Strona 4 z 99 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 6 14 54 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 31 do 40 z 981

Wątek: I cel - 1 kwietnia - 50 kilo.

  1. #31
    Collien jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja osobiście mam w planie takie działanie, że...
    Gdy nie uda mi się wyjść na rower nie będę ćwiczyć. Pójdę na spacer, po prostu.
    A gdy będzie padać po prostu potańczę w domu do muzyki łacznie jakąś godzinę i tyle.
    Zimą, podczas roku szkolnego będę musiala się zmuszać do pływania. Conajmniej dwa razy w tygodniu. To będzie urozmaicenie. Ćwiczenia w domu będą mi potrzebne jedynie do 'nie zastygnięcia' mięśni... Nie lubię ćwiczeń, nigdy nie polubię
    Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać zapał conajmniej do wiosny... potem zacznę wychodzić z diety. Nie chcę chudnąć za dużo na raz. I wydaje mi się, że koniec roku będę mieć 'normalny'. Od wakacji znowu zacznę dietę. Tak mi sie wydaje dość mądrze...
    A posiłki nigdy nie mają podobnych wartości kalorycznych...
    Śniadanie to 300
    Drugie też około 300
    Obiad okolice 300
    A pod koniec dnia po 100 podwieczorek i kolacja.
    Wiem, że źle rozkładam ale nie czuję glodu wieczorem i spalam przedpołudnie popołudniu Oczywiście zmienie to w czasie roku szkolnego.
    Eh... oby się udało, oby było dobrze... dałabym za to wszystko.
    Niestety wiem, że nigdy nie będę mogła zalożyć kostiumu dwuczęściowego ponieważ mam rozstępy... a na rękach i nogach blizny od cięcia się... Eh... Ale przynajmniej ogólną sylwetkę będę mieć dobrą i na pewno moje nastawienie się zmieni... Cialo staram się smarować raz dziennie kremem ujędrniającym i antycelilutowi itp...

  2. #32
    Guest

    Domyślnie

    Jeah! Właśnie wróciłam ze spaceru Moja koleżanka jest nieoceniona. Obeszłyśmy całe miasto. Chyba z 10 km przeszłyśmy, bo trzeba było zebrać pieniądze od ludzi z klasy na wiązankę na pogrzeb...
    Jutro pogrzeb o 15:30, ale wychodzę z domu o 12:30, muszę zebrac klasę i kwiaty trzeba obegrać... Więc ruchu trochę bedzie. Znowu wrócę do domu o jakiejś 18:00-18:30. Ciągle mam powody to spacerów I super!
    Kolacji nie jadłam, dwa jabłka u kumpeli o 17:00. 900 kcal wyszło na cały dzień. Spalonych kalorii 2200.
    Bilans dnia świetny! Cóż, jutro bedzie lepiej. Piąty dzien za mną. Za dwa dni ważenie! Już się nie mogę doczekać!

    Collien - więc chcesz trzymac dietę jeszcze z pół roku? Potem przerwa i znowu?
    Ja myślę, ze jak schudne to co mam schudnąć to zacznę dodawać kalorie. I chyba będę funkcjonować na 1600 kcal.
    Collien, na bank się uda. W przyszłości bedziemy super laski! Nie śmiej w to wątpić.

    Motylqu - rower zepsuty, pływac nie umiem, spacery zostają... Ale wkrótce oddam rowerek do naprawy i sobie będę jeździć.

    Pozdrawiam Was dziewczyny! Jutro kolejny chudy dzień! *Cmok*

  3. #33
    Motyleq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ehh - kiedy czytam tak te wasze posty- dziewczyn , które są dopiero na początku drogi zwanej odchudzaniem , to się uśmiecham - przypominają mi się moje początki - kiedy z utęsknieniem czekałam na ważenie , a radość dawało mi to że zmiescilam sie w iluś tam kaloriach czy iles tam spalilam - jakie to bylo mile i ile siem ialo energii czuje sie jak jakas stara baba ktora tylko wspomina :P
    Ale nic - moge tylko pogratulowac

  4. #34
    xkarolinax jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    no proszę proszę... tutaj aż kipi od aktywności super że tak świetnie Ci idzie
    ja sobie dzisiaj solidnie pocwiczyłam i bardzo dobrze mi z tym
    :*

  5. #35
    Collien jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Perwers, Tak, zamierzam dobić do równych 70, albo 65 i potem dać sobie spokój bo to waga już bardzo bliska. Muszę zobaczyć czy dopadnie mnie jo-jo... Bede chciała pokupować wtedy więcej ciuchów, i na zapas, w które sie zmieszcze... I od wakacji dobije do stanu 'super laski'
    narazie moim celem jest by zmieścić sie w koszulke kupioną w orsay'u jakies 3 miesiace temu 'na siłe' :P jest za mała, dobra ale przyciasna... i chce czuc sie w niej wygodnie, przy 70kg na pewno tak bedzie
    Motylq, czekam na ten dzien kiedy to ja bede mogła wzdychać :P narazie długo droga przedemna, a przejmuje sie glupim obiadem... bo u mnie nigdy nie ma stałych pór posiłku, a nikogo to nie obchodzi, wiec zamiast 12 jest o 14 a zamiast 13 jest o 11 czasem I są kłotnie w domu przezemnie... jka zwykle

  6. #36
    Guest

    Domyślnie

    Przy diecie posiłki powinny byc o takich samych porach? U mnie zawsze śniadanie jest ok. 9:30, obiad o 15:00, kolacji nie jem od kilku dni. Najchetniej opóźniłabym obiad o jakąś godzinę, bo jak nigdzie nie idę, to mi się piekielnie jeść chce. No, moze to za niedługo mi przejdzie.

    Collien - ja też mam taką bluzkę. Mama mówi, że za mała, ale i tak w niej chodzę.
    Tak przy okazji, ile masz lat? I ile wzrostu?

    Karolinko - bo ja sie cieszę ze wszystkiego. Nawet mnie ta 500-kcalowa wpadka nie podłamała. I aż dziw, że jestem na co dzień pesymistką, a w diecie taki optymizm . Hehe. Cieszę się, że dobrze mi idzie.

    No, jestem już po śniadanku. 250 kcal, 4 kromki chleba chrupkiego z serkiem wiejskim, sałatą i pomidorem. Pyszne!
    O 13 wychodzę, wracam gdzieś po 18... I co ja mam zrobić? Kiedy mam obiad zjeść?

  7. #37
    Collien jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    A ja nie jadłabym wcale :P
    Mam 15 lat i 164cm wzrostu.

  8. #38
    Guest

    Domyślnie

    Jeah! Wróciłam, czuję się świetnie z płaskim brzuchem. Nie będę mówic ile kalorii, bo strasznie mało Ale co mam poradzić?

    Spalonych 2000kcal.

    6 dzien za mną.

  9. #39
    xkarolinax jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    ja Ci powiem, ze w diecie tez o dziwo nie jestem pesymistką... nie wiem jakim cudem
    posiłki powinny byc o mniej wiecej tej samej porze, ale no nie do przesady jestem ciekawa jak to ebdzie w czasie roku szkolnego
    Twój szósty, a mój dziewiętnasty dzień
    :*

  10. #40
    Guest

    Domyślnie

    A więc początek siódmego dnia. To już tydzień! Nie mogę uwierzyć. Jutro się zważę.

    Dzień zaczęłam od śniadanka 4 płatki chrupkiego pieczywa z serkiem do chleba, szynką i pomidorem. 250 kcal (w przybliżeniu). Przed obiadem mam zamiar pobiegać w miejscu pięć minut.
    Nie idę dzisiaj na spacer, więc muszę to nadrobić pobrzez ćwicenia i areobik. Więc tak:
    - o 17:00 będę ćwiczyć wraz z pańmi z tv Jogę i inne ćwiczenia (razem godzina - powiem "papa" 500 kaloriom);
    - na skakance 10 min (Już zrobiłam 4 min, strasznie mnie skakanka nudzi, więc skaczę gdy piesek biega po ogródku - po jakieś 3-4 minuty);
    - areobik (10 min - poćwiczę przed snem);
    - bieg w miejscu (5 min godzine po obiedzie, 5 przed snem).

    Gdzieś 800 kcal na pewno spalę, reszta to sen (600 kcal), godzina zakupów i funkcje życiowe. Coś ponizej 2000 kcal na dzisiaj wychodzi.

    Pozdrawiam!

Strona 4 z 99 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 6 14 54 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •