długo masz zamir sie jeszcze dochudzać? :roll:
Wersja do druku
długo masz zamir sie jeszcze dochudzać? :roll:
odchudzam sie od ok. 29 grudnia.
nie, zaniedługo zwiększam ;-)
ja dzisiaj jakoś mało zjadłam, tak że teraz mi starczy na porcje pierogów :lol: właśnie sie gotują :)
a jakieś pół godziny temu poszła ode mnie koleżanka która mi pazurki robi :)
no i dzisiaj 1004,3kcal :cry:
oj dzisiaj cały dzień rycze :cry: chyba zaniedługo okres dostane :roll:
Kochana 1004kcal to w sam raz :) Nie ma się co smutać.
Ja dziś zjadłam 1020... Więc podobnie :) głowa do góry!
[quote="miss90"]no i dzisiaj 1004,3kcal :cry: quote]
...no to tragedia, faktycznie, minimalnie z kilogram więcej jutro na wadze za te 4,3kcal :? . Miss, przesadzasz, masz wymarzoną wagę a i tak kapryśnie marudzisz nad każdą jedną kalorią :roll: .
Bez komentarza :? .
oj no bo ja cały dzien mam jakiś do doooopy że choooj
ciągle rycze :cry:
btw. może i przesadzam ale ja mam tak że jak raz przekrocze limit to w kolejne dni też :(
Towje myślenie jest już ale patologiczne!!! Normalny nie tragizuje po 4cal, to jest przecież chore :? .
Że masz porąbany humor z okresu to rozumiem, bo też mam takie fazy że bym zarąbały cały świat wokoło i wybeczała ocean, ale wybij sobie z głowy uczucie beznadzei, bo przekroczyłaś o 4kcal!
no i mówiłam że jak przekrocze to znów sie wszystko spieprzy :?
o rano zjadłam śniadanko ok. 13 obiad (dosyć spory) ale za pół godziny zrobiłam sie głodna i zerzerłam kajzerke z nutella, a potem jeszcze pszenna z makiem i jedną połówke z nutella a drugą z szynką.
i tym sposobem o 14 dobiłam do limitu.
wiem że zaraz mnie zjedziecie ale ja już tak mam. teraz musze przeczekać pare dni i starać sie nie przekraczać i jest znów o normalnych porach. i jeszcze to wszystko potęguje że zaniedługo mam okres dostać.
Wmawiasz sobie, że jak o 4kcal przekroczysz to napewno po diecie. Szukasz winnego za to, że przy takim głodowaniu raz za czas rzucisz się na jedzenie. Ale to nie te 4kalorie są temu winne, ale twoja głowa :?
wybacz ale musze sie zgodzić twoje ciagle myslenie o przytyciu ciagnie cie ku dnie to własnie ono jest głownym winowajcom nie mozesz ciagle zyc dieta daj sobie trochę dystansu bo długo tak nie wyrobisz;/