła. Powiedziała,ze mam tyłek jak facet, nie bede mieć moze dzieci,że musze jeść,bo mam piersi jedenastolatki i w ogóle! Ta wizyta dużo dała mi do myślenia.

    Do teraz trudno mi jest się przemoc i jeść więcej.

    przytylam do 42 kg,ale jak szłam na badanie krwi to byłam na czoczo glodna 2 godz. i w ciagu tego czasu schudłam 1 kg :/ Moj organizm jest nastawiony na wieczną diete i dlatego wciąż chudnę! jem normalnie,ale....
    został mi chyba już nieodwracalny uraz...
    nie jem śmietany,majonezy,normalnych słodyczy i w ogole!

    Nie liczę już kalorii ,ale patrzę wciąż na to co i ile jem! Tabele kaloryczne znam na pamięć,bo nauczyłam się ich będąc na diecie.. Chciałabym przytyć do 46 kg żeby dostać okres... ale póki co nie udaje mi się jem normalnie,ale to nic nie daje. Nadak troche boje się,ze bede ważyć za dużo,ale staram się o tym nie myśleć. jestem przedarta jakby w pól (mam w sobie dwie osoby) jak zaczynam jeść to z jednej strony myślę tak jak dawna Magda która kochała jeść,a z dryugiej jak anorektyczka. Jest mi cieżko... Chcę mieć biust i okres!! Chcę byc normalna! Nie potrafię niczego slodzić,z mamą wykłócam się o każdy posilek i jest okropnie Chcę przytyć,ale czasem nie potrafię się przemóc Za parę dni kolejna wizyta u lekarza.. boję się,bo nie nie przytylam

    POMOCY!!!!!!

    Boje się tycia dlatego gdy sie przebieram to zamykam oczy zeby nie patrzeć na brzuch.. boję się,ze zobaczę tłuszcz

  7. #77
    Pipinio jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-10-2005
    Mieszka w
    Pyskowice
    Posty
    0

    Domyślnie

    U mnie było tak ,że tez byłam u lekarza i dobrze zrobił bo wysłał mnie do szpitala zebym przytyła.Dobrze zrobił ponieważ w domu bym nigdy chyba nie przytyła chociaż bym chciała,lepiej mi było przytyc w szpitalu.Więć przytyłam ale ponad miesiąc tam byłam . Jak tam trafiłam mialam 37 kg a jak wyszłam około43 kg.Najlepsze było to ze odzyskałąm utracone piersi i co najważniejsze okes powróci A moze niech cię wyślą do szpitala chociaż na 2 tyg moze ci sie uda albo do jakiejś cioci na wakacje .Naprawde musisz przytyc bo ty chyba masz 14 lat jak sie nie myle?przemyśl to ..

  8. #78
    Pipinio jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-10-2005
    Mieszka w
    Pyskowice
    Posty
    0

    Domyślnie

    sorki pomuyliłam sie z wiekiem

  9. #79
    ALiS1992 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-05-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    ja chyba nie wpadła bym w anoreksje.mam taką blokadę że musze jeść i koniec.

  10. #80
    Kylpie jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-03-2008
    Posty
    1

    Domyślnie

    To chyba różnie bywa.
    Ehh... ja trzy lata temu miałam dziwną, nazwijmy to, przygodę. Poznałam chłopaka w abrzdo romantycznych okolicznościach. Gadaliśmy dośc długo, było super. Ale problem w tym, że było ciemno. Później, jak zauważył, że szkieletem nie jestem, a wtedy to troszku więcej ważyłam, to patrzył już na mnie inaczej. Była jedna średnia randka, przyszły wakacje i rozstanie. Nie odzywał sie do mnie do września, a potem zaczął mnie unikać. Było mi przykro i nieswojo bo nadal mi się podobał. A potem stało się najgorsze. Chodziliśmy razem z tym chłopakiem i moim dobrym przyjacielem razem na chór. I ten (cenzura) powiedział mojemu przyjacielowi, że zerwał ze mną bo byłam za gruba. A mojemu kumplowi się to wymsknęło. Wpadłam w depresje. Nie mogłam uwierzyć, że można mnie było tak potraktować. Chodziłam smutna, wprowadziła strasznie rygorystyczną diete. Jadłam obiady aby rodzice się nie zorinetowali, tyle że tylko obiady i nic więcej. czasem Kubusia w szkole dla niepoznaki. Zaczęłam ubierać się na czarno, a na domiar złego ten (cenzura) podrywał już moją koleżankę z klasy. Byłam blada, klapnięta, bez sił i sensu życia. Co ciekawe zauwazyli to wszycy oprócz moich rodziców. W dwa tygodnie schudłam 5 kg. Ale moi przyjeciele stanęli na wysokości zadania. Gadali, gadali, aż w końcu się z tego wygrzebałam. Troche to trwało. Nawet moja pani od biologii codzinnie pytała co jadłam. Wszyscy mnie wsparli (oprócz rodziców którzy niczego nie zauważyli). Miałam wtedy 15 lat. Ostatecznie nic mi nie było, dopadło mnie jojo, ale czułam się lapiej. Odwapniłam sobie zęby i kości. od dentystki dostałam taką bure, że myślałam że spadne z fotela. Musiałam pół roku łykać tabletki z wapniem.

    Najgorsze jest to, że właściwie teraz też odchudzam się dla chłopaka który mnie nie chce. Boje się, że poepłnie te same błedy, ale staram się na wszystkim panować. Pije i łykam witaminy i wapń, chudne rozsądnie i ćwicze. Pamiętam, że mam kochających przyjaciół. Jest tylko jeden problem... Czy to tak naprawdę coś da i czy będe umiała przestać gdy okaże się, że on mnie poprostu nie chce...

Strona 8 z 11 PierwszyPierwszy ... 6 7 8 9 10 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •